SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

ciekawostki

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 184934

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
taksty biore z roznych stron zwiazanych ze zdrowiem

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
Szamańskie zioła na nowotwory



Stary ziołowy lek Indian, przygotowywany z wyciągu z wiecznie zielonych krzewinek, rosnących na pustyni Mojave w Kalifornii, może hamować wzrost niektórych nowotworów - wskazują najnowsze wyniki zespołu z USA.

Wyciąg uzyskuje się z krzewu kreozytowego (Larrea tridentata), rosnącego na pustyni Mojave w Kalifornii. Roślina ta jest elementem zimozielonych zarośli, nazywanych chaparral. Tworzy ona czasem tajemnicze, puste w środku kręgi.

Przez wiele stuleci wyciąg z tej rośliny był stosowany przez Indian do leczenia nowotworów, przeziębień, ran, zapalenia oskrzeli, wyprysków, brodawek i grzybic.

Od późnych lat 50. do lat 70. stosowano go w USA, w postaci herbatki, jako środek przeciwrakowy (w medycynie alternatywnej). Lekarze odnosili się do tego środka sceptycznie, a nawet uważali, że może on mieć działanie szkodliwe. Komisja ds. Żywności i Leków uznała, że nie ma żadnych dowodów naukowych, potwierdzających korzystny wpływ tego leku na zdrowie, istnieją natomiast obawy, że może powodować uszkodzenie wątroby i nerek.

Najnowsze badania zespołu z Akademii Medycznej Południowej Karoliny wskazują jednak, że wyciąg z krzewu kreozytowego może hamować rozwój niektórych nowotworów. Podawanie wyciągu przez wstrzykiwanie pozwala uniknąć jego negatywnego wpływu na nerki i wątrobę.

Naukowcy testowali oczyszczony wyciąg z rośliny - o skrótowej nazwie M4N (zawierającego pochodną związku o silnych własnościach przeciwutleniających) - w grupie ośmiu pacjentów z nowotworem głowy i szyi w zaawansowanym stadium. U chorych nie skutkowały już żadne metody terapii.

Do nowotworów głowy i szyi zalicza się nowotwory, dotyczące poszczególnych narządów tej okolicy - m.in. płaskonabłonkowy rak krtani, rak migdałka, jamy ustnej i gardła, mięsaki i raki zatok przynosowych, ślinianek i tarczycy.

Wyciąg M4N był wstrzykiwany do guzów. Ku zaskoczeniu autorów okazało się, że nowotwory zaczęły się zmniejszać. Poza tym pacjenci dobrze tolerowali terapię i nie zaobserwowano u nich żadnych objawów uszkodzenia nerek ani wątroby.

Jak podkreślają naukowcy, głównym celem tego badania była ocena bezpieczeństwa stosowania wyciągu tej rośliny u ludzi. Teraz planowane są szerzej zakrojone badania. Mają one zweryfikować skuteczność wyciągu M4N w leczeniu raka.

Badacze zaprezentowali swoje wyniki na Międzynarodowej Konferencji nt. Nowotworów Szyi i Głowy w Waszyngtonie.

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
Dzięki pijawkom przyjmują się przeszczepy skóry



Pijawki mogą ratować obumierające przeszczepy skóry - poinformowali badacze z USA za pośrednictwem najnowszego numeru tygodnika "New Scientist".

Po operacji usunięcia guzów, rozwijających się na głowie lub szyi, często pozostaje duża rana, którą trzeba pokryć skórą, przeszczepioną z innych obszarów ciała. "Łatki" przeszczepionej skóry często jednak giną z powodu niedostatecznego ukrwienia.

Do ich ratowania zespół Douglasa Chepehy z Uniwersytetu Stanu Michigan w Ann Arbor wykorzystał pijawki lekarskie, które amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zaaprobowała jako "narzędzie medyczne" dopiero w lipcu 2004.

Metoda okazało się być skuteczna w wszystkich 15 pacjentów, poddanych badaniom. Jak wyjaśniają badacze, pijawki odciągnęły "starą" krew z miejsca przeszczepu, co pobudziło wzrost nowych naczyń krwionośnych w przeszczepionych "łatkach" skóry i pomogło im się przyjąć w nowym miejscu.

"Dzięki pijawkom, udało nam się uratować wszystkie przeszczepy w krótkim czasie. Żadna w wcześniej zastosowanych metod nie dała tak dobrych rezultatów" - komentuje Chepeha.

Badacz podkreśla jednak, że procedurze tej mogą towarzyszyć pewne komplikacje. Bakterie, obecne w ślinie pijawek, mogą powodować infekcje ran. Zaobserwowano też nasilenie procesu bliznowacenia ran.

Pijawki lekarskie (Hirudo medicinalis) od wieków były wykorzystywane w medycynie, zwłaszcza w celu upuszczania krwi. W dzisiejszych czasach są one stosowane głównie w medycynie alternatywnej, do leczenia nadciśnienia lub żylaków podudzi. Za jednym razem pijawka może wyssać 10 do 15 ml krwi.

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
Nowy czeski lek na raka piersi



Czescy naukowcy opracowali nowy lek na raka piersi. Testy kliniczne, prowadzone w Czechach, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, udowodniły już skuteczność preparatu.

Naukowcy mówią jednak, że lek (nazwany PK-1 i PK-2) czeka jeszcze kilka lat badań.

Nowy środek należy do grupy tzw. polimerycznych leków kierunkowych. Jako nośnik - czyli substancja, która dostarczy go do komórek nowotworowych, nie szkodząc zdrowym komórkom - posłużył naukowcom z czeskiego Instytutu Chemii Makromolekularnej materiał podobny do tego, z którego robione są najnowocześniejsze soczewki kontaktowe.

"Ten lek nie niszczy komórek odporności u osób chorych na raka, tak jak w przypadku chemioterapii. Preparat, nad którym pracujemy, w dużym uproszczeniu możemy porównać do listonosza: dostarczy on lek aż do komórek rakowych; dopiero wtedy, gdy przesyłka zostanie dostarczona, adresat otwiera kopertę i rozpoczyna leczenie"- wyjaśniła dyrektor Instytutu Chemii Makromolekularnej prof. Blanka Rzihova.

Jej zdaniem pacjent przechodzący kurację przy zastosowaniu czeskiego preparatu, w odróżnieniu od pacjentów poddawanych chemioterapii, może prowadzić normalne życie. " Już samo to jest ogromnym sukcesem" - podkreśliła Rzihova.

Wyniki testów na zwierzętach prowadzone z udziałem PK-1 i PK-2 są "znakomite", a testy kliniczne na pacjentach "bardzo obiecujące" - dodała. Mimo to z wprowadzeniem nowego leku do obiegu nie można się śpieszyć. Badania będą musiały jeszcze jakiś czas potrwać.

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51570 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
nie żebym się czepiał, ale skoro to w większości dział nauka z onet.pl to po co to kopiować??
Zresztą zakres tematyczny jest porażający... do odżywiania to się nie ma jakkolwiek, szczególnie te trzy ostatnie posty...
Ale nie chce się wymądrzać, i tak dobrze że to robisz... tylko warto się zastanowić nad celowością takich działaś
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
no sporo jest z onetu ale nie wszystko sa tez ze sdon kulturystycznych i zdrowa żywnością ale jak ciekawostki to ciekawostki wklejam różne

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
ZIMNA WODA
Duże ilości wody wypijane w ciągu dnia pomagają w redukcji tkanki tłuszczowej i oczyszczają organizm z toksyn.


8 szklanek schłodzonej wody do ok. 4 st. C, pomaga spalić 200 kalorii, czyli tyle, ile osoba o wadze 75 kg spala w trakcie 20 min. Biegu. Ilość spalanych kalorii zwiększa się od momentu, kiedy przyspiesza metabolizm organizmu w celu podgrzania wody do temp ciała. Jednak nie zaleca się picia zimnej wody w trakcie posiłków, ponieważ rozcieńcza ona enzymy trawienne zmniejszając siłę ich działania.










NIEŁĄCZENIE CZY LICZENIE KALORII ?
Co roku lato przynosi nowe diety i pomysły na zrzucenie zbędnych kilogramów – przecież każdy chciałby się dobrze prezentować w stroju plażowym. W większości przypadków pomysły te są oparte na metodzie niełączenia produktów lub żmudnego liczenia kalorii. Czy metody te są bezpieczne i skuteczne?


Zacznijmy od metody niełączenia produktów. Większość "diet" zaleca aby unikać łączenia produktów węglowodanowych z produktami tłuszczowymi. Oparte jest to na przekonaniu, że nasz organizm inaczej trawi białko, inaczej tłuszcze, a jeszcze inaczej węglowodany. Jeśli więc grupy tych produktów spożywamy jednocześnie, to efektywność trawienia i spalania spada. Niełączenie produktów nie ma jednak naukowego uzasadnienia, bo enzymy w sokach trawiennych wydzielają się jednocześnie. Na pierwszy rzut oka diety te nie stanowią zagrożenia dla naszego zdrowia, ale po głębszym zastanowieniu można dojść do wniosku, że metoda ta jest uciążliwa, co sprawia, że może ona być mało skuteczna. Ponadto po pewnym czasie następuje samorzutne zaniechanie kontynuowania jej, ze względu konieczność trzymania się ścisłych reguł – a tego większość z nas po prostu nie lubi.
Kolejną metodą pojawiającą się corocznie przed wakacjami jest żmudne liczenie kalorii. Metoda ta polega na analizowaniu składu potraw pod kątem wartości energetycznej. Jednak większość "użytkowników" tej metody nie sprawdza procentowego udziału białka, tłuszczu i węglowodanów w każdym ze spożywanych posiłków. Zazwyczaj ograniczamy się do policzenia ogólnej ilości kalorii w potrawie. A stąd już tylko krok do prawdziwej obsesji (a w skrajnych przypadkach może się skończyć anoreksją). Drastyczne ograniczenie ilości dostarczanej energii a ponadto mało aktywny tryb życia najczęściej prowadzą do odwrotnych skutków niż zamierzone. .W czasie niewystarczającego pokrycia zapotrzebowania energetycznego spada podstawowa przemiana materii a co za tym idzie nie następuje redukcja tkanki tłuszczowej (tak, tak, tłuszczyk jest przecież substancją zapasową, z którą nasz organizm nie rozstanie się bez walki).

W takim razie, czy istnieje metoda, która jest skuteczna i bezpieczna, a ponadto lekka, łatwa i przyjemna? I tu mam radosną niespodziankę – JEST. Co prawda musimy nastawić się na powolny, ale stały (a co najważniejsze trwały) ubytek tkanki tłuszczowej. Cóż to za dieta? Prawdziwą tajemnicą sukcesu jest dieta skomponowana przez specjalistę – w tym przypadku nie trzeba się martwić o pokrycie zapotrzebowania na podstawowe składniki odżywcze. Odpada również liczenie kalorii – tym zajmie się specjalista, który nie tylko policzy kalorie, ale zadba również o to by dieta była dostosowana do Państwa możliwości finansowych, upodobań smakowych, a także, co jest równie ważne, o to by dieta była urozmaicona.

Agnieszka Polatyńska - dietetyk











MLEKO – NIEZBĘDNY SKŁADNIK DIETY CZY "BIAŁA ŚMIERĆ"?
Mleko to wydzielina gruczołów mlecznych ssaków, zawierająca 80 – 90% wody i 10 – 20% suchej masy, na którą składają się białko, tłuszcz, laktoza i sole mineralne.


Białka stanowią jeden z głównych składników odżywczych mleka. Najważniejszym z nich jest kazeina, której wartość biologiczna dorównuje białku mięsa, a znacznie przewyższa wartość białek roślinnych – szklanka mleka pokrywa ok. 25% dziennego zapotrzebowania na większość aminokwasów egzogennych – tzn. takich, których nasz organizm nie jest w stanie sam wyprodukować. Ponadto do białek mleka zaliczamy również immunoglobuliny, zwiększające odporność organizmu. Przeciwnicy tego napoju mogą powiedzieć, że białko mleka ma swoją złą stronę, jaką jest wywoływanie reakcji alergicznych. Jednak alergia pojawia się głównie u niemowląt, u których za wcześnie wprowadzono do diety niemodyfikowane mleko.
W tłuszczu mleka znajduje się ok. 500 różnych kwasów tłuszczowych (w znacznych ilościach występuje 12 – 15), są to zarówno nasycone kwasy tłuszczowe, jak również korzystne dla zdrowia nienasycone kwasy tłuszczowe odpowiadające za obniżenie poziomu cholesterolu we krwi. Ponadto tłuszcz mleczny jest nośnikiem witamin A,D i E, dlatego najbardziej optymalne jest spożywanie mleka o zawartości tłuszczu 1,5 – 2%, gdyż w ten sposób nie pozbawiamy organizmu witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, a jednocześnie nie dostarczamy zbędnej energii.
Podstawowym cukrem mleka jest laktoza. Jest to czynnik ułatwiający wchłanianie wapnia do krwi. Jednak niektóre osoby mogą odczuwać dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego po spożyciu mleka. Dzieje się tak dlatego, że występuje u nich niedobór enzymu rozkładającego laktozę. W takim razie, czy takie osoby powinny zrezygnować z produktów mlecznych? W żadnym wypadku. W przypadku wystąpienia biegunki, wzdęć lub bólu brzucha po spożyciu mleka, osoby takie powinny zastąpić słodkie mleko, fermentowanymi produktami mlecznymi – w procesie fermentacji mlekowej większość laktozy została rozłożona, a więc dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego ustępują. Zdecydowanie polecam wszystkie jogurty, kefiry i maślanki (uwaga dla osób dbających o linię – wybierajcie jedynie naturalne bez cukru, ewentualnie słodzone aspartamem).
Mleko i jego przetwory stanowią najważniejsze źródło wapnia (o dużej biodostępności) w diecie. Wapń jest niezbędny w procesach tworzenia i odtwarzania kości, jednocześnie jest aktywatorem wielu reakcji enzymatycznych. Brak lub niedobór tego pierwiastka w diecie może m.in. doprowadzić do krzywicy u dzieci i osteoporozy u dorosłych.

Mleko stanowi doskonałe źródło dobrej jakości białka i soli mineralnych w odpowiednich proporcjach oraz unikalnego węglowodanu – laktozy, będącego źródłem energii dla bakterii jelitowych.

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
Nadeszło lato. Otwierasz szafę i z przykrością stwierdzasz, że Twoje ubrania skurczyły się o kilka numerów. Pierwsza myśl jaka przychodzi Ci do głowy to – muszę stracić 10 kg w tydzień. Ale czy to w ogóle możliwe?


Istnieje mnóstwo diet, które obiecują Ci duży ubytek masy ciała w krótkim przedziale czasu. Mimo tego, że można szybko stracić zbędne kilogramy, metoda taka jest bardzo ryzykowna. Przy dłuższym stosowaniu głodówki lub diet jednostronnych występują niedobory witaminowo – mineralne, utrata białka (a co za tym idzie mięśni), a w skrajnych przypadkach zaburzenia gospodarki wodno – elektrolitowej, zaburzenia pracy serca, wątroby. Ponadto osoby, które odchudzają się popularną (niestety) metodą nie jedzenia, co prawda bardzo szybko chudną, lecz po zaprzestaniu kuracji bardzo szybko przybierają na wadze. I tu zaczyna się błędne koło – po każdym przybraniu kilogramów rozpoczyna się nowa głodówka. Z czasem coraz trudniej jest pozbyć się nadmiaru kochanego ciałka (gdyż za każdym razem obniża się podstawowa przemiana materii), a po każdej kuracji przyrost masy ciała jest coraz większy – takie huśtawki masy ciała, a i często nastrojów nazywamy efektem YO-YO.
Jak wobec tego wrócić do wymarzonej figury? Niestety muszę Was rozczarować. Nie istnieje dieta cud, która pozwoli w tydzień uzyskać wymarzoną figurę. Przecież na obecny wygląd "pracowaliśmy" dłuższy okres czasu. Nie można liczyć na to, że w mgnieniu oka ubędzie nam 10 kg. Ale proszę się nie zniechęcać. Przy dobrze dobranej diecie (tzw. diecie ubogoenergetycznej bogatoresztkowej) i programie treningowym możemy pozbyć się 0,5 do 1 kg tygodniowo. Kuracja ta stosowana przez odpowiednio długi czas daje najlepsze rezultaty i gwarantuje, że nie wystąpi efekt YO-YO.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta. Po pierwsze dietetyk (lub lekarz), który układa dietę uczy jak zmienić niekorzystne nawyki żywieniowe. Po drugie zwiększa się aktywność fizyczna, a co za tym idzie nie zmniejsza się podstawowa przemiana materii, jak również nie ma zaniku tkanki mięśniowej. I po trzecie dzięki zmianie trybu życia na bardziej aktywny poprawia się wygląd, ale przede wszystkim samopoczucie oraz opóźnia starzenie (ludzie aktywni są "młodsi" niż wynikałoby z ich wieku metrykalnego).
A więc do dzieła! I pamiętajcie, wysiłek fizyczny musi być dobrany do Waszego stanu zdrowia. Nie zapomnijcie przed rozpoczęciem ćwiczeń skonsultować się z lekarzem, a w klubie z instruktorem.
Powodzenia!

Agnieszka Polatyńska - dietetyk

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
Przyprawa MAGGI
Pierwsza przyprawa MAGGI została opracowana w 1886 roku przez Juliusa Maggi.


Michael Johannes Julius Maggi urodził się w 1846 roku w rodzinie właścicieli młynów w Szwajcarii. Jako nowoczesny przedsiębiorca potrafił nie tylko zadbać o rozwój rodzinnej firmy, ale również interesował się losem zatrudnionych przez siebie ludzi, którzy musieli szybko przystosować się do nowych warunków, jakie niosła ze sobą ówczesna rewolucja przemysłowa. Jego uwagę zwróciła zwłaszcza kwestia żywienia. Wraz z masowym przenoszeniem się ludności ze wsi do miast pogorszeniu ulegały nawyki żywieniowe. Pracujące rodziny nie miały czasu na prowadzenie własnych upraw ani też dostatecznej ilości pieniędzy na zakup żywności ze sklepów. W rezultacie ówczesna dieta była skromna i pozbawiona większości składników odżywczych. Julius Maggi postanowił więc opracować produkt, który by ją wzbogacał i jednocześnie znacznie ułatwiał przygotowywanie ówczesnych posiłków. Po kilku latach badań i prób w 1886 r. Julius Maggi opracował pierwsze zupy w proszku oraz przyprawę w płynie MAGGI, wówczas zwaną ekstraktem bulionowym. Kilka kropli tej przyprawy wystarczało, aby zmienić nawet najzwyklejszą zupę w pełne smaku i aromatu danie. Julius Maggi był autorem nie tylko samej przyprawy. Osobiście zaprojektował czterokątny kształt brązowej butelki i charakterystyczne żółto-czerwone kolory etykiet, które do dziś są firmowymi kolorami MAGGI. To odkrycie rozsławiło jego imię na cały świat, a wprowadzenie przyprawy na rynek było głównym podłożem sukcesu zawodowego Juliusa Maggi. Julius Maggi zmarł w 1912 r. w wieku 66 lat.
Nestle.pl
UWAGA Wegetarianie ! Przyprawa MAGGI jest produkowana z wywaru z kości.

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 164 Napisanych postów 12853 Wiek 36 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 43234
Genetyczne uwarunkowania
Ponad 60% Polaków ma nadwagę - dlaczego większość społeczeństwa ma skłonności do tycia?


Badania dowiodły, że w pewnych przypadkach otyłość jest spowodowana zmianami patologicznym w obrębie jednego genu. Wówczas otyłość znacznego stopnia rozwija się we wczesnym dzieciństwie i dotyczy członków określonej rodziny. Są to jednak przypadki bardzo rzadkie. Sporadycznie występuje otyłość wtórna, towarzysząca niektórym schorzeniom endokrynologicznym. Natomiast w odniesieniu do ogółu społeczeństwa można jedynie mówić o genetycznej predyspozycji do otyłości. U różnych osób skłonność do kumulacji tkanki tłuszczowej może być różnie wyrażona. Na ową skłonność składają się nieodpowiednia dieta i mała aktywność fizyczna.
W toku ewolucji człowieka, gdy jeszcze działały prawa natury, preferowane były osobniki z oszczędnym typem gospodarowania energią. Ówczesne warunki życia – okresy niedoboru żywności, narażenie na straty ciepła – sprzyjały występowanie genów, determinujących oszczędny sposób gospodarowania energią i chyba dlatego zespół genów odpowiedzialnych za to przeważa obecnie w populacji. Można więc powiedzieć, że normą wyselekcjonowana w toku rozwoju człowieka, jest człowiek ze skłonnościami do tycia. Dawniej jednak otyłość była zjawiskiem rzadkim, a nadwaga dotyczyła osób, którym w życiu dobrze się powodziło.
Z szerzącą się „epidemią” otyłości mamy do czynienia dopiero w drugiej połowie XX wieku. Postęp cywilizacyjny prowadzi do eliminacji wysiłku fizycznego. Jednak większość przyczyn otyłości tkwi w zmianach naszej diety. Jesteśmy nieprzystosowani jako gatunek do takich produktów, jakie obecnie spożywamy.
Problem dotyczy również zwierząt. Na Gibraltarze żyją małpy na wolności dokarmiane przez turystów smakołykami produkowanymi na „ludzki” rynek. Zauważono, że coraz więcej małp jest otyłych oraz chorujących na cukrzycę

jeżeli pomogłem , Ty pomósz mi wejdz w link i się zarejestruj http://www.AWSurveys.com/HomeMain.cfm?RefID=krzakzak 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Kotlety sojowe liofilizowane

Następny temat

Ilosc skladnikow na kg masy

WHEY premium