na wstępie o mnie... mam 37 lat, wzrost 175 cm, jako 20-latek trenowałem boks i jeździłem (prawie) wyczynowo na rowerze, ale siłowo nigdy nie trenowałem.
Po 30 roku życia przestałem trenować i to było widać na wadze.
W listopadzie 2019 roku ważyłem blisko 90 kg.
Bardzo mocno zabrałem się za siebie z początkiem roku.
Dzienne jedzenie zamykałem w przedziale 1000-1200 kalorii.
Dziś ważę 67,7 kg - słowem mówiąc, skatowałem organizm dietą i w 4 miesiące pękło ponad 20 kg.
Przez cały ten czas robiłem też brzuszki, żeby skóra nie zwisała.
3 tygodnie temu przestałem się odchudzać, ale stopniowo dodaję kalorie w obawie przed efektem jojo.
Ogólnie z efektu jestem bardzo zadowolony, ale skóra na brzuchu nadal ma na sobie tkankę tłuszczową i jest lekko obwisła.
Mięśnie brzucha mam nieźle wypracowane, ale nie potrafię się przebić przez tę skórę.
Do tego wszystkiego chcę też zacząć swoją przygodę z siłownią.
4 dni temu byłem na pierwszym treningu i jutro planuję drugi.
Doradźcie mi w jakie suplementy warto byłoby pójść na początek?
Z jednej strony nie chcę szaleć z tonami odżywek, a z drugiej strony wiem, że mój organizm jest wyssany z energii.
Interesowały by mnie odżywki, witaminy, białka (coś co wzmocni organizm), ale o bardzo niskiej wartości kalorycznej.
Do tego, jako drugi pakiet polećcie jakiś delikatny spalacz tłuszczu, który może pozwoli mi pozbyć się zwisającej skóry na brzuchu.
Brzuch nie wygląda źle. Nie potrzebuję turbo efektu. Chciałbym to tylko delikatnie dopieścić ;)
Dajcie jakieś wskazówki.
Masę zredukowałem, teraz chcę jedynie delikatnie wyrzeźbić ciałko i je wzmocnić.
Nie zależy mi na ogromnych mięśniach. Za stary już jestem na atletę.
Poza tym, zamiast siły wolę zachować dobrą kondycję. Rozważam bieganie albo powrót na rower.
Docelowo nie chciałbym przekroczyć wagi 75 kg, bo wtedy biegając stawy mogą tego nie wytrzymać.