kto luknie??

to ja ci odpowiem co z owocami jest nie tak(oczywiscie nie mowie o jednym owocu ).Jaki cukier mamy w owocach Fruktoze,no to co? przeciez fruktoza ma niskie I/G(29) ,wiec o ci qazar chodzi?
A chodzi mi o to ze ja lubie owoce tylko nie za duzo.A dlaczego? Bo fruktoza to taki zdradziecko wredny weglowodan ,ktory ma wysoka inklinacjie do wypelnianaia glikogenem watroby i ponad 50g automatycznie jest odkladane w tluszcz .No i co stego przeciez bilans jest ujemny,przeciez pisales bilans ujemny to nie przytyjesz(masz skleroze) No nie mam tylko ta wysoka inklinacjia prowadzi do wypelnianiania glikogenem miesni szkieletowych(przez inne wegle w diecie) co dla kazdego kto wykonuje cardio jest sprawa nie ciekawa .A dlaczego? A wlasnie dla tego ze (rozwalimy teraz kolejny mit) organizm w czasie areobow nie spala tluszczu po 30 mniutach treningu,tylko od pierwszych sekud tylko udzial tluszczu procetowy jest niski,wiec im wiecej glikogenu w miesniach tym mniej tluszczu spalisz(szczegolnie ze 40 minut to nie duzo ),no i chyba wszystko jasne.A w pisemkach dla kobiet pisza aby nadiecie jesc owoce,bo maja duzo witamin i mineralo i mozna chudnac? A pisemka dla kobiet to sie nadaja aby nimi w piecu palic i nic wiecej

Drogi Qazarze, nie wiem czemu wychodzisz z założenia, że ja nic nie wiem i musisz mi tłumaczyć, nawet taki prosty proces jak przemiana fruktozy
Piszesz, że "wysoka inklinacjia" (już drugi raz z tym zbędnym "i" ) fruktozy, prowadzi do wypełnienia glikogenem mięśni szkieletowych... Nie wolno zapominać przy tym, jak zachowuje się sama fruktoza - można usłyszeć głosy, że fruktoza ma zdolność "omijania" w organizmie enzymu fosfofruktokinazy, przez co jest bezpośrednio zamieniana w tłuszcz!!
Piszesz również, że „organizm w czasie aerobów nie spala tłuszczu po 30 minutach treningu, tylko od pierwszych sekund tylko udział tłuszczu procentowy jest niski” - niski, zapytam?? Jest minimalny!! Przecież dobrze wiesz, że żeby tłuszcz był spalony, musi najpierw pojawić się we krwi jako kwas tłuszczowy, a potem zmienić się w acetylo-koenzym A, który to dopiero może być spalony... Trochę to jednak trwa
Nie wiem do czego nadają się pisemka kobiece, nie mam z nimi za dużo wspólnego... Jednak owoce to nie tylko węglowodany i nie można o tym zapomnieć - jeśli wolisz na śniadanie łykać garść witaminek to proszę bardzo, jednak dużo lepiej wyjdziesz na zdrowiu, jedząc więcej owoców!! Przecież w diecie nie o sam tłuszcz tu chodzi, ale o Twoje zdrowie!!
I nie zapominajmy, napiszę to jeszcze raz, że przecież różne owoce mają różną zawartość fruktozy, ja nie piszę żebyśmy zajadali się winogronami, ale że pomarańcz, banan i jabłko codziennie na pewno Ci nie zaszkodzi

drogi the edge widzisz chyba ze moja odpowiedz byla forma zartow,oczywiscie tresc powarzna a forma zartu,uwazam cie za osobe nie tylko inteligetna ale i "obcykana" w temacie wiec nie smial bym sobie z ciebie zartowac(nie mam 15 lat ),mam nadzieje ze nie bylo za duzo"i" ,a co do owocow to trzeba dosadnie zaznaczycz, ze nie chodzi o winogrona a witamin wiecej jest w warzywach jaki i bolnika,wiec lepiej zdrowiej ,nie mowiac o innych produktach ,wiec po co przeplacac
ps. pisemka kobiece nie tyczyly sie twojej wypowiedzi

ach no i lap songa

SOGa Ci oczywiście oddam, należy Ci się, jednak nie spocznę, dopóki nie zjesz owoców Uogólnienie, że w warzywach jest więcej witamin i błonnika jest zbyt daleko idące, i dobrze o tym wiesz Różne mamy owoce i różne warzywa, ogórek to przecież co innego niż banan, chociaż możesz porównywać pod względem odżywczym ogórka i dajmy na to arbuza. Jeśli chodzi o zawartość białka nic nie może konkurować z warzywami strączkowymi, i nikt tego nie kwestionuje. A WINOGRONA?? Przecież zbliża się winogronowy sezon i nie można wychodzić z założenia, że skoro maja fruktozę to lepiej ich nie dotykać… O winogronach trochę akurat wiem, więc korzystając z okazji trochę powiem, żeby Cię przekonać:
Winogrona zawierają: prowitaminę A, witaminę B6, B12, C, cynk, fosfor, jod, żelazo, wapń, mangan, sód, magnez no i selen. Żadne warzywo nie ma tego wszystkiego na raz A do tego kwas ealgowy, który unieszkodliwia wiele substancji rakotwórczych, winogronowe flawonoidy wiążą wolne rodniki, a zawarta w nich kwercetyna ma działanie wirusobójcze. Winogrona zwiększają również poziom cholesterolu HDL, hamując przy tym utlenianie LD.
I w zasadzie o każdym z owoców można napisać równie dużo, każdy z nich ma unikalny skład, dostarczając nie tylko witaminy i minerały, ale również wiele innych dobrych dla nas substancji. Jeśli dalej obawiasz się zbyt dużej ilości fruktozy, chyba Cię nie przekonam jednak ale z pewnością również zauważyłaś, że wielu ludzi, zwłaszcza młodych, myśli: „nie muszę jeść owoców, lepiej codziennie rano łyknę multitabsy i po sprawie”… I to bardzo martwiące zjawisko… Śmiem wręcz twierdzić, że wielu chorób udało by się ludziom uniknąć, gdyby tylko wprowadzili do swojej diety zestaw owoców, oczywiście pamiętając, żeby nie przesadzać.
Aha, no i oczywiście bardzo ważna jest różnorodność – codzienna pomarańcz nie jest nam do zdrowia niezbędnie potrzebna, a różnych owoców starczy nam na cały miesiąc, jest przecież lato… I trzeba z tego korzystać!!

zgadzam sie z toba,ale na redukcji musimy ograniczyc liczbe owocow.o ile? to zalezy od wagi,wieku i aktywnosci.Winogron jest bogaty w mikroskladniki ale na redukcji w malych ilosciach,do redukcji ma sie jak piesc do oka (ale to moje zdanie) ,ja jem amlo owocow bo jestem na niskoweglowodanowej

"na redukcji musimy ograniczyc liczbe owocow.o ile? to zalezy od wagi,wieku i aktywnosci" zgadzam się z Tobą w 100%, jednak 3 owocki dziennie to już po ograniczeniu oczywiście Zresztą to tylko moje zdanie

dokladnie (no chyba ze mowimy o 3 arbuzach )

qazar jaki ugodowy sie stales wow...

nie ugodowy ale,ja czyma sie dalej swojego ale zdaje sobie sprawe ze nie kazdy lubi tluszcz,nie kazdy moze zrezygnowac calkowice z owocow,coz przyzwyczajenie druga natura czlowieka