Jestem tutaj już od dłuższego czasu i coraz bardziej przymierzam się do pójścia na siłownię. Generalnie jestem osobą wysportowaną, ale przy tym wielką fanką ćwiczeń w domu i biegania (do siłowni zawsze miałam jakieś ALE). Więc wydolnościowo super, mogę robić milion burpees i pompek i nie jestem zasapana po przebiegnięciu 10 km truchtem ;p Sęk w tym, że często z racji słabości do słodyczy ubolewa u mnie dieta, plus mam wrażenie, że te ćwiczenia domowe (w tym wymagające Insanity) już na mnie szczególnie nie działają i chciałabym coś zmienić - stąd plan, żeby pójść na siłkę, zwłaszcza w celu zbudowania ładnej pupy.
Ważę 61 kg już od bardzo dawna i nic nie chce się tu zmienić (poziom tkanki tłuszczowej ok. 25%). Przy czym w talii zawsze jakieś 66-67 cm, za to w tyłku 98-99 cm, więc tkanka tłuszczowa lubi osiadać "na dole" :) I jak widać na zdjęciach, jakiś mięsień tam jest, ale zależy od ustawienia, bo na środkowym widać ewidentnie, że pośladkowy wielki można by jeszcze rozwinąć :D
Chcę oczywiście pozbyć się tłuszczu, ale przy okazji wyrzeźbić ładne mięśnie. Czytam artykuły na ten temat i mam coraz większy mętlik w głowie. Pomoże ktoś? :) jaki cel treningowy wybrać?
PS chciałabym połączyć treningi w domu (HIIT, interwały albo sprawiające mi po prostu przyjemność cardio - pajacyki, wyskoki itd) z siłownią właśnie.