tu zwracam się z prośba o pomoc w ustaleniu mojej aktywności .
Mam 45 lat 155 cm wzrost i też 82 kilo .Trzymam dietę ,nie przetworzone posiłki ,sporo jajek .
Krótka historia.3 ciąże 2 ok 3-cia wieku 32 lat diagnoza cukrzyca ciązowa.
Skończyło się na insulinie od 2 jednostek 2 razy na dzień do 21 jednostek rano i ta sama wieczorem .Po córce został mi spory bagaż oraz hipoglikemia ,zaraz po porodzie wpadłam w stan niedocukrzenia i jako jedyna pacjentka na oddziale jadłam po porodzie krówki i pilam cole gdyż nikt nie umiał mi w szpitalu pomóc.
8 lat po porodzie przeszłam na dietę Gacy schudłam przez3 miesiace 18 kilo .Oczywiście była siłownia i epizody słabnięcia w trakcie ćwiczeń z głodu i niedożywienia . Po wyjściu z diety (dodam że to była taka jedyna dieta wcześniej było tylko 1000 kal ale miałam 20 lat i było to krótko)zaczęłam tyc na 1300 kal i zaczęłam prowadzic dziennik w dziale ladies pod okiem obli.Nie było spektakularnych efektów w zmianie ciała ale czułam się sprawniejsza.Ćwiczyłam na siłowni.
3lata temu doznałam kontuzji lewego barku diagnoza uszkodzone rotatory i przyczepy .Przez 1 rok ćwiczyłam ale ból barku był nie do zniesienia więc 2 lata temu zaprzestałam ćwiczeń na siłowni ,nie chodziłam na basen bo każde uniesienie ręki w bok kończyło się długotrwałym bólem.Pół roku temu przestało bolec poszłam na siłownie ale nie na sztangi tylko do kulturystki na ćwiczenia turbo spalanie i Grit.
Bylo bardzo ciężko ale dawałam radę tylko zaczęłam tyc .Wcześniej od roku nie trzymałam diety jadłam czysto i 3 posiłki dziennie.Trenerka zaproponowała mi pomoc w ułożeniu diety .Najpierw było 1500 kal i rozkład tak do przyjęcia ale tyłam .Krótko od września non stop zakwasy ,najpierw po jej ćwiczeniach później i po basenie i po zumbie . Bóle kolan potem po którymś ćwiczeniu padł mi bark a na koniec obsunęła mi się macica.Zaczełam mieć znów hipoglikemiczne zjazdy oraz głód na węgle ale na pieczywo .Zaczełam wyliczać swoje zapotrzebowanie to mi wychodzi ppm 1400 i tu jest dalej problem bo od 20 lat pracuje ciężko fizycznie mąż mówi że moja praca nie jest ciężka jestem ogrodnikiem(praca sezonowa od lutego do grudnia po około 10 do 14 godz i więcej dziennie) i co dzień mam potężna aktywność bywa że czasem potrafię spalic około 5 tys kall tak mi się wydaje bo nigdzie w kalkulatorach nie jest uwzględnione takie prace jakie wykonuje .
Dodam żeby nie było Potreningu kaloryka 1400 bt i 1600 dzień z treningiem ,faftaq 1500 kal i dieta LC.sTĄT STRACH PRZED ZWIĘKSZENIEM KALORYKI
Dodatkowo ćwiczyłam sytematycznie z ciężarami i areo .I tu moje pytanie czy praca która wykonuje jakos wlicza się do zapotrzebowania czy tyle lat jak pracuje to może organizm się przyzwyczaił? czy teraz tycie i zakwasy (już zahamowane na 1800 bez warzyw) to jest podpowiedz organizmu że cos jest nie tak. Jak dojde do siebie planuje wrócic do ciężarów ,teraz chodze 2 razy zumba i 2 razy pilates bądź zdrowy kręgosłup oraz 1 raz basen.
Prosze o nie wyśmiewanie się bo ja naprawdę nie potrafię określić swojego zapotrzebowania .Wydaje mi się że jestem bardzo aktywna ale kalkulatory sa nie precyzyjne ..I nie mam nic przeciwko żeby jeść więcej ale i w dziennikach oraz od dziewczyn no mało kto zjada na redukcji wychodzi ponad 2 tys a mi wychodzi ponad 2500 tyś.Ciężko mi spaść z wagi i obwodów choćby kilogram i boję się że zacznę tyć i skończę na 90 bądź 100 kilo .