Szacuny
5
Napisanych postów
331
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
1751
Odnośnie gilotyny w stójce to sobie myśle że :
- Żadko w stójce wychodzi.
- Jak już wyjdzie to gość worki może urwać więc wolałbym do parteru schodzić zanim na to wpadnie.
- W stójce jak gość silny to jeszcze kontrować może ( w parterze jak w gardzie siedzi to niema ruchu).Ale żeby do parteru schodzić to trzeba być w nim niezły , albo dobrze tę gilotyne złapać żeby się nie wyrwał .
Szacuny
56
Napisanych postów
10091
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
53086
Dlatego właśnie w BJJ dzwignie zakłada się w parterze, gdzie przeciwnik ma minimalną swobodę ruchu, po uzyskaniu optymalnejpozycji-czyli "first position, after submission"
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Szacuny
0
Napisanych postów
34
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
654
trenowalem 2 lata ju jitsu "tradycjno-sportowe" (sensej mial 1 dan judo i 4 ju jitsu)na prawie ze kazdym treningu trenowalem kote gaeshi(inne dzwignie tez), z roznych wariantow( uderzenie, chwyt za szmate itp.) i czytajac to co tu napisaliscie mysle ze nie wiecie dokladnie jak wyglada ta dzwignia, po uderzeniu nastepuje najpierw zbicie i zejscie z lini ciosu(tak ze nawet jesli kote gaeshi nam nie wyjdzie nie dostaniemy w pysk), i nastepnie niemalze rownoczesnie chwyt za nadgarstek, strzal w pysk, kop w jajka i tak "zmiekczonego" przeciwnika sprowadzamy na ziemie( kolana) doprawiamy kopniakiem, i tu mamy juz wiele wariantow wykonczenia delikwenta.
Szacuny
5
Napisanych postów
331
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
1751
Widziałem kiedyś taką akcje jak gość z ochrony się naparzał.
Zbęckał przeciwnika ( tak wmiare delikatnie ), a jak ten już leżał to niewiedział co z nim zrobić. Super mine miał - kwintesencja bezradności ( bo dobijać leżącego publicznie mu nie wypadało przypuszczam ).
Wieć powalony wstawał i dalej się burzył.
Myśle że znajomość dzwigni może być przydatna w praktyce.Jak się gościa unieruchomi to można mu dać czas na przemyślenie sytuacji jescze raz.
Albo unieszkodliwić do czasu przybycia służb ( może samemu kajdankować ).
A odnośnie kote gaeshi - w pewnych sytuacjach może wyjść. Wszystko zależy od przeciwnika. Jeżeli ktoś jest na tyle dobry że mu wyjdzie to O.K.
Istotne jest to żeby nie zamierać ździwiony w bezruchu jeśli coś pójdzie nie tak . Trzeba się umieć dostosowywać do zmiennych warunków.
W końcu trenujemy poto by przeważać nad przeciwnikiem w takim stopniu żeby go pokonać bez wyżądzenia większych szkód. Bo jeżeli komuś chodzi tylko o to żeby komuś na......lić to niech sobie jakiś przyżąd skombinuje , a nie traci lata czasu i litry potu na treningi.
Szacuny
0
Napisanych postów
34
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
654
zgadzam sie z tym ze z uderzenia wykonanie jakiejs dzwigni jest bardzo trudne, ale jak ktos nie bije nas odrazu tylko chwyta za reke, bluze itp. to nie ma nic prostrzego jak kote gaeshi z paroma strzalami "zmiekczajacymi":D i takie cos mam przetestowane w terenie:P. Z uderzenia tez sie da, wystarczy ze kolo zostawi dluzej reke (nie kazdy jest przecierz bokserem), widzialem jak kumpel tak zrobil takiemu gosciowi co kozaczyl troche i chcial go uderzyc, to sie mocno zdziwil jak zaraz lezal na ziemi.
Szacuny
0
Napisanych postów
34
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
654
chodzi mi tylko o to ze cwiczenie dzwigni w stojce ma sens, i ich znajomosc moze sie wiele razy przydac(wiem po sobie) i rozwiazac konflikt bez najmniejszych obrazen wlasnych. Wystarczy odrobine wprawy, bo wykonanie dzwigni z chwytu to nie czolgi lasery tylko wycwiczona reakcja.