Załóżmy, że sobie ustaliłaś taki rozkład: białko 100g, węglowodany 180g, tłuszcze 80g i zazwyczaj jesz 4 posiłki to w KAŻDYM posiłku starasz się mieć: 25g białka, 45g węglowodanów i 20g tluszczu. Plus minus. Jak jesz 5 posiłków, to dzielisz to na 5. Nie mówię, że to jest rozkład dla Ciebie, to tylko taki przykład.
Czyli wieczorem masz ochotę na łososia - wpisujesz w dziennik i patrzysz, że węglowodanów brakuje. Więc wybierasz jakiś dodatek z listy. Do tego warzywa.
Obiad - ryż i szynka. Ok. Nie ma tłuszczu? To kombinujemy - albo polewamy sałatkę oliwą, albo dodajemy orzechów, albo dorzucamy awokado.
A jak juz jesteśmy przy warzywach - czy ty jesz tylko to co wpisałaś do miski? Przez cały dzień pół pomidora i pół ogórka kiszonego? Nie.... ty masz jeść dużo warzyw. Tak na oko 1/4 talerza mięso, 1/4 węglowodany, 1/2 warzywa. W dziennikach dziewczyn nie ma warzyw, bo większość stosuje zasadę, ze warzyw poza korzeniowymi i strączkami nie liczy. Nie liczy, ale to nie znaczy, że ich nie je. JEDZ WARZYWA. DUZO WARZYW.
I jak jesz coś domowego, a wpisujesz z bazy jakiś bardziej sztuczny zamiennik, to najlepiej o tym napisz - wtedy ludzie nie będą Ci tego poprawiać. No i w ogóle jak jesteś świadoma swojego błędu, to pisz o tym. Wtedy ludzie będą wiedzieć, że rozumiesz, ale jeszcze coś tam ogarniasz (kończysz zapasy z lodówki, nie znalazłaś dobrego chleba) i skupią się na tych błędach, których nie jesteś świadoma. Bo razie to nie wiadomo, czy rozumiesz o co nam w ogóle chodzi i do jakiego jadłospisu poprawiając Cię dążymy.
A chleb można znaleźć z w miarę dobrym składem nawet w hipermarkecie. Oczywiście możesz piec swój i to by było najlepsze, ale moim zdaniem ogarnij najpierw podstawy podstaw.
"If you want to have the body you never had, you must do things you’ve never done." http://www.sfd.pl/annajak__wraca_do_formy-t1073805.html