Cwiczenia - kilka pytań

Nie tylko według mnie. Chyba jedyne sprawdzone metody to ważenie podwodne i ultradźwięki. Taka waga jedynie szacuje i to z takim błędem, że możesz przyjąć sobie dowolną wartość i będzie tak samo prawdopodobna.

Dzięki za radę. W ogóle, np miesiąc regularnego chodzenia na siłownię coś da? Czy trzeba chodzić dłużej?

Coś da na pewno. Nie wiem co chcesz uzyskać. No i musisz wziąć pod uwagę, że jak skończysz ćwiczyć, to szybko wrócisz do stanu wyjściowego. Taki sport, że jak porzucisz żelastwo lub dietę, to efekty się cofają.

Tak jak pisałem wcześniej, przy mega szybkim metabolizmie dieta jest w ogóle potrzebna?

Dieta, to ogół zasad żywieniowych ustawionych na konkretny cel. Nie tylko na chudnięcie. Ja np. mam dietę masową, aby robić mięśnie. Jeżeli chcesz cokolwiek zrobić ze swoim ciałem, to musisz zmienić nawyki żywieniowe. Jeżeli jesteś chudy (ja byłem - 60 kg przy 185 cm, teraz dużo więcej bez tkanki tłuszczowej) to musisz zacząć dużo więcej jeść. Żadne ćwiczenia nie dadzą tobie masy bez odpowiedniego żywienia. Podobnie z chudnięciem. Jak jesteś gruby, to dopóki nie zmienisz sposobu żywienia, to trening ciała praktycznie nic nie da.

Znaczy u mnie to wygląda tak, że nie jestem mega chudy ani mega gruby, ważę jak pisałemte 76 kg przy 186 wzrostu, i tego po mnie nie widać nawet, w sensie wyglądam jakbym miał mniej. Mój cel jest taki że chciałbym mieć na brzuchu nawet lekko wyrzezbiony kaloryfer, a tak to zależy mi na sile no ale rzeźbę chyba też przy ćwiczeniach zrobię - to dotyczy mojego celu. I to było tak, że zanim ogólnie wziąłem się za siebie, to wygladalem jak flak a z brzucha miałem lekki basior, a po tyg kilku miesiącach ćwiczeń mam ładnie zarysowany biceps i triceps oraz trochę barki gdyż je też cwiczylem na początku, też już nie mam rąk jak patyki mówiąc wprost, są umiesnione porównując z dawnym stanem. Nie wiem czy można to nazwać dietą ale po prostu gdy ćwiczę to staram się jeść trochę więcej niż mam zapotrzebowanie kaloryczne, ale to też zależy, bo jak mam "dni regeneracyjne" (np ćwiczę 3 razy w tygodniu ręce) to jem normalnie.

Czytaj i się edukuj. Na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc. Śmiało idź na siłownię, a jak Tobie będzie odpowiadało, to zagościsz na niej dłużej. Dietę dopracujesz z czasem.

No wiem, od kilku dni praktycznie tylko czytam o "tym wszystkim" w sensie ze non stop, bo tak mnie to pochłonęło, od zawsze chciałem się wziąć za siebie ale jakoś nie było do tego motywacji, aż w końcu :D

Warto też ćwiczyć sobie w domu wtedy kiedy się chodzi na siłownię?

I takie pytanie do Ciebie, ty masz ustalone jakieś zapotrzebowanie na np makroskladniki dla siebie czy coś w ten deseń? W sensie czy po prostu "dbasz" o takie sprawy:)

Wiem ile muszę dziennie zjeść i upycham to w 5-6 posiłków. Nie liczę co do grama, ale praktycznie wszystkie moje posiłki składają się ze schematu: 100g ryżu/makaronu/kaszy/owsianki + 120-150 g mięsa/ryby/3 jajka + tran/oliwa/olej lniany + warzywa etc. Czasami coś zamienię, poprzestawiam etc.

Tygrys_85

Nie tylko według mnie. Chyba jedyne sprawdzone metody to ważenie podwodne i ultradźwięki. Taka waga jedynie szacuje i to z takim błędem, że możesz przyjąć sobie dowolną wartość i będzie tak samo prawdopodobna.

Bzdury piszesz. Porządna waga mierzy do +/- 2% zawartości tłuszczu, a najlepiej zmierzyć grubość fałd tłuszczu w odpowiednich miejscach, porównując z tabelkami (znajdziesz w necie lub zrób profesjonalny pomiar w siłowni), taki pomiar jest bardzo dokładny i mierzy do +/- 1%.

Co do mięśni brzucha to po pierwsze redukcja tłuszczu w zależności od osoby mięśnie "pokazują się" od 12% do 8% zawartości tłuszczu. Oczywiście najpierw trzeba mieć co odsłonić ;)