technika jazdy

Kona akurat najbardziej lubię. Kasiasty to taki nie jestem żeby sie odraazu rzucić (z reszta wole czsem miec kilak rzeczy w tej cenie a nie tylko rower), taki rower mam zamiar w przyszości kupić i ciekaw jestem czy warto bo teżbym kupił z przeceny. Kolega kupił rocznik we wrześniu tego roku starszy model, ale zamist płącić 3500 zł zapłącił 2 tyś z kawałkiem! Osprzęt alivio, wiec wystarczajaco dobry i amor setka.
Miałem na mysli rodzaj ramy. Bo jak napisałeś każda jest dobra, hmm, a rower do XC też do tricków ? Raczej nie...

heh chodzilo mi o to ze kona jako firma jest bdb, no a jesli chodzi o triki no to dualowka

no na fullu tez sie da

No własnie i o taką odp. mi chodziło. Na fullu jak na sprężynie ;D

na fullu sie fajnie pedalupy i pedalkicki robi :) Trzeba sobie wlaczyc opcje spoznionego refleksu ;) Bo bunnyhopy sa w miare proste pod warunkiem ze tlumienie powrotu nie jest ustawione na 10 sekundowy powrot :-%

patriot nie myslisz o powrocie na forum??

"na fullu sie fajnie pedalupy i " - za pierwszym razem zrozumiałem że na fullu mozna poderwać fajne du** :D. Widziłem instrukcję buniego na www.spaceman.cz. Jesli znacie inne stronki to prosze o link. Intersuje mni także przeskakiwanie na rowerze np: przez "psy" na drodze.

heh, uzyj wyszukiwarki kiedys z patriotem walnelim posta o bunnyhopie

robilem bunny przez kota

przestrzaszyl sie i zamiast uciec normalnie w bok to uciekl do przodu czyli w kirunku w ktorym robilem bunnego dostalem kolem w kregoslup, najezyl sie i uciekl

zyje do dzisiaj

Wogole bunny na sztywniaku to jest kwestia umiejetnosci wyrywania roweru na manuala.. jesli potrafisz wyrwac rower na stojaco na tylne kolo to bunnego tez potrafisz tylko o tym nie wiesz.. po prostu robi sie ruch jak do manuala, i podciaga nogi... bez zadnego kombinowania na poczatek...

Ciagnie sie glownie rekami, odchylajac sie do tylu i wypychajac rower nogami spod siebie tak jakby sie chcialo docisnac tyl... potem sie po prostu prostuje cale cialo i podciaga nogi...

A wersja bardziej skomplikowana... to taka ze podciaga sie przod, bedac na zgietych nogach i z ciezarem za siodelkiem.. wypycha sie na maxa nogami rower jednoczescie ciagnac kiere z calej sily i jak rower zacznie sie unosic prostuje sie jak najszybciej zapierajac nogami o kierownice i przechylajac na maxa do przodu przez kiere tak zeby tyl sie podniosl do gory - tak jak u spacemana ... ale uczac sie od podstaw nie patrzcie na niego bo zeby takiego bunnego robic trzeba miec po pierwsze leciutki rower po drugie w***** sily a potrzecie technike za***ista... takie cos mozna sie uczyc po dluzszym czasie jezeli chce sie zwiekszyc wysokosc. noi wogole to sie przydaje jak sie chce wciagnac dupe z rowerem na przeszkode ale ja tak sie nie bawie.. raz mi sie udalo na 90 cm prawie ale moja obrecz wydala charakterysyczny dzwiek sprzeciwu czyli "Pęęeeeeeęęeeęęee"

Hmm, dzięki, ale nie bardzo kumam. Ostatno wyrobiłem sobie nową technikę na manuala, teraz wiem że "tym" spsobem uda mi się daleko przejechać jak jeszce poćwiczę.
Rower potrafie wyrwać na stojąco, ale tak jak napisałeś "tylko o tym niewiem" jeśli chodzi o bunniego. Nie rozumiem jak to z tym podciągam nogi ? Oglądałem wszystkie filmiki spacemana i faktycznie "lata jak mucha". W ogóle nie umiem poderwać roweru nawet dwocha kołami naraz tak zwyczajnie.
Patrząc na filmik spacemana, jakoś mi cośumyka w momencie jak on wyrywa w górę rower, wydake mi się że jak on stanie i się przechyli przez kiere to bardzo mocno pcha w nią potem.

Po pierwsze do bunnego trzeba uzyc sporo sily... to jest podstawa... samo sie nie zrobi...
im dynamiczniej sie robi tym wyzej sie skacze... a co do bunnego jeszcze raz od poczatku sproboje wyjasnic...


Sproboj na poczatku spuscic powietrze z opon tak zeby bylo czuc kiedy mocniej naciskasz na pedaly... potem sproboj poderwac rower na manuala z jak najmniejsza pomoca rak... tzn balansem ciala i wypychaniem nog... przy malej predkosci.
Jezeli sie udaje, sproboj teraz powtorzyc ten sam ruch dodajac do niego tylko mocne pociagniecie rekami kiery i jeszcze mocniejsze wychylenie sie do tylu poczatkowej fazie. W skrocie ten ruch wyglada tak ze bedac na ugietych nogach (wazne) jednoczesnie zaczynasz prostowac nogi (kierunek prostowania nie powinien byc pionowy tylko odchylony do tylu... po prostu sila musi dzialac pod innym katem) i ciagniesz kiere do siebie i do gory (tak zeby przeciwstawic sie sile ktora dzialasz nogami i jednoczescie sprzezyc powietrze w oponie ).. wtedy rower szybko poleci na tylne kolo... jezeli bedzie ci sie udawalo wypchnac go do momentu az stracisz rownowage i spadniesz na nogi. wtedy powtorz ten sam ruch tyle ze w odpowiednim momencie zaczynaj ciagnac kiere jak najblizej swoich ud i wychyl sie do przodu. od samego gadania sie nie nauczysz.
To trzeba cwiczyc i cwiczyc i cwiczyc.. i cwiczyc... nie ma szybkich rezultatow.. stopniowo sie skacze coraz wyzej.