U mnie 2018 nie był idealny, ale też nie mogę jakoś specjalnie marudzić. Treningowo upłynął pod hasłem - tu mnie boli, tam mnie boli - i musiałem pod to zmieniać trening. Z problematycznych rzeczy u mnie to:
- naderwane rotatory bolą mnie regularnie ale jakoś od biedy sobie z tym radzę. Niestety w listopadzie naderwałem sobie mocniej podgrzebieniowy i teraz przy odpowiednio niekorzystnym ustawieniu ramienia utrudnia to mocniej trening grzbietu, tricepsa, bicepsa, barków i klatki.
- w tym roku zaczął mnie cholernie boleć lewy łokieć i teraz doszedł jeszcze prawy - to przeszkadza we wszystkim .
- gdzieś chyba w czerwcu naderwała mi się lewa czwórka, ale temat jest już na tyle ogarnięty, że pewnie mógłbym już nawet wrócić do przysiadów ze sztangą powoli. Niemniej jednak uwielbiam przysiad bułgarski i na razie z nim zostaję jako głównym ćwiczeniem. Trochę mi brakuje możliwości konkretnego spompowania czwórek - bo zaczynają mnie łapać skurcze w ten urwany mięsień jak przekraczam pewną cienką linię tego stanu i zaczynam mieć wtedy uczucie że "pruje się" wtedy dalej ta nieszczęsna czwórka.
I to by było na tyle jeśli idzie o problemy. natomiast są też pozytywy:
+ w tym roku udało mi się znów zbliżyć bardziej do gabarytów z przed kontuzji bicepsa (chodzi mi o górę ciała, bo dół niestety ale jest odwrotnie). Biorąc pod uwagę, że jestem mocno ograniczony w doborze ćwiczeń przez różne swoje boleści to jest to jakiś tam sukces.
+ całkiem fajnie siłowo idzie w wielu ćwiczeniach, ale muszę bardzo uważać, bo mam silniejsze mięśnie niż moje stawy i ścięgna. Trzeba niestety sobie cały czas przypominać, że się nie ma 18 lat.
+ cały czas mogę sobie eksperymentować z różnymi nietypowymi rozwiązaniami treningowymi, więc nie jest nudno i można zmieniać bodziec pomimo wielu ograniczeń.
No i plany na 2019:
- już od początku roku muszę zacząć ogarniać te swoje łokcie bo będzie koniec z trenowaniem. Coraz mniej ćwiczeń na triceps mi zostaje - w tym momencie właściwie tylko wyciąg mi zostaje i to w ograniczonym zakresie. Także fala uderzeniowa i ewentualnie coś jeszcze - jestem na etapie zgłębiania tematu.
- chciałbym w tym roku dojść do robienia bułgarów z ciężarem 2 x 50 kg. Czy się uda to nie wiem, ale coś dołożę na bank do obecnych 2 x 40 kg. Były w tym roku regresy w tej kwestii, ale to przez problemy z czwórką głównie i trochę kolanem lewym. Teraz ich jakby trochę mniej więc i widać progres stabilny.
- jako że uszkodzeń mięśni nazbierało mi się sporo to chciałbym spróbować terapii bańkami miejsc tych wszystkich starych kontuzji. Robią się tam zwapnienia, bo to odczuwam i jest jakaś szansa, że ta stara metoda może przynajmniej opóźnić takie procesy a może też uda się coś poprawić.
- jeśli idzie o suple to chciałbym wypróbować w tym roku mocniej beta alaninę i cytrulinę oraz różne prozdrowotne ziółka.
- planuję sobie także wykonać przyrząd do masażu punktowego taki umożliwiający docieranie głębiej także i do trudniejszych rejonów grzbietu i przodu tułowia
coś w ten deseń
https://www.uncommongoods.com/product/myofascial-therapy-massage-stick
- ogólnie w treningu w wielu miejscach chciałbym postawić na TUT (czas pracy w napięciu mięśni) i zbadać swoje granice w tym względzie
- na pewno też powróci do łask trening okluzyjny (ramiona i nogi) ale jeszcze nie wiem w jakiej formie - czy dodatek czy baza i jakie opcje żeby TUT dawał odpowiednio ekstremalny bodziec
- no i chciałbym znaleźć czas wieczorami żeby pozakańczać wszystkie artykuły, które mam rozpoczęte i napisać od zera te, na które pomysły mam w głowie. Niestety strasznie mi brakuje czasu wieczorami - a tylko wtedy mogę spokojnie pracować. mam nadzieję że mi go trochę przybędzie.
Poza tym będę się starał dbać o zdrowie i mniej ryzykować na treningach. Ciekawe czy się uda .
Ciekaw jestem Waszych podsumowań i planów. Zachęcam do pisania o nich.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!