Szacuny
98
Napisanych postów
6776
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
50488
Wczoraj miałem duży kryzys. Okazało się, że chyba dopiero wchodzę w keto. Od rana ból głowy, duże rozdrażnienie i mega głód. Ale jakoś przetrzymałem do tej 12... po czym po zjedzeniu odrobiny jedzenia głód mi zablokowało przez co zjadłem bardzo mało kcal. Paski keto w końcu pokazały obecność ketonów w moczu na poziomie średnim. Finalnie nic z wyliczeń nie wyszło bo zjadłem tylko
Gouda 200g 50/0/50
WPC ze śmietaną 36% 30/0/10
Fasola pieczona w puszce 400g 25/60/0
Razem : 105/60/60
Dziś już jest lepiej. Keto nadal mocne. Ładowanie zrobię za tydzień dopiero bo ponad 5 dni zajęło mi wejście w keto.
Szacuny
98
Napisanych postów
6776
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
50488
No właśnie mi też zawsze zajmuje to ok. 7 dni. Dlatego w moim przypadku raczej odpadają częste ładowania. No chyba, że nie przejmować się ketozą i tyle. Dziś ketoza jest, kryzys też jest:D Więc dopiero wchodzę w to wszystko wygląda na to.
Dziś póki co zjadłem przed chwilą kanapki z bułkami z otrębów + ogórek chili+pomidor+ser+pulled pork na to. Ale rozdrażenienie i rozkojarzenie jest nadal.
[img]http://zmniejszacz.pl/zdjecie/488/6126376_IMG_0604[1].JPG[/img] Na wieczór mam jeszcze Kormoran 1 na 100 piwko. Ipa 1% alkoholu i tylko 100 kcal butelka i węgli ok 10g:)
Szacuny
98
Napisanych postów
6776
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
50488
Ufff. W końcu przeszedł kryzys. Ketoza hula. Na paskach wysoki poziom ketonów. Na razie więc nie ładuję. Do kolejnego kryzysu. A wczoraj:
1. Bulletproof coffe 0/0/30
2. Chili z odrobiną fasoli 300g 80/10/20
3. WPC 66g 60/0/0
4. Burgersy be bułki 50/10/30
Razem 190/20/80
Trening - 2 tydzień poniedziałek Bill Starr
1. Przysiad 5x 48/59/71/83/95
2. Wyciskanie 5x 43/53/64/75/86
3. Wiosłowanie 5 x 29/36/43/50/57
Na wiosło trochę za mały max sobie przyjąłem. Ale trudno. W kolejnym mikrocyklu skoryguję, bo zamierzam tym planem jechać do czasu zatrzymania postępów. Póki co spadków siłowych nie ma. Ale po pierwsze niskie ciężary bo dopiero początek 2 tygodnia, a po drugie zaniżenie jest mocne, bo vlcd/keto.
Szacuny
98
Napisanych postów
6776
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
50488
Póki co nie bardzo mam kiedy pisać, ale żyję. Dużo pracy w związku z nowym rokiem akademickim. Jak już ruszy będzie luźnie.
Generalnie dieta jest realizowana i wyniki są umiarkowanie optymistyczne. Umiarkowanie bo po 2 tygodniach systematycznego progresu postanowiłem zrobił ładowanie wg zasad Carb Nite. I była to bardzo zła decyzja. Nie dla psa kiełbasa. Za wcześnie na pełne ładowania. Ładowanie poszło dość ładnie, nie zalałem się jakoś strasznie ale waga skoczyła do poziomu sprzed rozpoczęcia obecnego mikrocyklu! Jak zaczynalem z 94,5 tak po ładowaniu skoczyło z 91,8 na 95,5! Oczywiście z ketozy wyleciałem i znów potwierdziło się to co dopiro napisal Solaros. Dla ludzi z dużym BF Carb Nite to najlepsza droga do tego żeby stać w miejscu. Dopiero dziś wszedłem znów w ketozę i wróciłem do wagi wyjściowej sprzed ładowania. A więc dokładnie 91,8. Za długo mi to zajmuje żeby znów być w ketozie. Na dzień dzisiejszy więc wypadają pełne ładowania, a przetestuję metodę dwóch cheat meali w tygodniu. Jeden tłuszczowy, jeden węglowodanowy. Zobaczymy jak pójdzie tym razem.
Szacuny
98
Napisanych postów
6776
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
50488
W tym tygodniu nie trenuję. Mała nam się rozchorowała. Gorączka pod 40 stopni i mocno marudna. Powoli jej przechodzi, ale dziś znów nocka była nie przespana. W weekend zostaję sam z małą, bo żona wraca do pracy na uczelni, więc nie nadrobie. Powrót w poniedziałek. Dieta jednak trzymana. Pojawiło się więcej węgli. Powoli wprowadzam i sprawdzam które mi służą. Wiem, już że kalafior i brokuł nie. A uwielbiam puree z kalafiorem i chrzanem. Testy póki co polegają na tym, że przez 2 dni jem to samo. Wtedy mniej więcej mam potwierdzenie co szkodzi. Bo incydentalnie to wszystko może;)
Szacuny
98
Napisanych postów
6776
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
50488
Mała wyzdrowiała to mnie rozłożyło:D Ale dziś już chyba wracam do treningów. Dieta trzymana, idzie do przodu. Weekend z małą bo żona na zajęcia wraca. Nie ma kiedy pisać, taki zap******.
Ale żarłem np. takie domowej roboty Kinder Pingui albo pipce z kuraka. Pycha
Szacuny
98
Napisanych postów
6776
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
50488
Pękło 90kg! Wreszcie:D Po tylu latach A wszystko dzięki IF i metodzie Solarosa. Można jeść smacznie, najadać się i redukować! Ale teraz już widzę, że cel 85kg to zdecydowanie za mało. Wody dużo zeszło, sylwetka lepsza ale jeszcze duuuużo roboty. Tnę do kości. A co tam. Potem będzie się o budowaniu masy mięśniowej myślało.