SzelizaWcześniej nie jadlam wcale tłustszego mięsa i pieczywa. Praktycznie w ogole moze raz w miesiącu. Poza pieczywem nie ma u mnie mącznych rzeczy. Odstawiłam nieświadomie w sumie nabiał. To znaczy jem ale rzadko i na pewno nie mam wzdetego brzucha jak wcześniej także to może być to. Poobserwuje jak to bedzie w dłuższej perspektywie czasu.
Później zabiorę się za zboża. Po kaszach jest mi troche ciężko i mam bardziej wzdęty brzuch. Nie wiem czy alergenne pokarmy dają jakieś objawy? Czy to zupełnie jakoś bezobjawowo poza właśnie tyciem przebiega? Po czym można stwierdzić że to kiepski pokarm dla mnie ze mój organizm nie toleruje tego?
Uuu... To niestety nie takie proste... Są alergie, są nietolerancje - jest to wszystko pogmatwane i często ustalenie wymaga testów alergicznych, obserwacji organizmu, eliminowania na jakiś czas tego rodzaju pokarmów. Objawy nie zawsze są oczywiste, nie zawsze książkowe.
Wzdęcia po nabiale mogą np. nie być objawem alergii, a tylko nietolerancją laktozy. A może to być i alergia.
Problemy po produktach zbożowych nie muszą tez być alergią; może to być problem z trawieniem niektórych cukrów, które występują i w owocach i zbożach... Trzeba trochę pokombinować, a nieraz zrobić dokładne testy, żeby stwierdzić czy to uczulenie na gluten czy może jakiś inny składnik. Można np. być uczulonym na inne białka pszenicy, niż gluten...
Na pewno w każdym razie warto rejestrować, co nam szkodzi i jadać w takich dawkach, kiedy nie ma przykrych objawów. Złe samopoczucie jakiś czas po jedzeniu danego pokarmu może już wskazywać, że coś jest nie tak, nawet jeśli nie ma wielkich objawów. Wystarczy że zauważysz, że jakoś nijako czujesz się zawsze po zjedzeniu danego produktu, często Ci się odbija, leży długo na żołądku - jest to już powód do zastanowienia.
A niektóre rzeczy przebiegają długi czas bezobjawowo, np. gluten może się przyczyniać do niszczenia tarczycy.
Temat rzeka.