A moze tak bedzie dobrze?

Witam, pewnie wiecie juz ze jestem na diecie tłuszczowej. i zrodziły mi sie 2 wątki:

1. zaczynałem od 3000 calori ...po 4tyg jestem juz na 2250. za tydzień chce zjechać na 2000 i tak pozostać. Nie za szybko i nie za dużo zmniejszyłem calorie? moje normalne, wyliczone dzienne zapotrzebowanie wynosi 3tyś z hakiem.

2. zawsze po treningu jadłem ostatni posiłek (ok 19:00) [ jaja lub ser lub oliwa lub ryby) teraz na trening bede chodzi ok 17:30-18:00 do ok 20! biore odzywke białkową no i po godzinie najwcześnie zjadł bym posiłek (była by ok 21) CHYBA TROCHE ZA PÓŹNO?!

dlatego sobie wpadłem na taki pomysł, ze posiłki bym miał tak:
- o 7:00
- o 10:00
- o 11:00( białko)
- o 13:30
- o 16:30
- na 17:30 trening i później tylko odżywka odrazu po treningu (ok 20)

możesz tak zejś i najpużniej 1h po treningu coś zjedz

Ok, ale wiesz. Jak tak raz wrócilem o 20 i se odzywke wypiłem to nawet jeść mi sie juz nie chciało :)

To mam pytanie jeszcze jedno. jak biore te 2000cal
ilość białka 176 = 704cal
w >20 = 80cal
T 135g = 1216cal
to daje łącznie 2000cal. Ale z tego co mi sie zdaje powinno być tak iz tłuszczy powinno być chyba wiecej niz biała? jak sie myle to mnie poprawcie. a jak mam racje to napiszcie mi ile tego biała a ile tłuszczy. :)

niekoniecznie może być tak jak teraz

ale tak to chyba z tekozy wyjde :>

2000 kcal na diecie tłuszczowej? To przecież 400 g żarcia. Jak ty dajesz radę?

400g zależy czego :) a jak daje rade? daje spoko...nie czuje sie głodny...ale wiesz....zaczynalem od 3000 :)

mi to nie przeszkadza...tylko chodzi o to czy moze tak być :P jak moze to loooooz