lelomanPiętą achillesa u większości ludzi podobnie jak u mnie to praca u prywaciarza gdzie nie można sobie pozwolić na 3 dni l4 bo traci się premie a wiadomo czasy takie że kasy potrzeba jak tlenu. Urlopu chyba też każdemu brakuje więc nie ma o czym mówić, to nie praca państwowa. Co ciekawe i to jakiś paradoks, że my osoby ćwiczące wyjątkowo dobrze się odżywiamy, na pewno lepiej jak przeciętny kowalki co zje śniadanie dwie kanapki z kiełbasą, łazanki na obiad i kanapke ze smalce na wieczór więc mamy lepiej prosperujący organizm i mimo to łapią nas wirusy. Nie wspominając o żulach z pod sklepu co przez cały rok wali cały dzień % żadnych witamin i nie widziałem żeby jakiś kichał.
Wiesz, przykład trochę z dupy. Bo równie dobrze można rozważać - dlaczego ja napijam się ćwiartką wódki a ktoś inny może wypić pół litra tej samej wódki. Każdy organizm jest inny i nie ma co wrzucać wszystkich do jednego wora. Jeden kopie rowy 25lat i ma zdrowy kręgosłup a inny ma lekką pracę i na kręgosłup narzeka. A idąc Twoim tokiem myślenia - to jak tak dobrze się odżywiasz i chorujesz to zacznij chlać i jeść kiełbase to może i przestaniesz chorować. Proste
doping & zdrowie