A więc przed świętami wybrałem się na badania, zrobiłem lipidy, Estradiol, Prolaktynę(mam delikatny problem lipo/gino, pomimo 15-16%bfu), Progesteron, Testosteron, FSH, Potas i FT-4. Wszystko w normie oprócz 2 ważnych hormonów.
Prolaktyna 15,44ng/ml , norma 4-15,2
Testosteron 2,07 ng/ml ( W moim wieku, przy częstym treningu i dobrej suplementacji to chyba grubo poniżej normy)
Oprócz tego:
Estradiol 16,4 pg/ml
Progesteron 0,41 ng/ml
FSH, potas i ft-4 kazał mi zrobić lekarz rodzinny, bo zaczął podejrzewać u mnie problemy z tarczycą, jednak wszystko wyszło w porządku, ft-4 i lipidy były dość nisko, ale z zapasem w normach.
Co mam zrobić z tym? Mój lekarz rodzinny po obejrzeniu narządów i chwilowej rozmowie, stwierdził, że taki stan hormonalny może być przejściowy, więc nawet zrezygnował ze skierowaniem do Endokrynologa, powiedział tylko, że mam obserwować co dalej będzie się dziać(ogółem mam zarost na ciele, narządy w porządku, głos może nie jakiś niski, ale na pewno męski, libido ok). Nie satysfakcjonuje mnie to w ogóle. Z trądzikiem zmagam się już 4 lata(2 lata chodzenia po dermatologach, nic nie pomogło, do tego te problemy z ospałością, lekką depresją i koncentracją). Na razie myślałem, żeby brać Angus Castus na prolaktynę i kontynuować suplementację cynkiem + witaminy(cynk biorę już od paru miesięcy i nie widzę popraw)i powtórzyć badania teścia i prl w kwietniu kiedy znowu będę w Polsce. Obecnie jestem w Anglii i badania są tu za drogie, żebym mógł je powtórzyć.
I jak to wgl jest z terapią testosteronem? Z tego co orientuje się to idą tam małe dawki typu 100mg na 5 dni, ale czy taka terapia może mieć długotrwałe pozytywne skutki czy to już trzeba ciągnąć całe życie? I czy może taka terapia zaburzyć płodność?