Łamanie Desek

Nie ma sensu rozgraniczać sztukę walki a sport walki, ale to temat na osobny topic

Mysle ze sporty walki to sztuki walki pozbawione calego mistycyzmu w stylu przysiegi,uklony senseiowi(szacunek dla trenerow musi byc,tajemnicze nazwy ciosow,praca nad sobą itd.jednym z takich mistycznych pokazow w stylu "czlowiek twardszy niz kamien" jest wlasnie lamanie cegiel:).

Wydaje Ci się. Ten cały mistycyzm, jak Ty to nazywasz masz także w kicku, w karate bardziej to zauważasz, ponieważ bliższa jest Ci zachodnia kultura. Nie mów, ze nie szanujesz trenera, nie podajesz mu ręki, nie dajesz z siebie wszystkiego na treningach a roundhouse brzmi nie mniej tajemniczo jak mawashi

Bardzo ładnie to Olo ująłeś.
Ja kiedyś po jakims filmie próbowałem łamać deski...Ciężko szło, więc udoskonaliłem technikę i teraz uzywam piły.

Rozbicia nie są wcale takie straszne. przy odrobinie wprawy i techniki mozna poradzic sobie z każda deską. najważniejsze to nie bac sie no i mierzyć za deske (żeby udzerzenie nie skończyło się na desce). u mnie w klubie deski rozbija sie juz na egzaminie na zielony pas (6 cup). na egzaminie na I DANA miałem rozbić chyba 11 desek (oczywiście nie na raz). deski to fajny bajer na pokazy, podoba sie publice, poza tym naprawde nieźle utwardzają.

Troche jest w tym racji:),ok, jak będe na dzialce to nalapie jakis badyli i potestuje:),ale zobacz OloKK ile czasu w capoeirze spedza sie na walenie w bebenki,spiewanie piosenek(koledzy/kolezanki chodzili wiec to informacja z drugiej reki aczkolwiek wiarygodna)a ile na walke... w kicku zamiast skupienia i zbierania Ki,Chi itd czas spedza sie na rozciaganie:)

Capoeira to z zasady taniec
W żadnej sztuce walki jaką znam nie zbiera się tych ki, chi, czy czegośtam Trening karateki mniej się różni od treningu kickboxera niż Ci się wydaje, serio

:),racja ale np w Aikido wykorzystuje sie energie przeciwnika przeciwko niemu samemu, nie zapominaj o uklonach itd,kimonach i takich ******lach:).
Ufam Ci bo ja nie mam doswiadczenia w SW troszke sie interesuje w kazdym razie moje zdanie o malych,szybkich i zwinnych karatekach, napakowanych boxerach i innych stereotypach trenujących konkretne sztuki walki upadlo kiedy zobaczylem trening kyokushinu - parunastu autentycznie dopakowanych kolesi,oraz do nas na kickboxing chodzi karateka i jest autentycznie wielki i bardzo silny,chociaz mysle ze brakuje mu szybkosci.moj znajomy chodzi na boks a ma ok 165 wzrostu i nie jest wcale silny,mysle ze przy juz nieslychanie oklepanym konflikcie kickboxing vs box nalezaloby sie pozbyc stereotypu gigantyczny boxer napierający łapami vs malutki kickboxer uciekający jak króliczek i od czasu do czasu probojacy nadrobic slabiutka pracę rąk jakims nieudolnym kopnieciem.maly bokser bedzie odskakiwal przed konczynami i szukal okazji aby przejsc w zwarcie i tam wykorzystac przewage.ale chyba troche sie rozpisalem nie na temat,przepraszam, co do lamania desek to mysle ze na dzialce,przy grillu,piwku mogloby to zabawić kolegow/kolezanki :).Tylko trzeba umiec,jakies rady praktyczne?nie,nie zamierzam sie upic a potem walić do skutku w deske :p.
Pozdrawiam
___________
InQu

To co napisałeś o Aikido to taka trochę reklama, chodzi o pęd jaki przeciwnik nadaje sobie jak wchodzi z ciosem
A ukłony... No nie mów, że Ty nie szanujesz swojego trenera, tyle, ze na europejski sposób
Kimonka... Ty masz dresy i też jest git

Po prostu trzeba zrozumieć, ze to sa te same rzeczy i niewiele się różnia. Jedynie kulturą z jakiej się wywodzą Dla Japończyka takie zapasy moga byc bardziej egzotyczne niż dla nas judo

Draznia mnie te stereotypy-"ten trenuje"SZTUKE"walki,wiec sie samodoskonali...a ten"SPORT WALKI"-to prymityw lubiacy się tłuc". Bzdury.