SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[M]pavilna/dziennik

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 6277

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Aktualizacja Czekam co za zmiany będą, a póki co robię po staremu. Znalazłam co prawda split na 4 dni możliwy do wykonania w domu z zakresem powtórzeń 15-20 - nie pamiętam u kogo - ale jakaś wyrypana jestem i nie mam siły zacząć. Najgorsze, że ten 4-dniowy trzeba by zacząć w poniedziałek, żeby ze wszystkim się wyrobić. A ja znów nie mogę spać ostatnio a już noc z niedzieli na poniedziałek jest najgorsza (zaliczam max 3 godziny snu. nerwy przed poniedziałkiem???). Eniłej. Jedziem w skrócie.

29.04.2015 (środa)
trening metaboliczny

30.04.2015 czwartek
DNT
miałam jakieś hocki-klocki do załatwienia, a potem chciałam z mężem posiedzieć - 1,5 tygodnia się nie widzieliśmy

1.05.2015 piątek
rano - bieg ok. 3 km

a wieczorem tańce - hulańce do biełego rana (stricte - do 6 rano) na weselu koleżanki

2.05.2015 sobota
SDN czyli.... Syndrom Dnia Następnego w związku z powyższym

3.05.2015 niedziela
* trening C
* rower w terenie mocno niemiejskim
(tylko ok. 8km - próba nowego sprzętu; mam coś z d u p i o n e z przerzutkami, muszę udać się do serwisu na regulację; poza tym wybrałam się jak ostatnia c i p a w balerinkach

4.05.2015 poniedziałek
trening A

5.05.2015 wtorek
rano: bieg ok 3 km
popołudniu: Callanetics z Callan

6.05.2015 środa
rano: bieg ok 3 km
popołudniu: trening B
Dziś już mnie nogi nieść nie chciały - drugi dzień z rzędu wstawanie o 5:30, po 5 godzinach snu; ale jakoś poszło; jutro wstaję 5:45 i tylko jakieś wygibasy przy otwartym balkonie machnę na rozruch. albo zaszaleję, pośpię do 6 i od razu zwlekę się do roboty

7.05.2015 czwartek
rano: 15 minut - rozgrzewka, 3 serie - wykroki cc+przysiad plie/goblet z 10 KB - 10 powtórzeń, 1 seria po 10 : pompki, dipsy, pompki szerowko, brzuch - proste, skos, dolne po 20 powtórzeń + rozciąganie
popołudniu: trening C

Refleksje: Mój organizm jest nastawiony na - NIE ZMIENIAM SIĘ. IĆ STONT!! Cokolwiek bym nie robiła, ile innej nowej aktywności bym nie dodała - nie zmienia się nic. Trzeba tu mądrzejszej głowy niż moja. Godzę się, że miss świata to ze mnie nigdy nie będzie, ale być lepszą wersją siebie - mogłabym.

Krotki bieg rano jest spoko (a raczej póki co w moim wykonaniu - podrygi połamańca- fajnie się potem pracuje. Wieczorem nie mam ani siły ani ochoty, zaczyna się robić tłoczno w okolicy. No i jest coraz cieplej, a to nie sprzyja. Z kolei, żeby mieć rano te pół godziny - muszę wstać o 5:30. Biorąc pod uwagę, że przed 23:30 nie usnę za chińskiego boga, nie wiem czy długo tak wydolę .


Micha
Trzymam sobie to paleo. Z bardzo pozytywnych rzeczy zauważyłam, że nie mam ciagot np. do chleba czy jakiś innych - niby dozwolonych - produktów za które płacę mega zgagą - a zdarzało się wcześniej. Nie brakuje mi owsa, kaszy, nawet sushi. Muszę kiedyś z ciekawości policzyć ale na pewno jest sporo tłuszczu i białka, węgli mało. Może mogłabym tak jeść, ale trzeba też to jakoś uporządkować - nie wiem robić jakieś ładowanie batatem raz tygodniu czy coś. Kupiłam też czekoladę 78% i wciagam czasem - najczęściej mi się chce jak wychlam za dużo kawy w pracy (piję mega mocne espresso, bywa, że i 8 filiżanek) .
Edycja 7.05.2015: wczoraj zjadłam mięcho pierwszy raz od dwóch tygodni - i kurcze, dobre było, ale jakaś ciężka i zmulona jestem dziś. Po rybkach jakby lżej. Co nie znaczy, że znów odstawię mięcho :)
Na weselu żarłam mięcho i surówki w sumie (pewnie były tam jakieś dodatki, ale byłabym mega burakiem jakbym z własną wałówką poszła). Spróbowałam też deseru - malutki był - gałka lodów waniliowych i taka pianka (nie wiem- z mascarpone?). Tortu i ciast nie ruszyłam. Banieczki za zdrowie Młodych przepijałam wodą z cytryną.

Z innych: Muszę zrobić jakieś badania - chyba hormonalne. Już od jakiegoś czasu non stop wyskakują mi wielkie, bolesne gule na brodzie. Po jakiś 3 tygodniach zmniejszają się ale wtedy a) i tak siedzą pod skórą tylko mniejsze b) wyskakują nowe. Wygląda to dramatycznie. To raz. A dwa, że z taką intensywnością i non stop nie miałam nigdy. Coś się zepsułam.

Od dziś (8.05) raczej aktywności nie będzie (ewentualnie rower jutro) z uwagi na zaplanowane zajęcia i imprezy. Zobaczym.

Kóniec.

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-07 08:11:21

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-07 08:12:54

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-08 13:49:57
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Niby mogę edytować poprzedni post, ale robi się bajzel.

Zgodnie z przewidywaniami weekend prawie bez aktywności. W piątek miałam spotkanie służbowe, również w godzinach wieczornych. Wróciłam ok 23, a że poprzedniej nocy spałam 3 godziny nie porywałam się już na jakąkolwiek aktywność.

W sobotę miałam mnóstwo rzeczy do załatwienia, zaś wieczorem rodzinne święto.

W niedzielę w planach był rower - najpierw wycieczka do serwisu - wyszłam tylko z domu i zaczęło lać. Wróciłam zziębnięta, zmoknięta i przewiana (więc tylko 4 km). Podjęłam potem próbę wymęczenia tego mojego biegu ok. 3 km po standardowej drodze, bo wyszło słońce - ubrałam się i wyszłam- znów zaczęło lać. W k u r w i ł a m się.

Dziś znów nie mogłam spać (biję rekordy - dziś 2:50 nieprzerwanego snu), więc z porannego wstawania o 5:30 nic nie było, dodatkowo się przeziębiłam.

Jest super.

Micha jak zwykle, tylko w ramach weekendowego świętowania (urodziny rodzinne) więcej wina oraz dobre gatunkowo serki (ale malo tego żarcia w każdy dzień). Plus gałka lodów naturalnych i piwo w piątek w ramach integracji wewnątrzfirmowej.

Dziś podejmę próbę treningu po południu o ile wcześniej mnie szlag nie trafi ze zmęczenia.

koniec raportu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

11.05.2015 (poniedziałek)

Trening: A zaznaczone małe zmiany
1a Hip trust 3*20*24kg (+po każdej 20stce x20 pulsowanie z 24kg)
1b Barki 3*12*2kg
2a Przysiad szeroko ATG 3*20*20kg
2b Wyciskanie na piłce 3*12*8kg/na rękę
3 RDL 2*30*8kg/na rękę
4. unoszenie prostej nogi *20/stronę
5. sit up*20
6.skośne*30/na stronę

Micha: ala paleo
1. koktajl - jajo surowe+mleko kokosowe+mrożone trudkawki
2. j.w.
3. łosoś + warzywa z oliwą i octem jabłkowym (brokuł, cukinia, sałata, pomidor, ogórek, ogórek malosolny, zielone oliwki)
4. moskaliki + warzywa j.w. + gelato di natura 1,5 łychy

Napoje: woda, kawa czarna, wino wytrawne

Suple: omega 3, mag B6, vit. D, mastodynon, probiotyk

Inne: wymiary bz., przeziębienie trwa, 4 godziny snu, 23 dzień cyklu (mniejsze opuchnięcie niż zwykle, ale jest)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
12.05.2015 (wtorek)

Trening B podkreślone małe zmiany
1a mostek jednonóż na podwyższeniu 3*20(na nogę)*cc + po każdej serii pulsowaniex20 nogi na krześle
1b przyciaganie gumy do mostka 3*12*srebrna w y c h o o y a ł mnie sprzedawca - miała być 2,5 m, a jest może 1,5 m - źle, źle się ćwiczy
2a popki 3*20*cc
2b wyciskanie siedzac na piłce 3*12*4kg(na rękę)
3 rozszerzanie nóg siedząc na krześle z gumą - 1x60, trzykrotnie owinięta źółta
4. chodzenie z gumą na boki - trzykrotnie owinięta źółta - 1x20 (na stronę)
5. brzuch proste 1*20
6. brzuch skos 1*30/strona

Napoje: woda, kawa czarna, wino wytrawne

Suple: omega 3, mag B6, vit. D, mastodynon, probiotyk

Micha:
1. koktajl - jajo surowe+mleko kokosowe+mrożone trudkawki
2. j.w.
3. łosoś + warzywa z oliwą i octem jabłkowym (brokuł, cukinia, sałata, pomidor, ogórek, ogórek malosolny, zielone oliwki)
4. j.w.

Przemyślenia a propos diety: pierwszy raz od wieeeeeelu miesięcy nie spuchłam jak słonica w ciąży (za max 5 dni powinna być @) ; nie jestem w k o o r w i o n a (czyli: szczerzę kły, ale nie gryzę ); mam w miarę płaski brzuch.
Czyli:
*albo w moim przypadku paleo jest git;
*albo nie potrzebuję dużo węgli;
*albo nie toleruję żadnych zbóż/parazbóż/strąków;
*albo mój zdezorientowany organizm lubi dużo tłuszczu;
*albo nie bardzo lubi mięcho (mam koktajle z surowych jaj, jagodowych i mleka kokosowego + ryby a tylko 1-2 razy w tygodniu mięso, w tym obowiązkowo w niedzielę kaczusia tłuściutka) ;
*albo - dowolna kombinacja powyższych

W d o o p ę. Chyba potrzebuję mądrzejszej analizy. Na razie jem co mi służy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
13.05.2015 (środa)
Jestem zmiażdżona dziś. Położyłam się spać o 23 - specjalnie, żeby się wyspać. Powiedzmy, że o 24 usnęłam. Pobudka: 3:37 - i nie usnę, za cholerę. Na 5:30 miałam ustawiony budzik na bieganie - wstałam, rozgrzałam się- i co - zaczął padać deszcz. I to by było na tyle. Poskakałam na skakance jeszcze i trzeba było dymać do roboty (byłam 7:15 w pracy). Bardzo stresujący dzień. Bardzo. Pod niebiosa. Po powrocie do domu nie byłam w stanie sklecić zdania. Miałam nie ćwiczyć, ale....

Trening: Callenetics z Callan

Micha, Napoje i Suple: jak wczoraj. Plus wino, bo już mi psycha klęka.



Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-12 10:32:56

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-12 19:10:46

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-13 19:56:02
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
No dobra. Podbiję się do góry, bo znów się kicha robi.

14.05.2015 (Czwartek)
Trening: C
1a marsz w pozycji hip trust 3*60sek*cc
1b przyciganie gumy do mostka siedzac na piłce (srebrna)
2a plie z KB 3*20*KB 15kg co ja się nakombinowałam, żeby do KB 10 kg przymocować talerz 5 kg, to żadne słowa nie opiszą
2b rozpiętki leżac na piłce 3x12*5kg(strona)
3 RDL na jednej nodze 3*20*KB8kg
4. chodzenie z guma na boki 1*20 w każda stronę (guma żółta 3 razy złożona)
5. brzuch proste
6. brzuch skos

Kurde. Bolą mnie nogi, trochę tyłek. Nie biegałam w tym tygodniu. Trening ten sam. WTF??? Może zmęczona jestem już. Enilej. Dziś wstałam o 5:30 na bieganie - otworzyłam balkon - 6 stopni!!!! Nie no, takim hardkorem nie jestem, tym bardziej, że lekkie przeziębienie trzyma. Chyba zacznę ten nowy trening w przyszłym tyg. Jak sił starczy.

Napoje: woda, kawa czarna, wino wytrawne

Suple: omega 3, mag B6, vit. D, mastodynon, probiotyk

Micha:
1. koktajl - jajo surowe+mleko kokosowe+mrożone truskawki
2. j.w.
3.indyk+ warzywa z oliwą i octem jabłkowym (cukinia, sałata, pomidor, ogórek, ogórek malosolny, zielone oliwki)
4. j.w.
+ lody ryżowe naturalne, bezlaktozowe

Do tego dochodzi chroniczne niewyspanie oraz (od dzisiejszego ranka) tkliwe i opuchnięte cycki. Weekend znów się nieaktywny szykuje - wyjście w sobotę i gości w niedzielę.


Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-15 09:07:53
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
natasza__ Redakcja SFD Moderator
Znawca
Szacuny 35 Napisanych postów 2809 Wiek 37 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 31546
Nie jesz weglowodanow? Moze dlatego jesteś zmeczona?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Jem jem. Ale na razie paleo czyli z warzyw (w tym zimiorów i batatów oraz korzeniowych) i owoców, czasem gorzka czekolada 60-85%. To zmęczenie to jest pikusiek w porównaniu do tego co było przed zmianą - wtedy nie dość, że byłam wiecznie zmęczona, to jeszcze ciągle w k u r w i o n a i ospała. No mówię Ci totalny niechciej do wszystkiego. Ale i czas w pracy jest ciężki. Od sierpnia pracuję na 200%, często wraz ze świętami i weekendami. Może być, że już zmęczenie materiału i ciągły stres - o pracę, o kasę, o zlecenia itd. można bez końca wyliczać. I pewnie też z tego bezsenność.

Co nie znaczy, że węgle są be. Jak mój organizm powie, że chce sushi, to dostanie

I jeszcze - monotonia mojego żarcia to nie jakiś rygor - o nie. Ja po prostu NIENAWIDZĘ gotować. Serio. Mogę się żywić przez kilka tygodni codziennie kupnym kurczakiem z rożna byle nie musieć gotować. Ryb i mięsa nie przyrządzam tylko rzucam na patelnie z solą, pieprzem i ziołami. Kupiłam nawet mąkę kokosową, żeby upiec w niedzielę muffiny na cały tydzień do pracy - i co? C H O O Y. Mąki nawet z paczki nie rozpakowałam, podobnie formy na muffiny...

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-15 14:00:06
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
15-17.05.2015 (piątek - niedziela)

Zgodnie z przewidywaniami - DNT. W piątek byłam bardzo późno w domu. W sobotę latanie na szmacie i trochę roweru. Od 14 do 22 poza domem. Niedziela - gości.

Micha i napoje: w sobotę i niedzielę restauracja (sobota sandacz z warzywami, niedziela - kurczak z warzywami). W niedzielę mały chit - sushi wieczorem. Zdecydowanie za mało wody. Było również wino, gdyż i sobota i niedziela były związane z moimi urodzinami.

Suple: jak zwykle.

Przeziębienie trwa - niby nie jest bardzo uciążliwe, ale kicham i smarkam ciągle. Pojawił się też ból gardła. Wszystko powoduje ogóle osłabienie. Ze snem również w weekend słabo.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

18.05.2015 poniedziałek

Aero: rower w terenie, intensywnie.

Micha: Słabizna. Nie mam apetytu w ogóle. Mąż kupił mi sushi na urodziny - nawet jeśli dzień po dniu i urodzinowe - sama przyjemność. W robocie tylko 2 koktajle. A dziś rano jestem nażarta - nie wiem z czego.

Napoje: kawa czarna i mocna x5, woda, wino białe wytrawne (urodzinowo)

Suple: jak zwykle.

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-19 08:04:19
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
19.05.2015 (wtorek)

Trening: A
1a Hip trust 3*20*24kg (+po każdej 20stce x20 pulsowanie z 24kg)
1b Barki 3*12*2kg
2a Przysiad szeroko ATG 3*20*20kg
2b Wyciskanie na piłce 3*12*8kg/na rękę
3 RDL 2*30*8kg/na rękę
4. unoszenie prostej nogi *20/stronę
5. sit up*20
6.skośne*30/na stronę

Dieta:
1. koktajl - jajo surowe+mleko kokosowe+mrożone trudkawki
2. j.w.
3.4. trochę zmiksowałam - 4 sztuki sushi z wczoraj, trochę surowego łososia, trochę śledzi + warzywa (kalafior, sałata, pomidor, ogórek, ogórek małosolny z octem jabłkowym) + urodzinowo - trochę lodów ryżowych

Później przegryzłam jeszcze 1,5 kromki chleba orkiszowego - siła wyższa - coś mi utknęło w gardle i musiałam "przepchać" - nie zadziałała woda ani warzywa; dobrze, że się ten chleb ostał - myślałam, że zwariuje

Napoje: woda, kawa czarna, wino wytrawne <- lampka z okazji urodzin

Suple: omega 3, mag B6, vit. D, mastodynon, probiotyk

Snu jakieś 4 godziny z pobudką koło 4 w nocy. Samopoczucie i siły do treningu średnie, szczególnie, że bardzo duszno na zewnątrz. 31 dzień cyklu, @ brak. Ciekawe. Pierwszy raz od wielu miesięcy wydłuża się, a nie skraca. Oprócz lekkiego opuchnięcia nie odczuwam wielkich dolegliwości (w szczególności w porównaniu z poprzednimi cyklami, kiedy miałam wrażenie, że albo mam @ albo już jestem napompowana z powodu @. W obu przypadkach byłam w k o o r w i o n a. Non stop.). Może to ten mastodynon czy co? Na Castagnus przestałam reagować, więc zamieniłam. No nic. Czekamy.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Żeby było wiadomo, że coś robię.

20.05.2015 (środa)
Trening B
1a mostek jednonóż na podwyższeniu 3*20(na nogę)*cc
1b przyciaganie gumy do mostka 3*12*srebrna
2a popki 3*20*cc
2b wyciskanie siedzac na piłce 3*12*4kg(na rękę)
3 rozszerzanie nóg siedząc na krześle z gumą - 1x60, trzykrotnie owinięta źółta
4. chodzenie z gumą na boki - trzykrotnie owinięta źółta - 1x20 (na stronę)
5. brzuch proste 1*20
6. brzuch skos 1*30/strona

Napoje: woda, kawa czarna

Suple: omega 3, mag B6, vit. D, mastodynon, probiotyk

Micha:
1. koktajl - jajo surowe+mleko kokosowe+mrożone trudkawki
2. j.w.
3. łosoś surowy i wędzony+ warzywa z oliwą i octem jabłkowym (kalafior, sałata, pomidor, ogórek, ogórek małosolny) +resztka lodów ryżowych (zaczęło schodzić znieczulenie i trochę bolało - chciałam ochłodzić, a kostek lodu w lodówce brak)

Z d o o p y dzień. W sumie mogłam sobie darować trening. Po robocie wpadłam na chwilę do domu i musiałam lecieć do dentysty. Wszystko się przedłużyło - w domu byłam o 21. Musiałam zrobić żarcie do roboty, ogarnąć zwierzyniec i coś zjeść. Dlatego tylko 3 posiłki. Dramat. Jeszcze pierwszy dzień (w końcu) @ - brzuch bolesny, skurcze i ogólnie gorsze samopoczucie. Większa wrażliwość na ból - dzięki buku znieczulenie u dentysty dało radę. Po tak późnym treningu i dłuuugim dniu znów spałam tylko 4 godziny.


Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-05-21 10:24:45
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
21.05.2015 (Czwartek)

Trening: C
1a marsz w pozycji hip trust 3*60sek*cc
1b przyciganie gumy do mostka siedzac na piłce (srebrna)
2a plie z KB 3*20*KB 15kg
2b rozpiętki leżac na piłce 3x12*5kg(strona)
3 RDL na jednej nodze 3*20*KB8kg
4. chodzenie z guma na boki 1*20 w każda stronę (guma żółta 3 razy złożona)
5. brzuch proste
6. brzuch skos

Napoje: woda, kawa czarna

Suple: omega 3, mag B6, vit. D, mastodynon, probiotyk

Micha:
1. koktajl - jajo surowe+mleko kokosowe+mrożone truskawki
2. j.w.
3.udziec z indyka+ warzywa z oliwą i octem jabłkowym (brokuł, sałata, pomidor, ogórek, ogórek małosolny)
4. j.w.
+ 250 g borówek

Nie mogę uwierzyć. Męczę ten trening długo. Mam małe możliwości co do obciążenia, ale coś tam modyfikuję, zmieniam zakresy, tempo, patrzę na technikę. Nie biegałam ze względu na ciągnące się przeziębienie i marną pogodę w tym tygodniu. Poza tym @ i bardzo słabo mi się wstawało (zwykle zrywam się na równe nogi na pierwszy sygnał budzika). I dziś d o o p a mnie boli tak, jakbym pierwszy raz robiła trening Może też dlatego, że w tym tygodniu musiałam trze dni pod rząd ćwiczyć.

Dziś wyjeżdżam - będę mieć sporo roboty, m.in. całą zawaloną sobotę, a w niedzielę powrót. Małe szanse, że uda mi się wcisnąć jakąś aktywność.


Miłego weekendu
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Weekend (od piątku do niedzieli) zgodnie z przewidywaniami - zajęty, zalatany, stresujący. Mało wody, mało żarcia. I trochę nie-paleo wpadło, z braku laku (np. chleb na zakwasie). Dziś płacę za to srogą karę - brzuch wzdęty i potwornie boli. Treningu oczywiście nie było - nie dość, że czasu brakło, to jeszcze pogoda do d o o p y. W niedzielę po powrocie do domu pod wieczór musiałam ogarnąć parę rzeczy w niezwykle podłym nastroju.

Pomimo regularnych ćwiczeń cellulit mam już chyba również pod oczami - najpaskudniej wygląda nowość - przód ud i okolice kolan (bo tyłka nie oglądam). Muszę rozejrzeć się za jakimiś worami do kostek na lato, bo szortów czy sukienki przed kolano na bank nie włożę.

Dziś przebudziłam się o 5 rano (po pięciu godzinach snu) i chciało mi się wyć na myśl, że muszę wstawać.

Z pozytywów - dostałam na urodziny żeliwnego kettla 14 kg - przepiękny jest, dołącza do zestawu.

Liczę, że jakoś się ogarnę do wieczora i trening się odbędzie.

Ot taki początek tygodnia.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pojedyncze pytania - TRENING

Następny temat

REGULAMIN I OBOWIĄZKOWA ANKIETA

WHEY premium