Redaktor Fight24.pl i Sceny MMA i K-1
http://www.fight24.pl/
http://www.sfd.pl/Scena_MMA_i_K_1-f131.html
...
Napisał(a)
Już się z nim pożegnaliśmy :) Pewnie za 3 miesiące znów wróci
...
Napisał(a)
hardbeerFajna walka, ale jak zobaczyłem jak w 3 rundzie Floyd zaczął się kulić i unikać walki,
to wpadłem na pomysł, ze chodzi tu o reklamodawców ( sponsorów) by mieli czas w przerwach.
Jak dla mnie to fajne widowisko ,ale przed walką ... Takie reality show , lekka ustawka...
Takie tam... Pozdrawiam
Również uważam, że Floyd to przedłużał. W ogóle w 1 rundzie to on chyba tylko 6 ciosów wyprowadził. W połowie drugiej mówili, że od początku walki 12 ciosów poszło, więc widać od razu, że gość przeciągał, żeby z reklam $$ spadło.
...
Napisał(a)
ja się dziwię jak Floyd z tym stylem zarabiał takie pieniądze, rozumiem że kibice chcieli zobaczyć Mike Tysona czy Roya Jonesa Jr'a ale Floyd stawia jedynie na efektywność a sama efektowność jest na słabym poziomie, głównie obrona i walka bez walki
Zmieniony przez - Mateusz4949 w dniu 2017-08-28 08:56:47
Zmieniony przez - Mateusz4949 w dniu 2017-08-28 08:56:47
...
Napisał(a)
Nawet bokserzy którzy byli sceptyczni co do tej walki potrafią docenić to co zrobił Conor. Aldo i RDA żenada totalna, niech świat o nich zapomni
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2017-08-28 09:40:47
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2017-08-28 09:40:47
...
Napisał(a)
Jak dla mnie McGregor nie zranił ani razu Floyda. Z pewnością ten odczuł pare jego najlepszych ciosów zwłaszcza podbródkowych, chyba też 1 mocnym lewym krzyżowym trafił, ale ani razu go nie zamroczył. Floyd ma twardy mały łeb i uderzał też nie słabo, uderzenia w korpus były solidne, sierpowe i krzyżowe na głowe były nie tyle co mocne, ale bardzo szybkie, widać było bardzo dużą przewagę w technice, balans Floyda coś niesamowitego.
Aldo i RDA to zawistni Brazole, prawdopodobnie ofiary USADY. RDA walczy teraz z dużym Magnym w 170 a Hozeyowi tj. pisałem został rewanż z dobrym Swansonem, którego dawno temu znokautował w kilka sekund. Aldo dostał KO w 13 sekund, RDA dostał KO w 1 rundzie od gościa, którego McGregor zdeklasował i sam wypadł z walki z Conorem przez kontuzje.
Teraz się śmieją z Conora a jakby Aldo czy RDA weszli do ringu z Floydem to Aldo by się wygazował jeszcze szybciej a RDA nie wiem czy by jakimś ciosem trafił. ŻENADA
Aldo i RDA to zawistni Brazole, prawdopodobnie ofiary USADY. RDA walczy teraz z dużym Magnym w 170 a Hozeyowi tj. pisałem został rewanż z dobrym Swansonem, którego dawno temu znokautował w kilka sekund. Aldo dostał KO w 13 sekund, RDA dostał KO w 1 rundzie od gościa, którego McGregor zdeklasował i sam wypadł z walki z Conorem przez kontuzje.
Teraz się śmieją z Conora a jakby Aldo czy RDA weszli do ringu z Floydem to Aldo by się wygazował jeszcze szybciej a RDA nie wiem czy by jakimś ciosem trafił. ŻENADA
...
Napisał(a)
Redaktor Fight24.pl i Sceny MMA i K-1
http://www.fight24.pl/
http://www.sfd.pl/Scena_MMA_i_K_1-f131.html
...
Napisał(a)
Zgodzę się że nie zranił ani razu aczoklwiek cios powyżej był chyba najlepszy ze wszystkich Conora. To 1 runda?
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2017-08-28 11:50:52
Zmieniony przez - Dremor w dniu 2017-08-28 11:50:52
...
Napisał(a)
Tak ten podbródkowy był w pierwszej rundzie i gdyby był lepiej i mocniej trafiony, to kto wie, czy nie byłoby końca walki. Ciosy Conora nie były jednak zbyt mocne, nie ważyły dużo, co zresztą było widać w kolejnych rundach.
Redaktor Fight24.pl i Sceny MMA i K-1
http://www.fight24.pl/
http://www.sfd.pl/Scena_MMA_i_K_1-f131.html
...
Napisał(a)
Martin Lewandowski o walce:
Byliśmy świadkami historycznego wydarzenia i zdecydowanie największego kasowego hitu w historii boksu. Dlaczego? Bo było to zderzenie dwóch najbardziej popularnych sportów walki, cross promocja pomiędzy środowiskami, ale przede wszystkim, to co wszystkich nas nakręcało: tajemnica. Wokół dużo wątpliwości, niepewności, kontrowersji, szacowania prawdopodobieństw zwycięstwa. Najważniejszym jednak było pytanie: który z zawodników, a tym samym która dyscyplina poradzi sobie lepiej?
Niesamowitym doświadczeniem było obserwować, jak zainteresowanie pojedynkiem rośnie z każdym miesiącem na całym świecie. Byłem w LA kiedy zaczął się „Road Show”, w Las Vegas spotkałem się Dana White, później kilka dni w Dublinie obserwowałem poruszenie - tuż przed samą walką.
Rozsądek podpowiadał, iż Irlandczyk nie może wygrać, ale to jemu właśnie kibicowałem. Oczywiście, teraz świat boksu będzie tłumaczył Floyda, że to już nie ten wiek, że on sam to już nie to samo co kiedyś, że mógł go zjeść stres, że nie przywykł do takiego show, że przeciwnik był o prawie 10 kg cięższy ... że, że, że….Floyd bezspornie wygrał. To jest fakt. Jednak nie tego oczekujemy od niepokonanego mistrza, aby zwyciężył wykorzystując słabe punkty przeciwnika. Oczekujemy, aby zdominował wykorzystując swoje atuty, pokazał prawdziwy kunszt bokserski. Tymczasem to, co pomogło wygrać Mayweatherowi to nieprzystosowanie McGregora to takiego wysiłku. „The Money” sam przyznał, iż odczekał 25 minut, aż kondycyjnie Conor po postu spuchnie. Czyli- kolokwialnie mówiąc - trochę jakby na patencie.
Niemniej jednak po 26 sierpnia nastała nam nowa rzeczywistość. Teraz już chyba nikt nie ma złudzeń która dyscyplina jest bardziej skuteczna (McGregor mógłby przenieść walkę na kilka innych płaszczyzn i w każdej zakończyć ją w 30 sekund). Śmiem twierdzić, że trzeba być ignorantem odpornym na wszelkie argumenty żeby nie dostrzec w MMA bardziej skutecznej, pełnokrwistej dyscypliny sportu (Największą walkę w historii boksu nie zrobił sam boks).
Dla mnie ta walka zakończyła się typowym win-win. Osobiście cieszę się z takiego obrotu sprawy pomimo, iż całym sercem byłem i jestem przy MMA. Po pierwsze: dyscyplina, która ma ponad stuletnią tradycję pokazała swoją siłę - na swoim polu, w „sterylnych” warunkach i ograniczonych zasadach - wygrywa. Gdyby stało się inaczej byłoby to chyba największe rozczarowanie w historii sportów walki. Po drugie: zawodnik MMA pokazał, że jest w stanie przewalczyć 10 rund z najlepszym bokserem na świecie, nie dając się tym samym znokautować, ani nawet mocno obić, a przy tym dominując w pierwszych rundach.
W opinii wielu to właśnie Conor jest zwycięzcą i – mówiąc szczerze – biorąc pod uwagę całokształt, ciężko się z tym nie zgodzić. Wiem, niektórzy pomyślą, że przemawia przeze mnie zrozumiała sympatia do MMA. Oczywiście, że tak. Jednak równie oczywistym jest też to, w jaki sposób walczył, jaką klasę pokazał oraz – a może przede wszystkim – to, że świadomie nie mógł rozwinąć całego wachlarza swoich umiejętności. Przyjaciel Irlandczyk napisał mi po walce: „Conor sprawił, iż Irlandia jest jeszcze bardziej dumna”. Ja bym dodał, że sprawił, iż wszyscy w MMA są jeszcze bardziej dumni. Dumni z dyscypliny. Dzisiaj każdy na świecie może założyć swoją ulubioną koszulkę potwierdzając tym samym, że MMA to najbardziej skuteczny i najprawdziwszy sport walki na świecie.
Martin Lewandowski znaczy O’Lewandowski :)
Byliśmy świadkami historycznego wydarzenia i zdecydowanie największego kasowego hitu w historii boksu. Dlaczego? Bo było to zderzenie dwóch najbardziej popularnych sportów walki, cross promocja pomiędzy środowiskami, ale przede wszystkim, to co wszystkich nas nakręcało: tajemnica. Wokół dużo wątpliwości, niepewności, kontrowersji, szacowania prawdopodobieństw zwycięstwa. Najważniejszym jednak było pytanie: który z zawodników, a tym samym która dyscyplina poradzi sobie lepiej?
Niesamowitym doświadczeniem było obserwować, jak zainteresowanie pojedynkiem rośnie z każdym miesiącem na całym świecie. Byłem w LA kiedy zaczął się „Road Show”, w Las Vegas spotkałem się Dana White, później kilka dni w Dublinie obserwowałem poruszenie - tuż przed samą walką.
Rozsądek podpowiadał, iż Irlandczyk nie może wygrać, ale to jemu właśnie kibicowałem. Oczywiście, teraz świat boksu będzie tłumaczył Floyda, że to już nie ten wiek, że on sam to już nie to samo co kiedyś, że mógł go zjeść stres, że nie przywykł do takiego show, że przeciwnik był o prawie 10 kg cięższy ... że, że, że….Floyd bezspornie wygrał. To jest fakt. Jednak nie tego oczekujemy od niepokonanego mistrza, aby zwyciężył wykorzystując słabe punkty przeciwnika. Oczekujemy, aby zdominował wykorzystując swoje atuty, pokazał prawdziwy kunszt bokserski. Tymczasem to, co pomogło wygrać Mayweatherowi to nieprzystosowanie McGregora to takiego wysiłku. „The Money” sam przyznał, iż odczekał 25 minut, aż kondycyjnie Conor po postu spuchnie. Czyli- kolokwialnie mówiąc - trochę jakby na patencie.
Niemniej jednak po 26 sierpnia nastała nam nowa rzeczywistość. Teraz już chyba nikt nie ma złudzeń która dyscyplina jest bardziej skuteczna (McGregor mógłby przenieść walkę na kilka innych płaszczyzn i w każdej zakończyć ją w 30 sekund). Śmiem twierdzić, że trzeba być ignorantem odpornym na wszelkie argumenty żeby nie dostrzec w MMA bardziej skutecznej, pełnokrwistej dyscypliny sportu (Największą walkę w historii boksu nie zrobił sam boks).
Dla mnie ta walka zakończyła się typowym win-win. Osobiście cieszę się z takiego obrotu sprawy pomimo, iż całym sercem byłem i jestem przy MMA. Po pierwsze: dyscyplina, która ma ponad stuletnią tradycję pokazała swoją siłę - na swoim polu, w „sterylnych” warunkach i ograniczonych zasadach - wygrywa. Gdyby stało się inaczej byłoby to chyba największe rozczarowanie w historii sportów walki. Po drugie: zawodnik MMA pokazał, że jest w stanie przewalczyć 10 rund z najlepszym bokserem na świecie, nie dając się tym samym znokautować, ani nawet mocno obić, a przy tym dominując w pierwszych rundach.
W opinii wielu to właśnie Conor jest zwycięzcą i – mówiąc szczerze – biorąc pod uwagę całokształt, ciężko się z tym nie zgodzić. Wiem, niektórzy pomyślą, że przemawia przeze mnie zrozumiała sympatia do MMA. Oczywiście, że tak. Jednak równie oczywistym jest też to, w jaki sposób walczył, jaką klasę pokazał oraz – a może przede wszystkim – to, że świadomie nie mógł rozwinąć całego wachlarza swoich umiejętności. Przyjaciel Irlandczyk napisał mi po walce: „Conor sprawił, iż Irlandia jest jeszcze bardziej dumna”. Ja bym dodał, że sprawił, iż wszyscy w MMA są jeszcze bardziej dumni. Dumni z dyscypliny. Dzisiaj każdy na świecie może założyć swoją ulubioną koszulkę potwierdzając tym samym, że MMA to najbardziej skuteczny i najprawdziwszy sport walki na świecie.
Martin Lewandowski znaczy O’Lewandowski :)
Poprzedni temat
Jak wyglądał wasz pierwszy trening
Następny temat
Pewność siebie na ulicy
Polecane artykuły