Coż, od 4 lat jestem wegetarianką i niestety jak każda kobieta kilka razy w roku staram sie zrzucić tłuszczyk. Jeszcze przed rokiem starałam się pilnowac aby nawet w trakcie odchidzania utrzymac zrównoważony poziom odżywiania, aby nie brakowało mi białka witamin nienasyconych kwasow tluszczowych (bardzo intensywnie ćwiczyłąm). Prawie od roku moja aktywnosc znacznie sie zmniejszyla i z roznych powodów mniej zaczelam zwracac uwage na to co jem. Oczywiscie zadnego junky food
2 tyg temu robilam do pracy badania i w morfologii wyszlo mi ze mam troche za niski hematokryt a hemoglobine na poziomie minimalnym tzn 12 (norma 12-16)Lekarz medycyny pracy powiedzial mi tylko, ze pewnie za duzo pije wody i dlatego mam rozrzedzoną krew i ze mam jesc wiecej warzyw!!!! Ja ciagle jednak pije za malo wody(bardzo jej nie lubie) a żywie się głównie warzywami !
Wiec dobra, kupilam sobie zelazo i pobiore je przez 2 tyg, bo z tego co wiem to z warzyw zelazo bardzo slabo sie przyswaja, ale czy to wystarczy? Od roku przyjmuje systematycznie wit B complex, bo mam problemy z zajadami, ale w tych tabletkach nie ma wit b12. Czy jest ona istotna w tej kwestii? Co moglabym jesc by popawic swoj stan zdrowia?
Dodam jeszcze, ze Pani pielęgniarka nie mogła mi zmierzyć ciśnienia (puls byl niski) i w końcu naciągnęła, że ma 90/60. Od tej pory kilka razy mierzyłam ciśnienie (elektronicznie)i za każdym razem wychdzi niskie: 80/45 nawet.
Czy powinnam z tym iść do lekarza, czy cisnienie moze byc zwiazane z poczatkami anemii i powinnam po prostu lepiej sie odzywiac?
Co mogłabym jesc by ten stan zmienic?
A tak w ogóle to dobrze się czuję, raczej nic mi nie dolega, tylko te wyniki mnie zasmuciły, bo 2 lata temu wszystko było ok.
Bede wdzieczna za porade