Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
...
Napisał(a)
Kup maść w aptece i stosuj profilaktycznie. Sam tak robiłem. Nie da się uniknąć kontaktu z zarazkami i grzybami na macie. Pod prysznic tylko w klapkach, ale to akurat oczywiste.
...
Napisał(a)
Kiedy poszedłem pierwszy raz na siłownię w wieku 16-lat to zagadałem do koksów jak trenować itd. i robiłem wyciskanie francuskie hantli leżąc, podczas tego ćwiczenia przywaliłem sobie hantlem w twarz i wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać xD
...
Napisał(a)
Może nie moja przygoda, ale zabawna. Koks na siłowni miał robić rekord na klatę. Mała siłka osiedlowa, wszyscy zainteresowani, w tym dwie dziewczyny. Powiedział, że najpierw musi iść siku. Przychodzi i na spodenkach wielka kropka po sikaniu. Nie wiedział, więc bierze na klatę i podczas podnoszenia bąk na całą siłkę. Wszyscy zadowoleni, a to najważniejsze.
...
Napisał(a)
ja na modlitewniku miałem kiedyś długą sztangę, człowiek nie pomyślał z jednej strony zdjąłem talerze, tylko mi śmignęła przed twarzą, innym razem koleś robił skręty tułowia ze sztangą, słabo zabezpieczył talerze i podczas ruchu obrotowego się zsunęło i mi przywaliło w rękę.
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
...
Napisał(a)
Taka przykra sytuacja jeszcze z siłki mi się przypomniała. Przyszedłem sam, ale zacząłem ćwiczyć na zmianę z jednym gościem. Coś tam opowiada o zadymach na meczach i że dwa razy mu wybili bark i że musi uważać. Na rozpiętki wziął mało, więc go nie asekurowałem i bach, bark wypadł. Trener w auto i do szpitala. Wyszło, że jestem kumplem tego gościa i musiałem jechać z nim na izbę przyjęć i czekać w kolejce. Potem były komentarze, że kumpla nie asekurowałem.
1
...
Napisał(a)
dobry kumpel z Ciebie
10
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
...
Napisał(a)
Dzisiaj na treningu miałem może nie tyle co przykrą, ale zabawną sytuację. Rozgrzewka, biegamy w kółku, trener mówi, że na klaśnięcie zmieniamy kierunek biegu, a ja bujałem w obłokach i zrozumiałem, że odwracamy się i biegniemy w tym samym kierunku, aż tu nagle klask, ja się odwracam i wbiega we mnie facet, hehe.
...
Napisał(a)
Uderzaliśmy z kolegą do jednej panny i znajdowałem sie zdecydowanie na prowadzeniu. Na treningu ćwiczyliśmy razem i kolega wszedł do tomoe nage:
Nie złapał uchwytu, nie pociągnął mnie, tylko sam upadł sie na plecy i przykopał mi z całej siły w jaja. A potem powiedział: "jak masz dzis randkę, to mogę cie zastąpić".
Nie złapał uchwytu, nie pociągnął mnie, tylko sam upadł sie na plecy i przykopał mi z całej siły w jaja. A potem powiedział: "jak masz dzis randkę, to mogę cie zastąpić".
...
Napisał(a)
Czasem robię zajęcia z Tai Combat w zaprzyjaźnionej szkole Kung Fu.
Pokazywałem całej grupie jak można utrzymać nacisk drugiej osoby (pchającej z całej siły) na jednej ręce, ustawiając jedynie strukturę ciała odpowiednio - to się nazywa pang.
Problem w tym, że pang sprowadza tę siłę do podłogi. Pchający de facto wpycha cię w podłogę - pod pewnym kątem. I tu leży klu: żeby to działało musi być jednak odrobinę tarcia między twoimi stopami a podłożem - na lodzie tego nie zrobisz.
Problem w tym, że podłoga w sali była wypastowana i śliska jak dupcia niemowlaka...
No i. Uczeń pacha a ja jadę. A żeby nie jechać napinam się i podnoszę siłę i fru odpadam.
Wszyscy patrzą. Mistrz przyjechał. Pokazuje. A tu lipa.
Więc zacinam się i próbuję jeszcze raz. Myślę sobie - jakoś to zrobię.
On pcha. Ja jadę i fru odpadam.
Wstyd jak cholera.
Co gorsza. Tłumaczenie w takim momencie, że... podłoga jest śliska i w ogóle...
Sounds stupid right?
Masakra.
Tydzień to przeżywałem.
Zmieniony przez - Marcin Małecki instr. Tai Combat w dniu 2018-10-02 12:23:27
Zmieniony przez - Marcin Małecki instr. Tai Combat w dniu 2018-10-02 12:24:31
Pokazywałem całej grupie jak można utrzymać nacisk drugiej osoby (pchającej z całej siły) na jednej ręce, ustawiając jedynie strukturę ciała odpowiednio - to się nazywa pang.
Problem w tym, że pang sprowadza tę siłę do podłogi. Pchający de facto wpycha cię w podłogę - pod pewnym kątem. I tu leży klu: żeby to działało musi być jednak odrobinę tarcia między twoimi stopami a podłożem - na lodzie tego nie zrobisz.
Problem w tym, że podłoga w sali była wypastowana i śliska jak dupcia niemowlaka...
No i. Uczeń pacha a ja jadę. A żeby nie jechać napinam się i podnoszę siłę i fru odpadam.
Wszyscy patrzą. Mistrz przyjechał. Pokazuje. A tu lipa.
Więc zacinam się i próbuję jeszcze raz. Myślę sobie - jakoś to zrobię.
On pcha. Ja jadę i fru odpadam.
Wstyd jak cholera.
Co gorsza. Tłumaczenie w takim momencie, że... podłoga jest śliska i w ogóle...
Sounds stupid right?
Masakra.
Tydzień to przeżywałem.
Zmieniony przez - Marcin Małecki instr. Tai Combat w dniu 2018-10-02 12:23:27
Zmieniony przez - Marcin Małecki instr. Tai Combat w dniu 2018-10-02 12:24:31
3
Never TRY to win a fight.
...
Napisał(a)
Ohoho, dzisiaj jakiś nowy na treningu kupę w spodnie od wysiłku zwalił, to się nazywa przykra sytuacja, hehe. Mieliście tak kiedyś, że z was jedną albo drugą stroną poleciało od wysiłku?:)
Poprzedni temat
Sporty chwytane - kondycja i wytrzymałość
Następny temat
Służba przygotowawcza a wyjścia na trening
Polecane artykuły