Przygotowanie do wojska

Plany bez wątpienia bardzo optymistyczne. Oczywiście nie chcę Ciebie zrazić, ale realia wojska niestety nie są takie proste. Jeżeli masz znajomości na wyższych szczeblach, to jak najbardziej jest szansa na to, żeby z poziomu szeregowego dostać się na kurs językowy i szkółkę podoficerską. Nie wspominając już o jakichś grupach specjalistycznych. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć powodzenia i wytrwałości, które zdecydowanie będą przydatne.

Nawiązując do bolesności kolana po bieganiu, to zdecydowanie warto rolować i rozciągać pasmo biodrowo-piszczelowe i oczywiście całe ciało. Pospinane pasmo będzie generowało problemy z kolenem biegacza.

Udało się ukończyć szkolenie podstawowe. Waga -8kg w miesiąc. Fajna sprawa, mocno polecam każdemu kto się nad tym zastanawia. Nie potrzeba mieć jakiejś wybitnej formy, bo w grupie i tak zawsze znajdzie się ktoś kto będzie słabszy i wszelkie wymarsze czy biegi nie będą na niewiadomo jak wysokim poziomie. Największa zaletą i jednocześnie najbardziej istotnym elementem jaki przydaje się w wojsku jest jednak głowa i podejście, trzeba akceptować ból i walczyć ze swoimi słabościami. Jest dosyć ciężko z regulaminami i musztrą (bo nudne), ale mimo wszystko raczej jestem zdecydowany na kontynuację i będę próbował dostać się do wojsk specjalnych. Jeśli ktoś ma jakieś pytania dot.DZSW, to chętnie pomogę. Pozdrawiam!

Czyli wycisk jest bił pot lzy waga polecia W jakiej jednostce byłeś? Miałeś możliwość wyboru?

Zdarzało się, że nas docisnęli, ale to nie było nic ponad czyjekolwiek możliwości, odpadali tylko Ci, którzy chcieli odpaść - były np.jakieś marszobiegi w oporządzeniu po lasach, w masce, drobne wzniesienia, raczej każdy kto obrał sobie nastawienie "dam radę" był w stanie to ogarnąć - zdarzali się nawet mocni zalańcy, którzy to kończyli z przystankami na fajkę :D na końcu, bo na końcu, ale dawali radę.

Kilka razy zdarzyły się jakieś omdlenia czy wymioty podczas biegu, kontuzje, w szczególności stawów w nogach.

Miałem możliwość wyboru jednostki, ale to raczej bez znaczenia, lepiej wybrać coś blisko domu, bo to szkolenie ma na celu chyba pokazać jak wygląda wojsko i nauczyć podstaw typu oddawanie honorów czy marsz.

Bardzo słaba miska była a na podstawowym nie ma możliwości wyjść do sklepu. Pod koniec szkolenia miałem b.mało energii i zaczęły boleć mnie łokcie.

Kudły gola do zera?

Tak jest.

Ale odrastają :D

Jeszcze nie ogarnąłem regulaminowo jakie można mieć, ale będę chciał jakiś zarost i włosy machnąć. Zarostu mocno się czepiają, łatwo wyłapać z*ebe i papier za brak ogolenia nawet jeśli to zrobiłeś (niedokładnie).

Jest duży nacisk na porządek i regulaminowy wygląd. Również o pokoje czy korytarze trzeba dbać na bieżąco. Jeśli pobudka jest o 6:00, to żeby ze wszystkim z rana zdążyć trzeba wstać 5-5:30. Wieczorem codziennie rejony, ale jak duża ekipa, to idzie raz dwa. Czasem wyleją wodę na korytarzu/w pokoju i trzeba posprzątać, ale to nic strasznego.

Najgorzej jak ktoś dyryguje co trzeba zrobić samemu siedząc na telefonie i przeglądając zj**toki. A takich nie brakuje :D

Cześć. Wciąż jestem w wojsku i nie zwariowałem. Na szkoleniu specjalistycznym jest luźniej niż na podstawowym. Odkąd wstąpiłem do wojska (DZSW - lipiec), schudłem ok.20kg i poprawiłem wyniki:

- 3000m ze słabych czasów rzędu 16-18 minut do 12:30, na bieżni poniżej 11 minut
- Podciąganie - 5 -> 15
- Brzuchy z niewiadomej do 74 w 2'
Znaczna poprawa sylwetki i ogólnie sprawności. Jeśli ktoś się zastanawia - polecam, ale potrzeba sporo pracy własnej po godzinach.

Piszę natomiast z zapytaniem. Właśnie przechodzę na zawodowstwo i z racji małej ilości szkoleń i znacznej poprawy sprawności i motywacji do dalszego działania chciałbym spróbować dostać się do wojsk specjalnych - celuję w selekcję jesienną 2024. Ostatnio podciągnięcia mi nie rosną. Trenuję FBW A-B, w A robię 5x maks, w B 5x5 z obciążeniem. Również brzuchy stoją w miejscu ostatnio. Robię unoszenie wyprostowanych nóg i deskę w A/B. Co mogę zrobić, aby notować dalszy progres? Myślałem o Armstrongu na podciąganie, ale brzuch nie mam pojęcia. Chciałbym przebić 20 podciągnięć i 80 brzuchów. Zastanawiam się, może ktoś z Was wie - z czego wynika tak znaczna różnica między czasem na 3000m w terenie i na bieżni? To opór powietrza? Nawierzchnia? O ile z oporem powietrza nic nie zrobię, kupno dobrych butów do biegania zniweluje problem nawierzchni?

nie nie zniweluje bieganie na bierzni a po ziemi to co innego, druga sprawa na asfalce też sie szybciej biega niż po lesie , taka specyfika podłoża nic nie zrobisz z tym fizyka i chu..j

Wiele będzie zależne od tego w jakim terenie biegasz. Inaczej będzie się biegło na betonie, drodze szutrowej, czy też różnego rodzaju nachyleniach nawierzchni. Bieżnia również wymusza na Tobie określoną prędkość, a biegnąc na dworze samemu musisz ją kontrolować. Poza tym, na dworze są również różne warunki atmosferyczne, a na bieżni w fitness klubie w zasadzie zawsze będą idealne. Kwestia również mocno indywidualna. Mi osobiście lepiej biega się na dworze. Zapewne też dlatego, że tak biegam od lat.