Szacuny
11149
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
nie mam raczej raka
morfologie robiłem 2 mieisiące temu,bez żadnych zarzutów
u mnie problem jest o tyle duży ,że ja mam najzwyczajniej w świecie wstręt do jedzenia ja napisałem w temacie,że na obiad(czyli wtedy nie jem śmieciowego jedzenia) mam moż 7,8 max posiłków nie więcej,
tam ktoś napisał -jajecznica- ja jajecznice ostatni raz jadłem 10 lat temu
Szacuny
3421
Napisanych postów
8469
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
407869
No to pora dorosnąc, i zaczać odzywiać organizm, a nie pchać w niego śmieci. Z czekoladą jest mniej roboty niz z jajecznicą, wiem, mam taki egzemplarz w domu Ale te 7-8 posiłków, to co? Że dobrze? Ze żle? Jak się przyzwyczaiłeś do przetworzonego jedzenia, to to co naturalne może nie smakować. Trzeba zrobic odwyk od słodyczy. I tyle.
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Szacuny
11149
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
w sumie nie jestem jakiś głupi i mógłbym to w dużym stopniu ograniczyć,ale babcia codziennie mi kupuje
np dzisiaj mi kupiła
(milke-którą właśnie zjadłem ) ,pepsi-którą kończe
chrupki cheetos duża paczka 95 gram-już zjadłem je
jeszcze mi kupiła monte serki i jedną puszke coca-coli-tego jeszcze nie zjadłem
to nie jest problem bo moge jej powiedziec ,nie kupuj tego babciu,ale jak ja majac 186-4 waże czasami mniej niż 63 kg,
to ile ja bede wazyl jak to odstawie?
tu nie chodzi o to,że organizm jest przyzwyczajony i naturalne mi nie bedzie smakowac(jest przyzwyczajony),ale chodzi o to
ze nawet jak ogranicze w duzym stopniu to pewnych rzeczy za nic w swiecie i tak nie zjem
i tu jest sedno sprawy
Szacuny
3185
Napisanych postów
15808
Wiek
36 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
146709
Organizm jest niedożywiony po prostu, takim jedzeniem...po prostu za X lat zdziałasz tyle, że zatłuścisz wątrobę itd. Poza tym, raka nie trzeba mieć, by w hormonach coś nie grało...
Natomiast skoro chcesz to zmienić, to albo zmiana trybu życia i odżywiania ...co za tyym idzie oczyszczenie michy i nie tylko jedzenie, a odżywianie się...albo jedz, jak jesz...i tkwij w tym dalej.
Szacuny
3421
Napisanych postów
8469
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
407869
tak łopatologicznie jeśłi jesz duzo i syfiasto a nie tyjesz to możesz mieć np. nadczynnośc tarczycy. A tak na marginesie to Babcia sama je to co kupuje?
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Szacuny
11149
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
nie babcia bardzo rzadko je to co kupuje,czasem babcia zje 1 małą paczke cipsów, ciekawi mnie na nadczynnosc tarczycy,zawsze moge sprawdzic w internecie,ale spytam tak wprost (żeby mi wyłożyć odpowiedź jak na tacy) czym to się jeszcze może objawiać, jaka jest charakterystyczna oznaka tego? czy to jest groźne? i jak się tego można nabawić (oprócz syfiastego,ale bardzo dobrego jedzenia, Ciągle się dziwie,że taka mała waga,przeciez ektomorfikow jest duzo i nikt tyle nie warzy (oprócz anorektyków,ale to chorzy ludzie) a poza tym to nie ja jeden tak jadam i inni jakoś normalnie wyglądają .
Szacuny
11149
Napisanych postów
51569
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
teraz jak czytałem te objawy to faktycznie część z nich się sprawdza w moim przypadku,ale tam pisało,że można to sprawdzić morfologią krwi,a ja takową robiłem 2 miesiące temu i bez zastrzeżen lekarka powiedziała
Szacuny
3421
Napisanych postów
8469
Wiek
48 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
407869
Nie, nadczynności nie sprawdzisz robiąc morfologię. Ciekawe dlaczego babcie tego nie je? Może dlatego, że to niezdrowe? Aczkolwiek, ja bym nie szukała chorób na siłe, tylko zaczeła zachowywac się dojrzale. Jak odstawisz syf zaczniesz coś normalnego jeść. Jeśli nie - pozostaje terapia zaburzeń odżywiania, bo to normalne nie jest. Nie wiem z kim Ty się zadajesz, ale ludzie których znam - tak nie jedzą. Może jakiś dziwnych znam... Monte... Litości...
"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.
Ale te 7-8 posiłków, to co? Że dobrze? Ze żle? Jak się przyzwyczaiłeś do przetworzonego jedzenia, to to co naturalne może nie smakować. Trzeba zrobic odwyk od słodyczy. I tyle.
blue_hope
Anonim
deja vu
