W zasadzie każdy sport walki, który zakłada konfrontacje wzmacnia pewność siebie. Tak zwane "obicie się" jest najważniejsze, bo dość szybko przychodzi świadomość tego, co ty możesz zrobić przeciwnikowi oraz czym on może ci sie "odwdzięczyć". Zarówno w moim przypadku, jak i dużo bardziej doświadczonych znajomych okazało się, że im ktoś wiecej umie tym rzadziej sie bije, bo wie, jakie mogą być tego konsekwencje.
Za to jak już coś się dzieje to można walczyć na zimno i efektywnie, a nie na ślepo. Zauważyłem, że centralna wściekłość rzadko kiedy pomaga w walce.
Tak więc praktyka pozwala na zimno wychodzić z napiętych sytuacji, często unikając walki, za to jak już musisz się bić to wiesz jak to zrobić.
Poza tym ktoś świadomy własnych umiejętności inaczej się zachowuje. Nie mówię tutaj o kozaczeniu, tylko o spokoju, właśnie pewności siebie. To jakoś po człowieku widać i często tacy ludzie nie są zaczepiani. Zobacz sobie w necie materiały na temat wyglądu potencjalnej ofiary, która prowokuje agresję. Podobnie często pies zaatakuje osobę, która się go lęka albo jest wobec niego agresywna, spokojnej nic nie zrobi.
Co do tego, czy boks czy walki "kopane", to odwieczny problem. Łatwiej na tyle opanować boks, żeby się przydawał na ulicy. Nie da się ukryć, że cokolwiek by to było warto to podeprzeć
siłą i masą.
Pozdrawiam