Chłopaki z Prysu ćwiczą w piwnicy, a nie w sieci ledowo oświetlonych fit-pointów czy innych. Przynieśli sprzęt jaki mieli.
Nie tak dawno zresztą, podczas zawodów w Kartuzach (Północ-Południe) korzystałeś z ww. sztangi, tyle że swoje zmagania zakończyłeś pierwszym miejscem i bezdyskusyjnym triumfem jako najsilniejszy podczas zawodów. Wtedy nie było pretensji o to, że ze sprzętem coś nie tak. ;)
Podsumowując - zarówno Michał jak i Miksa to zawodnicy polskiej najwyżej półki. Robicie świetne Wilks'y (i oby tak dalej) i jesteście super reprezentacją swoich wag. A takie nieprzyjemności, niezależnie czy z winy zawodnika, czy sędziów, rozwiązuje się na kolejnych zawodach, więc - cóż innego pozostaje, jak liczyć, że spotkacie się jesienią w Złotoryi czy gdziekolwiek indziej? Mam nadzieję, że będziecie mieli szansę ze sobą rywalizować, a ja - przyjemność patrzenia na to.
Pozdro!