Szacuny
0
Napisanych postów
99
Wiek
53 lat
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5301
Zaznaczmy jednak przy tym, ze sztylety z czasow Talhoffera byly przeznaczone do pchniec i mialy TEPE krawedzie,
Poza tym niedawno chyba bylo pytanie czy dawni wojownicy mogliby cos zdzialac przeciwko wspolczesnym ...
Sadzisz, ze akurat Talhoffer jest dobrym przykladem na obrone przed nozem ?
Teoria jest praktyką bezradnych
Blade Brothers Member
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Zasadniczo to z toba nie gadam. Ale zrobie wyjatek. W walce wrecz, nie. W walce bronia jak najbardziej. Bo to byl ich zywiol.
A przykladem jest na pewno lepszym od ciebie. Bo powstal w czasach kiedy noz byl w powszechnym urzyciu.
Paweł Ziółkowski
Żiu-żitsu znaczy Miękka Sztuka, jesteśmy mięczakami którzy leją twardzieli.
http://bjj.pl
Szacuny
0
Napisanych postów
99
Wiek
53 lat
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
5301
Kopniecia sa jak najbardziej mozliwe, i jesli jest je w stanie zastosowac taki laik w dziedzinie kopniec jak ja, to tym bardziej zrobi to ktos kto umie kopac. A to, ze akurat Tobie sprawiaja one problem ... W koncu low-kicka nie kopie sie na zebra, inaczej ciezko ten noz w kolano wsadzic. A co do uciekania, to latwiej sie oderwac od przeciwnika bedac w dystansie, niz w zwarciu.
Wojtek
Teoria jest praktyką bezradnych
Blade Brothers Member
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
ROTFL! Idz bajki pisac.
A pocietemu ciezko uciekac. Uciekassz nim zaczniesz walczyc, a nie z piecioma ranami cietymi kiedy sie kapniesz ze twoje teoryjki sa psu na bude.
Paweł Ziółkowski
Żiu-żitsu znaczy Miękka Sztuka, jesteśmy mięczakami którzy leją twardzieli.
http://bjj.pl
Szacuny
4
Napisanych postów
2914
Na forum
22 lat
Przeczytanych tematów
17433
Jakbym nie umiał to bym z Tobą nie polemizował. To że najlepiej *******lać to już ustaliliśmy. Problem w tym, że nie zawsze można i taki właśnie przypadek rozpatrujemy.
Nie ma zbyt dużego doświadczenia w filipińskich MA ale raczej jest tam kontrola ręki trzymajacej narzędzie po bloku i kontra, ale nie spotkałem jeszcze przypadku zalegania na podłodze.
Co do średniowiecznego żelastwa to każdy chyba duży chłopiec wie, że wówczas noże, miecze itp. były nastawione na pchnięcia i rąbanie, a to większego związku z obecnymi nożami nie ma (pomijam Japonię z oczywistych względów).
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Juz bedzie z pol roku jak zajmuje sie nozem w parterze , zarowno z pozycji broniacego sie i atakujacego , i z nozem i bez.
Co jest najtrudniejsze ....dojscie do zwarcia , pozniej wbrew pozorom nie jest tak zle.Przy skracaniu dystansu i przechodzeniu do parteru praktycznie w 95 % , bylem zabity.Troszke inaczej wygladala sprawa przy taktyce "kija i marchewki" , czyli dac mu lape a jak ugryzie to w ryj i na glebe, ale tez skutecznosc ,powiedzmy 80 % mnie w realnym zyciu nie interesuje, no juz 50 -50 brzymi lepiej.
JEzeli sytuacja zaczynala sie juz w parterze , nie bylo tak zle , ale to chyba wynika z zagubienia moich partnerow na tym poziomie , nozem to machaja i to bardzo dobrze ,ale nie na kolanach i tu chyba rzeczywiscie sa najwieksze szanse obrony.
Tylko jak go przekonac ze by do tego parteru zszedl .....
Cwiczylem z ludzmi ktorzy maja doswiadczenie w nozu , wejscie w nogi 100% samobojstwo , na jedna noge to samo , rzuty - tu juz lepiej rzucic sie pod tramwaj , wiec co .....bez smiechu ,ale najlepsza metoda bylo polozenie sie samemu na plecach.
JEszcze inaczej wyglada sprawa z ludzmi nie majcymi pojecia o nozu , tu najwazniejsza sprawa to kontrola reki z nozem ( nawet za cene strzalu w leb ) , wiekszy jest tez procent "rozbrojen" z uderzenia , udawalo mi sie tez sprowadzac do parteru przez wejscia w nogi , jednak uwazam to za bardzo ryzykowne przedsiewziecie.
Zostawiajac eksperymenty ,osobiscie udalo mi sie wyjsc z atakow nozem kilka razy bez wiekszych blizn ( za to z kilkoma mniejszymi) , wszystkie zabawy zaczynaly i konczyly sie w stojce , no ale wtedy jeszcze nie eksperymentowalem z "parterowym nozem".
NA koniec 2 panow daje calkiem rozsadne techniki ciachania sie w parterze , zarowno jako atakujacy i broniacy , to Balicki i Hockechhaim , polecam jak kogos to interesuje.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51564
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Pierwsza o najwazniejsza rzecz to wykorzystanie "pomocy naukowych". Moze to byc krzeslo, smietnik, kurtka, w ostatecznosci galaz. Urzywamy ich do zbicia lub zablokowania reki przeciwnika tak aby nie mogl nas siegnac gdy wchodzimy.
Drugim, znacznie ryzykowniejszym i trodniejszym rozwiazaniem jest wejscie po uniku przed cieciem. Wowczas wchodzimy kiedy ostrze nas minie i leci w przeciwnym kierunku.
Generalnie dazymy do dwoch pozycji. Pierwsza polega na tym ze reka trzymajaca ostrze (zakladajac ze trzymane jest w prawej rece) jest skierowane w lewa strone przeciwnika a my znajdujemy sie po prawej jego stronie. Druga ze reka jest skierowana w prawo na bok, a my jestesmy centralnie. W obu wypadkach musimy przyblokowac reke z bronia i szybko wyciac przeciwnika. Juz na ziemi gdzie mamy najwieksza mozliwosc kontrolowania oponenta, wylamujemu reke z bronia. Mozemy tez zadusic. Mozemy tez np lac po jajach, ale wtedy jesli nie pusci broni, musimy unieszkodliwic badz reke (dzwignia) badz przeciwnika calego (duszenie).
Powyzsze daje minimalne szanse przezycia. Ale i tak sa one najwieksze.
Podkreslam jeszcze raz. Najlepiej uciekac. I to zygzakiem zeby nie rzucil.
Paweł Ziółkowski
Żiu-żitsu znaczy Miękka Sztuka, jesteśmy mięczakami którzy leją twardzieli.
http://bjj.pl