Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
...
Napisał(a)
wolałbym mieć czołg...
...
Napisał(a)
Chodzi o to, ze jak pisalismy-dzwignia moze ci wyjść, ale jest tecniką ryzykowną. Na ulicy wybierzesz raczej cos, co ma duze szanse "zadzialania".
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
...
Napisał(a)
"uwierz ze ja tez :P, ale sam powiedz lepiej umiec wiecej niz mniej"
Możesz umieć dużo więcej od swojego przeciwnika ale jak użyjesz złej techniki i przeciwnik to wykorzysta to możesz nie mieć szansy nawet pokazać swoich umiejętności. Ulica to nie zawody, jedna pomyłka i masz pozamiatane.
Możesz umieć dużo więcej od swojego przeciwnika ale jak użyjesz złej techniki i przeciwnik to wykorzysta to możesz nie mieć szansy nawet pokazać swoich umiejętności. Ulica to nie zawody, jedna pomyłka i masz pozamiatane.
...
Napisał(a)
Moim zdaniem dzwignie w stójce w realnej walce sa nieskuteczne praktycznie w każdej formie(nie liczac pijaczków i totalnych leszczy). Co do osób totalnie pijanych to przytoczę tu dwa zdania mojego dawnego trenera Kyokushinkai Karate(trenuje min. policje i wykłada samoobrone w szkołach ochroniarskich),,Nie ma co sie bawić w jakieś dzwignie w stójce gdyz to jest nierealne" ,,Gdy już zakładamy dzwignie komus totalnie pijanemu, a nie chcemu go połamać musimy pamietać o tym że jego ciało nie reaguje prawidłowo na bodzce bólowe". Mój kolega od przeszło 10 lat trenuje Aikido Nishio i jest dobrym i szanowanym w swej sekcji zawodnikiem(poziomu sekcji nie znam). Został napadniety przez 2 dresików. Mimo lat praktyki i obycia z ta formą ruchu obronnego:) nie w głowie mu było zakładanie dzwigni, nawet najprostszych. Przylał w morde jednemu drugiemu z kopa i dał dyla.
Co do noża zawsze lepie go zbić czy odskoczyć a jakieś obezwładnienia przy pomocy dzwigni po prostu mnie śmieszą(choć trenowałem 2 lata samoobrone i techniki interwencyjne-może to niewiele ale zarys jakiś mam). Aktualnie od 4,5 roku trenuje Taekwon-do i nie poszerzam zbytnio mojej wiedzy w zakresie dzwigni(u nas na sekcji dzwignie ćwiczy sie tylko że tak powiem symbolicznie raz na jakis czas) gdyż uważam to za strate czasu.
To jest moje zdanie i nie każdy sie musi z tym zgadzać:).
Co do noża zawsze lepie go zbić czy odskoczyć a jakieś obezwładnienia przy pomocy dzwigni po prostu mnie śmieszą(choć trenowałem 2 lata samoobrone i techniki interwencyjne-może to niewiele ale zarys jakiś mam). Aktualnie od 4,5 roku trenuje Taekwon-do i nie poszerzam zbytnio mojej wiedzy w zakresie dzwigni(u nas na sekcji dzwignie ćwiczy sie tylko że tak powiem symbolicznie raz na jakis czas) gdyż uważam to za strate czasu.
To jest moje zdanie i nie każdy sie musi z tym zgadzać:).
ITF=ciężka praca,która się opłaca:)
...
Napisał(a)
zgadzam sie z wami w kwesti dzwignia w stojce z dobrym przeciwnikiem na ulicy to samobojstwo. Jednak uwazam ze sekcje ju jitsu tradycyjnego sa lepsze od sportowych(w moim miescie) sportowych jest kilka a tradycyje jedno w Sosnowcu, techniki w sportowym sa bardzo uproszczone, np. wejscia do rzutow, sensej czesto pokazywal nam roznice. To samo tyczy sie krav magi to takie bardzo uproszczone ju jitsu. Powiem wam ze rzuty i parter po kilku miesiacach moga zanudzic na smierc wiec warto czasem pocwiczyc troche kata i samoobrony. Takim banalnym kote gaeshi mozesz udowodnic np. kumpolowi z klasy ze jak unieszkodliwiasz go jedna reka to co mozesz zrobic dwiema ;)
...
Napisał(a)
mohu !
Masz racje że w stylach sportowych techniki są upraszczane.
Wynika to z tąd że te teoretycznie doskonałe tradycyjne techniki nie jest łatwo wykonać ( zwłaszcza jak przeciwnik wie o co chodzi )
Czasem prostsze znaczy lepsze ( a czsem nie ).
Myśle że warto zapoznać się ze wszystkimi metodami . Jak się potrafi wykonać na poziomie ćwiczenia formalnego obydwie metody ( poznając tym samym ich ograniczenia ) to wtedy wybiera się najlepszą dla siebie.
Pozatym w różnych sytuacjach różne wykonania są bardziej "na miejscu".
Masz racje że w stylach sportowych techniki są upraszczane.
Wynika to z tąd że te teoretycznie doskonałe tradycyjne techniki nie jest łatwo wykonać ( zwłaszcza jak przeciwnik wie o co chodzi )
Czasem prostsze znaczy lepsze ( a czsem nie ).
Myśle że warto zapoznać się ze wszystkimi metodami . Jak się potrafi wykonać na poziomie ćwiczenia formalnego obydwie metody ( poznając tym samym ich ograniczenia ) to wtedy wybiera się najlepszą dla siebie.
Pozatym w różnych sytuacjach różne wykonania są bardziej "na miejscu".
...
Napisał(a)
mohu.
powiedz, czy u ciebie kontrowane dźwigniami w stójce ciosy pięścią są wykonywane z przekrokiem czy po boksersku?
"rzuty i parter po kilku miesiącach mogą znudzić" - cóż, mógłbym polemizować, po dłuższym okresie nauki dosłownie wszystkiego mnie bynajmniej nie nudzą...
aha, sprawa gilotyny w stójce. ciężko wchodzi? partacka, nietechniczna próba wejścia w nogi i gilotynka w kontrze wychodzi jak złoto. kwestia wyćwiczenia.
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2005-07-11 19:34:36
powiedz, czy u ciebie kontrowane dźwigniami w stójce ciosy pięścią są wykonywane z przekrokiem czy po boksersku?
"rzuty i parter po kilku miesiącach mogą znudzić" - cóż, mógłbym polemizować, po dłuższym okresie nauki dosłownie wszystkiego mnie bynajmniej nie nudzą...
aha, sprawa gilotyny w stójce. ciężko wchodzi? partacka, nietechniczna próba wejścia w nogi i gilotynka w kontrze wychodzi jak złoto. kwestia wyćwiczenia.
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2005-07-11 19:34:36
...
Napisał(a)
w kata to z przekrokiem,
jednak w samoobronie to roznie, z uderzenia, z chwytu za reke, bark, klate itd. i tu wlasnie ujawnia sie przydatnosc dzwigni w stojce, bo jak ktos cie zaczepi, chwyci i spyta sie czy moze masz telefon, albo jaki ladny zegarek,to jak wiesz co masz zrobic( chodzi mi o dzwignie)to poradzisz sobie bez problemu. Oczywiscie ktos powie ze lepiej go rzucic, albo wyplacic bombe, ale to zalezy jak kto sie z czym lepiej czuje.
Co do tej gilotyny to masz absolutna racje, swietna w takiej sytuacji, widzialem nie raz takie akcje
po prostu trzeba wiedziec co kiedy i gdzie zrobic to wszystko co sie ma opanowane jest skuteczne
jednak w samoobronie to roznie, z uderzenia, z chwytu za reke, bark, klate itd. i tu wlasnie ujawnia sie przydatnosc dzwigni w stojce, bo jak ktos cie zaczepi, chwyci i spyta sie czy moze masz telefon, albo jaki ladny zegarek,to jak wiesz co masz zrobic( chodzi mi o dzwignie)to poradzisz sobie bez problemu. Oczywiscie ktos powie ze lepiej go rzucic, albo wyplacic bombe, ale to zalezy jak kto sie z czym lepiej czuje.
Co do tej gilotyny to masz absolutna racje, swietna w takiej sytuacji, widzialem nie raz takie akcje
po prostu trzeba wiedziec co kiedy i gdzie zrobic to wszystko co sie ma opanowane jest skuteczne
...
Napisał(a)
czasami w stojce moze sie zdarzyc dzwignia... i wcale nie trzeba koniecznie od razu uzywac obu rak jak ktos tam sugerowal. Polecam walke Tysona z Botha kiedy Tysonowi odjeto punkt wlasnie za dzwignie - w klinczu wlozyl swoja reke pod lokiec przeciwnikowi i podciagnal w gore (pewnie niezbyt zrozumiale wyszlo, ale trudno opisac tak na sucho) - w kazdym razie efekt byl niezly (Botha wrzeszczy, sedzia probuje rozdzielac, ale mu to nie wychodzi, az w koncu Botha lutuje Tysona ponad sedzia zeby sie w koncu odczepic).
Polecane artykuły