Od 6tyg jadę na CKD bez ładowań. Czułem się dobrze. Na początku był lekkie osłabienie ale później organizm się przyzwyczaił.
Z obliczeń wychodzi że powinienem spożywać 2400 kalorii dziennie. Jem 2100. Ćwiczę 3 razy siłownia + 30min aeroby. Do tego codziennie rano po przebudzeniu 20minut na rowerku stacjonarnym.
Z supli biorę tylko BCAA oraz witaminy.
5% węgli z warzyw , 60tluszcze 35% białka.
Tego pilnuję.
Przedwczoraj pojawiły się ataki głodu.
Zjadłem,utrzymując ww proporcje 3000kal , a dzisiaj znowu yo samo. Zjem i za 30minut mnie ssie. Przed chwilą zjadłem żeberka 300gram i pomidory 150gram. Piszę i czuję głód.
Czy powinienem zacząć okresowe ładowanie węgli ? Czy może zmienić ilość kalorii? Proszę o wsparcie.