Szukam odważnych i uczciwych z Łodzi

siarap men

ja tu widze powazny problem z ktorym musisz udac sie do lekarza specjalisty umow sie na wizyte z psychologiem komus musisz sie zwierzyc a on nie dosc ze cie wyslucha to jeszcze da ci dobra rade
nie postepuj zbyt pochopnie przemysl wszystko kilkakrotnie (rym niezamierzony)
zastanow sie czy ta bliska ci osoba chciala by abys zginal probujac zmienic swiat

w kazdym razie wspolczuje i zycze powodzenia

To raczej Wy macie problemy psychologiczne i jesteście niedojrzali. Tak jak małe dziecko chce zabawkę zauważoną na wystawie tak Wy chcecie poruszać się bezpiecznie po ulicach. A podobieństwo między Wami a dzieckiem polega na tym, że myślicie, że to się zrobi samo, bez żadnych kosztów. Kinghta można porównać do rodzica, który patrzy z politowaniem na to jak prosty świat funkcjonuje w głowie dziecka i jest gotów się poświęcić, aby dziecku było dobrze.
Poza tym wyobraźcie sobie coś takiego. Nadejdzie w Waszym życiu czas, kiedy będziecie myśleli o śmierci. O czym wtedy będziecie myśleć? Jak dużo kasy udało Wam się zarobić? Pewnie tak. Umrzecie ze świadomością, że nie zrobiliście nic porzytecznego dla nikogo, poza sobą samym.
Porównajcie postawy życiowe Waszych rodziców, a dziadków. Dziadkowie znacznie mniej myślą o sobie, więcej o pomaganiu. A jak znalazł się na forum ktoś, kto ma na tyle duże jaja, żeby narażać siebie dla innych chcąc włożyć swój mały wkład dla społeczeństwa, to go objeżdżacie, że niby jest chory. Jesteście krótkowzrocznymi tchórzami ("nie idź, bo będziesz miał opinię psa", "nie idź, bo ryzykujesz życie" itp). Jesteście słabi i zastraszeni przez ulicznych bandziorów.

ludzie w swiecie realnym umieraja w smrodzie szczyn i gowna, dlawia sie zygami i w przerwach na zlapanie oddechu z placzem wolaja mame. Nie ma to wiele wspolnego z filmami, gdzie kiedy ktos dostanie trzy kulki, a jego ostatnie slowa to "kochalem cie ty suko" albo cos tam.

ps. moze troche przerysowalem

nie powiem inicjatywa szlachetna ale glupia. Jezeli bedzie zajmowal sie czyms wiecej niz donoszenie policji na zle zaparkowane auta to szybko skonczy z kosa pod zebrami albo gdzies w lesie. Sad but true, ale jak mu sie spieszy do nieba to prosze bardzo.

konio ty z koleji przeginasz pale w 2 strone ale dobra

ale dobra niech ci bedzie posluchacj stary idz kabluj na bandziorow ale jak komus podkablujesz ze przejechalem na czerwonym swietle to cie dojde sam i ci przy***ie a jak sie nie bedzie dalo to ci naszczam na wycieraczke

chcesz w****iac ludzi z giwerami twoja sprawa idz w imie boze krzyzyk na droge masz moje blogoslawienstwo

mylicie honor z glupota chce pomagac innym spoko jak zobaczy ze 2 kolesi bije jednego niech mu pomoze jak ****a zobaczy ze ktos kradnie samochod niech mu za***ie ale ****a niech nie zap*****lal po osiedlu i nie szuka wrazen bo znajdzie u nas na osiedlu ostatnio 3 ochroniarzy wyladowalo w szpitalu bo sie doczepili do jakis gnojkow co siedzieli i pili browar na lawce a ty chcesz przestepcow scigac skonczy sie to tak ze nic dla nikogo nie zrobisz w****isz wielu ludzi a sam bedziesz wachal kwiatki od spodu

postaraj sie poprostu o przyjecie do policji lub zatrudnij sie w jakiejs firmie ochroniarskiej a najlepiej to przestan ogladac easterny na polsacie

jest taka ksiazka 1 polska powojenna powiesc w swoim czasie zakazana przez cenzure a mianowicicie ZLY Leopolda Tyrmanda tytulowy bohater wydaje walke polswiatkowi przestepczemu w powojennej Warszawie i noi sami poczytajcie ksaizka troche romantyczna troche bajkowe ale...
powiem tak...knight 1983...nalezy wziac pod uwage ze jak juz wczesniej powiedziane zostalo osoba naprawiajaca ten swiat bedzie miala malo praw a duzo klopotow w dodatku dzialajac jawnie raczej nieduzo zrobi bo szybko przeniesie sie na tamten swiat jesli zajdzie za skore mentom roznej masci...
dlatego skoro i tka ni emozna zakladac rodziny i zrezygnowac z innych przywilejow bycia normalnym czlowiekiem to...inincjatywa jawnego spisanego patrolu nie ma sensu -nie wiele daje sporo zabiera ale...

i teraz prosze aby wszyscy potraktowali to co mowie jako obiektywna ocene i jaka alternatywe bardzo trudna i troche nierealna ale uszanujcie to

otoz...biorac pod uwage ze czlowiek decydujacy sie na takie pomagani epolicji jest niezbyt skuteczny musi wybrac raczej ninna droge...
byla mowa o samosadach...i widzisz moze mnie ktos uzna za dewianta ale jesli mowisz o cieniach to moze faktycznie cienie to byc powinny ...ja nie mowie tutaj o wspolpracujacych z policja gowniarzach ktrzy na neiwiele by sie zdac mogli ,mowie o stowarzyszeniu(tak tak wiem ze brzmi powiesciowo)
ktorego czlonkowie taka 'wojne"faktycznie by wypowiedzieli
zero kontaktow z policja i dzialania poza prawe ktore jak kazyd przyzna nie nadaje sie do niczego zbytnio
tacy ludzie bez rodzin ni emajacy nic do stracenia(znajdz takich w dzisiejszym swiecie)po prostu zbierali by informacje szukali obserwowali i...namierzali dane osoby i...usuwali je lub okaleczali trwale
taka grupa musialaby byc dobrze zorganizowana dzialajaca w ocy atakujaca popjedyncze ewentualnie podwojne ofiary tak zeby wlascieiwe nikt i ch nie widzial tak to cholernie trudne ale widzisz wiesz jaka jest roznica miedzy inincjatywami obywatelskimi a tym co mowie??taka ze w tym 2 przypadku dzialano by ostrzej niz ferment zspoleczenstwa
ludzie wyrzekli by sie wrazliwosci wyrzekli sie w zasadzie wszystkiego poza chcecia pozbycia sie mentow..i co?? a no to ze bandziorki kazdegj masci zaczely by sie bac...bo nigdy nie wiadomo by bylo kto kiedy w kogo uderzy ..wreszcie powialoby groza w obozie tych co uwazaja ze moga sobie krzywdzic ludzi ...jezdzilo by sie po ulicach zabijalo tka zabijalo jakis mentow co po ulicach gwalca bija ,niektorzy ganksterzy "znikaliby" w niewyjasnionych okolicznosciach...efekt?przestepczosc by spadla znacznie spadla..tyle tylko ze stworzenie czegos takiego graniczy z cudem....aha konsekwencje?jeden wpadal reszt amusialaby sie odciazc bylby stracony zero kontaktow z osoba,i postronnymi sluzba sprawie ot wszytsko

widzisz Twoja innincjatywa szczytna ale ni erokujaca poprawy jest to o cyzm ja naisalem mogloby byc bardzo skuteczne tyle tylko ze znalezc odpowiednich ludiz zorganizowac cos takiego hhh

PS hmm jestem z Łodzi

Hmmm, na wstepie powiedz mi ile masz lat... Bo popusciles wodze fantazji troche za daleko jak dla mnie.
W jaki sposob weryfikowalbys informacje, ze ten czy inny to gangster, ktory zrobil wlasnie to i owo? A co z pomowieniami, klamstwami, ktore podsylaliby Ci ludzie, zeby sie kogos pozbyc/kogos 'okaleczyc'? A w ogole to w jaki sposob mialbys byc informowany o 'zlych uczynkach' tych lub owych, skoro to tajna ekipa i nikt postronny nie wie kim tak naprawde jestescie? Jedyny chyba realny sposob to 'patrolowanie' ulic po nocy i reagowanie na przestepstwa dziejace sie na waszych oczach, ale z tym tez moze byc roznie, mozna sie pomylic. I dopoki zatrzymujesz takiego goscia noca i wzywasz policje, bo byles swiadkiem przestepstwa, jest to dlamnie normalne, ale jesli sam chcesz go na miejscu ukarac, to juz jest mocno niebezpieczne... Wedlug jakich kryteriow karalbys takich 'zlych' ludzi, stworzylbys jakis kodeks, czy cos takiego? Na jakich podstawach oparlbys proporcje winy i kary? Np. oko za oko? Jak ktos da komus w ryja na ulicy i zabierze portfel, to go dopadniesz, dasz mu tez w ryja i zabierzesz wszystko co ma? Czy tez zabijesz go od razu, zeby wyeliminowac 'przestepczosc'? Co masz na mysli mowiac o znikajacych gangsteracch? Czy naprawde jestes gotowy zamordowac czlowieka, bo jest podobno gangsterem? Jak chcesz to zrobic? Wywiezc go do lasu, zabic nozem i zakopac? A potem co? Wrocisz do domu na kolacje z dziewczyna? Jestes pewien?
To tylko kilka podstawowych pytan, ktore mi sie nasuwaja... 'Zly' jest fajna ksiazka, ale oddzielajmy fikcje literacka od zycia. Tak jak walki MMA i filmy o kung fu...

Pozdrawiam, tez jestem z Lodzi

Anjew wiec tak lat nie mam specjalnie duzo fakt ale znowu ni eprzeadnie malo
jelsi chodzi o reszte to szkoda ze nie zauwazyles wyraznych podkreslen iz to o czym mowie graniczy z cudem fikcja rowniez
kryteria ...powiem tak zdarzalyby si ebldy i owszem ale to tak jak powsiwecic jednego czlowieka xzamiast 10 jelsi tego nei zrobis zzginie 11 ja wiem ze o to mozzna sie spierac ale jesli sie zdystansujesz to wychodzi ze jedak lepiej poswiecic jednego
nie na dzien dzisiejszy nie jestem w stanie teog zrobic ale jesli kiedys stwierdze ze jdnak nie zaloze rodziny ze nie bede zyl normalnie to owszem wchodzi w gre przyjecie taiej postawy jak opisuje

jedno wedlug mnie jest pewne przestepczpsc ogolnie rozumiana by sie zmniejszyla znacznie prosta reakcja psychologiczna strach i niepewnosc zrobilyby swoje
nie twierdze ze to dobry sposob moralny czy co tam sobie zyczysz nei twierdze rowniez ze wykonalny ednakze hmm jak czasem popatrze na otaczajacy swiat to mysle ze moze jednak cos takiego by sie przydalo bo jak mam przed oczami grupe skur@@@@@ gwalcocych jakas dziewczyne czy nawet dziewczynke to tak mam ochote ich zabic i cale ni e szybko i gdybym wylaczyl rozum to poszukalbym takich i...

wiem ze to troche nierealne ale coz realne jest to ze neiwlele da sie zrobic a to nie napawa optymizmem prawda??
pozdrawiam

Taka postawa zmuszałaby Cię do szybkiego "wydawania wyroków" na postawie strzępkowych informacji. Nie zawsze wszystko jest tak proste jak się wydaje. Było na pewno wiele historii, że jedna osoba wydawała się na bank czemuś winna, a w rzeczywistości popełniła to osoba najmniej podejrzana. Sądy wyznają zasadę, że lepiej wypuścić winnego niż ukarać niewinnego. Ja się z tym zgadzam.

A w związku z moimi poprzednimi postami - widzę, że nikogo nie przekonam do mojego zdania (i pewnie ja się do innych nie przekonam), bo to wymagałoby poprzewracania naszych systemów wartości. Jednak chciałbym napisać coś ogólnie, abstra(c?)h**ąc od pomysłu Knighta.
Policji jest bardzo mało w stosunku do ilości niemundurowych obywateli. Często słyszymy, że coś się dzieje, a policji akurat tam nie ma. Wynika to z tego, że taka mała ilość ludzi sama w sobie nie jest w stanie zapewnić tak wielkiemu społeczeństwu bezpieczeństwa, bo nie jest w stanie wiedzieć wszystkiego ot tak z nikąd, z powietrza. Ludzie zbyt często zakładają, że policja wie o wszystkim. System opiera się na informacjach pochodzących od ludzi, czyli na tym, na co niższe warstwy społęczne starają się wypromować nazwę "konfidenctwo", a w rzeczywistości jest troską o bezpieczeństwo miejsca, w którym się mieszka. Moja koleżanka kiedyś wyzywała na policję, bo blisko ich komisariatu sprzedawane były narkotyki. Nie przyszło jej do głowy, że to o czym ona wie, policja może nie wiedzieć.

A teraz chciałbym, żeby każdy wyobraził sobie taki świat: masz zamiar zdewastować przystanek autobusowy. I masz pewność (albo spodziewasz się tego z dużym prawdopodobieństwem), że jak zaczniesz to robić, to zaraz przechodnie zaczną Cię opieprzać, wrzeszczeć na Ciebie, grozić policją. I masz też pewność, że jak spróbujesz się teraz rzucić na któregoś z tych ludzi, to masz bankowo wezwaną policję, a poza tym reszta ludzi spróbuje się zatrzymać, okładać torebkami itp. Czy mimo wszystko zabierasz się za niszczenie przystanku?

Przypuszczam, że nie. Wiadomo, gdyby taki świat istniał to żyłoby się niezmiernie wygodnie (bezstresowo umawiasz się na randkę w środku nocy do jakiegoś parku, pooglądać księżyc razem z innymi parami, potem idziecie do klubu, gdzie nikt Was nie pobije, odprowadzasz ją na przystanek wiedząc, że dosyć bezpiecznie dojedzie do domu, a Ty sobie pieszo wracasz przez miasto, bo lubisz spacerować). Jeśli więc Wam zależy na przybliżeniu Waszego otoczenia do takiego ideału (może każdy myśli, że mieszka w najgorszej dziurze, jednak nigdy sytuacja nie jest beznadziejna) to warto promować postawę reagowania. Widzisz gówniarza z podstawówki, który wyrzuca papierek na chodnik, zwróć mu uwagę, to zaszyje mu w świadomości, że nie jest panem chodnika, a ludzie zwracają uwagę na to co robi i są w stanie reagować. Wzywajcie policję do bójek itp, tam, gdzie rzeczywiście jest już policja potrzebna. A jak będziecie jechać autobusem, w którym jacyś dwaj dresiarze będą wrzeszczeć itp, Ciebie będzie nosić, ale będziesz tam sam, to zrób coś, czego oni nie mogą zrobić. Podejdź do innego pasażera (jego na pewno też to denerwuje tak, jak Ciebie, mimo, że na takiego może nie wyglądać, bo stara si wyglądać normalnie)i poproś go, żeby podszedł z Tobą zwrócić im uwagę. Możesz poprosić jeszcze kilku innych pasażerów. Takim działaniem prawie nic nie ryzykujesz, bo jeśli nie uda Ci się pozbierać ludzi, to możesz usiąść z powrotem na miejsce, a dresy nie będą wiedziały, że knułeś cokolwiek przeciwko nim. Myślę, że takie zachowanie ma wysoką szansę powodzenia. Miałem porównanie, w Bydgoszczy zostałem zmuszony do bójki w autobusie i dopiero wtedy nieliczni zareagowali. Jednak wcześniej naszych kłotni nikt jakoś nie zauważał (pomimo, że się wydzieralośmy na cały autobus, odgrażaliśmy się sobie itp). Z kolei we Wrocławiu ludzie są inni niż w Bydgoszczy, zdecydowanie (duuuużo przyjemniejsze miasto do życia). Raz jechałem autobusem i był awanturnik, który się do kogoś dopieprzył. Ludzie zaczęli na niego wyzywać, żeby się zamknął itp (sporo osób na niego wyzywało). To koleś w końcu "Dobra! Już siedzę cicho!". I się zamknął, nie odezwał się do osoby, którą zaczepiał, nie wysiadł za nią na przystanku.
Wolałbym, żeby tak wszystko było załatwiane. Ale nie jest i dlatego, że w razie mojej krzywdy raczej mało kto zareaguje, muszę tracić w tygodniu 8 godzin na różne boksy, kulanie, siłownię podczas, gdy bardziej interesuje mnie akrobatyka. Nie wspomnę o $$$.

konio musze powiedziec ze bardziej przychylam sie do twojej wersji niz do takiej ze czlowiek bedzie jezdzil i mordowal przestepcow bo czym wtedy sie stanie jesli nie przestepca?

sytuacja o ktorych mowisz to typowe reakcje psychologiczne czlowiek jest odwazniejszy gdy jest w grupie osob prawdopodobnie sprzeciw we wroclawiu podniosl pierwszy jakis gosc ktory mial za soba np 5 gosci a reszta sie przylaczyla

mieszkam w tym miescie i tu wcale nie jest ruzowo