Do "Znawców"tematu

Nawet nie trzeba być w resorcie, żeby to wiedzieć

Pershing - obawiam sie ze gdyby nawet stalo sie to co w hiszpani, to i tak niewiele by sie zmienilo. A jesli chodzi o betony i plecaki to sytlacja przynajmniej wedlug mnie sie pogarsza. Coraz wiecej ludzi idzie do policji nie z "powolania" tylko dlatego ze nie moga znalesc innej pracy, i dzieki znajomoscia dostaja sie do firmy. Maja dyplomy, wyksztalcenie, znaja jezyki i niestety ogromne ambicje, po prostu karierowicze.

Jak ptrzę na większośc gliniarzy to myślę że policja im życie uratowała, pewnie by dzisiaj stali pod budką z piwem albo już dawno by się zachlali, chodzi mi głównie o gości którzy przyjmowani byli za czasów ZOMO, wtedy przyjmowano wszystkich, w czasach obecnych przyjmują tylko "plecaków". Oczywiście zdarzają się wyjątki ale niestety sporadycznie...

Ale budująca dyskusja...jakbym przechodziła obok babć siedzących rzędem na ławce przed blokiem...i oceniających kondycję naszej rzeczywistośći. Czy poza biadoleniem i schlebianiem MK, który rozpoczał teraz reanimację GDL, nie macie żadnych pomysłów? Dobre powinno iść od obywateli. Musimy zbudować społeczeństwo obywatelskie i reagować. W Belgii właśnie społeczeństwo doprowadziło do uzdrowienia sądownictwa. Trzeba ruszyć tyłki i wyjść na ulicę i mówić co się nie podoba, kto się nie podoba...ale do tego trzeba wiedzieć czego się chce...a Wy czekacie tylko na komiksowych bohaterów i ich rozwiązania. Już napisałam wcześniej post o współpracy...to jedyna droga.

Chleba, Wieruszka, najpierw tym co mają iść na ulicę trzeba dać chleba.
Bo ktoś, kto ma najniższą krajową - ma w dupie AT i GROM.

A ponarzekać każdy lubi, ja też.
A "plecak" to zjawisko ponadczasowe.

Kiciuś, coś Ci się pochrzaniło...to głód wygania na ulicę, a wygoda i lenistwo każą siedzieć w domu i narzekać. Ci co upominają się o chleb wychodzą (górnicy, pielęgniarki, matki, które nie dostały zasiłków na dzieci)...ci co czują inaczej, albo w ogóle coś czują także wychodzą (homoseksualiści, feministki, alterglobaliści)...a cała reszta ma wszystko gdzieś...

No ale oni nie krzyczą "Uzdrowcie Policje"
Tylko "Pracy i chleba" i "k..y, złodzieje" itp.

A uzdrawianie trzeba zacząć od dołu. Nie od resortów siłowych. I tu jest problem.
Najpierw zaspokaja się potrzeby "fizjologiczne".
Nic mi się nie pochrzaniło.

A co powstrzymuje policjantów, zeby wyjść na ulicę i powiedzieć "chcemy być zdrowi" - czyli dobrze zarządzani, dobrze uzbrojeni, lepiej opłacani. Co powstrzymuje forumowiczów etatowych narzekaczy, teortyków przed wsparciem ich w akcji protestaycyjnej...są jakieś przeszkody poza biernością...?

Są, najpierw muszę spowodować żeby lepiej było mi i moim bliskim.
Potem zacznę się martwić resztą.

Proste.

No widzisz...to po co w ogóle narzekać...nie lepiej zająć się sprawami siebie i swoich bliskich....chociaż może w tym obszarze udałoby się osiagnąć sukces...a tak tylko rozprasza sie energię...i traci wiarę...))