SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[M]pavilna/dziennik

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 6292

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
O maj gad!!! Ktoś mnie pamięta cześć natasza tak naprawdę to duchem zawsze byłam i czytam na bieżąco. ale widzę, że sama nie dam rady; muszę oddać moje stare tłuste gnaty w ręce specjalisty

6-13 kwietnia

poniedziałek
1a Mostek biodrowy 3*20*24kg
1b Barki 3*12*2kg
2a Przysiad ATG 3*20*20kg
2b Wyciskanie na piłce 3*12*8kg/na rękę
3 RDL 3*20*8kg/na rękę
4. unoszenie prostej nogi *20/stronę
5. sit up*20
6.skośne*30/na stronę

wtorek
1a mostek jednonóż na podwyższeniu 3*20(na nogę)*cc
1b przyciąganie gumy do mostka 3*12*czarna guma
2a 2KB Swing 3*20*KB10kg
2b wyciskanie siedząc na piłce 3*12*4kg(na rękę)
3 unoszenie tułowia na piłce 3*20*cc
4. side lying clam 3*30(na stronę)*cc
5. brzuch proste 1*20
6. brzuch skos 1*30/strona

niedziela
1a marsz w pozycji Hip trust (plecy na krześle) 3*60secxcc
1b przyciganie gumy do mostka siedząc na piłce (czarna guma)
2a plie z KB 3*20*KB 12kg
2b rozpiętki leżąc na piłce 3x12*5kg(strona)
3 RDL na jednej nodze 3*20*KB8kg
4. chodzenie z guma na boki 1*20 w każda stronę (guma żółta 2 razy złożona)
5. brzuch proste
6. brzuch skos

środa, czwartek, sobota
callanettics (+parę ćwiczeń z super callanetics) - obie wersje z Callan; super callanetics nie daję rady całości !!!

piątek, niedziela
bieganie (a raczej trucht w tempie emeryckim z walką o każdy oddech )

Komentarz
Muszę coś zmienić/dodaćzzmodyfikować, a nie wiem co póki Marta tu nie zacznie rządzić. Wiem, że Callan na pewno mi nie zaszkodzi, a cicho liczę, że zwiększy mi się elastyczność i trochę się wyciszę. Zamierzam wdoopiać w każdy dzień, kiedy nie mam weny/ochoty na ćwiczenia z planu . Druga rzecz, że ten Super Callanetisc... hohoho nie wiem kiedy dam radę całość; praktycznie na żadną partię nie daję rady całości, a zwykła wersja poszła spoko nawet po przerwie.

Bieganie - z tym to nie wiem co robić. Nienawidzę namiętnie i z pasją. Traumy z wf-u śnią mi się po nocach. Ale - od 1,5 miesiąca (po prawie 15 latach) nie palę, więc postanowiłam sprawdzić. O ile za pierwszym razem to była masakra (raczej marszobieg), drugi już lepiej. Oba dni dystans ok. 2,7 km. Na razie ten odcinek skatuję. O ile dam radę ... no właśnie. Są schody. Otóż nie wiem czy to kwestia jakiś przykurczy czy zwyrodnień, ale mniej więcej na wysokości kości biodrowych, dokładnie na kości i trochę z tyłu od pierwszego biegu odczuwam okropny ból. Pojawił się jak biegłam pierwszy raz i wtedy prawie ściemniało mi przed oczami. To był piątek. W niedzielę znów poszłam rano, a dziś ledwo chodzę (miałam bladym świtem na chwilę pójść ale dooopa). Do fizjo w przeciągu następnych 3 miesięcy na pewno nie pójdę. Nie stać mnie - no chyba, że jeść przestanę (w tym miesiącu wydałam majątek na naprawy samochodu i drugi na ginekologa, badania, dentystę i w środę na endo pójdzie). Znając siebie to pewnie zacisnę zęby i pójdę biegać, skoro zaczęłam. a potem będzie kupa.

miska
znów za mało; odstawiłam testowo zboża (wszytskie), kasze, strąki, nabiał (za tym co znalazłam na Tłustym Życiu); czyli jadę (ala) Paleo. Węgle z batatów, owoców i korzeniowych, ale pewnie za mało.
Druga rzecz to białko. Jajka mam od szczęśliwych kurek, to jem. Gorzej z mięchem/rybami. Ryby tutaj mają tak horendalne ceny, że pozwalam sobie na nie raz w tygodniu (fakt - drogi dość sklep, ale dobra jakość; poza tym jest pod nosem, a nie mam ani czasu ani ochoty, żeby przedzierać się w mega korasach w poszukiwaniu tańszych ryb; w tym tygodniu dorsz w PROMOCJi 39,90!!!! ). Niestety ciągle muszę zaciskać pasa - tak to jest na swoim, gdy nikt nie da gwarancji, że 10-go będzie kasa. Wiem, że są tanie makrele i śledzie - lubię, żaden problem. Ale mam dostęp tylko do marynowanych (cholera wie w czym) śledzi i wędzonej makreli. Ani jedno ani drugie nie jest najlepszą alternatywą.
Z mięcha wchodzi w grę indyk i kurczak - oba ze sklepu. Wieprza strawić nie dam rady, a wołowina nie dość, że droga, to za chooy nie umiem tego przyrządzić, żeby dało się pogryźć. Indyk i kurak każda część - nawet bardziej lubię ciemne mięso. Ale jak często mogę to jeść? Kura bardziej mi podchodzi (uda) ale to sklepowe.... podroby bardzo chętnie, ale to też codziennie nie mogę.
Stąki odpadają - robiłam milion prób, kiełkowałam, cudowałam. Ni da rady. Mój układ trawienny nie znosi.
Tak myślę, że w idealnym świecie jadłabym warzywa (głównie brokuł, pomidory, ogórki, bataty, ziemniaki, buraki), owoce (za wyjątkiem bananów, których nie lubię), jajka, kurczaka i łososia.

z napojów: kawa, wino, woda, herbata zielona i melisa

suple
Omega 3 Sport, probiotyk, na włosy, Castagnus
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
natasza__ Redakcja SFD Moderator
Znawca
Szacuny 35 Napisanych postów 2809 Wiek 37 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 31546
Wiesz jak ja robię? Kupuję kilogram udzca wołowego, w intermarche maja dobre mieso, czesto promocje. Potem kroje na kawalki, smaze (mozesz na cebuli ) zalewam wod i dusze ok1,5 -2h . Mozesz dac marchewke, dynie, pietruszke, ziele, lisc laurowy, troche koncentratu. Na koniec zaciagam maka kukurydziana, albo z cieciorki. Porcuje do pudeleczek i mroze :)

Nie biegaj jak nie lubisz, ja wole rower. Bez sensu imo robic cos czego sie nie lubi

Zmieniony przez - natasza__ w dniu 2015-04-13 10:02:10
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Uuuuu. to dla mnie wyższa szkoła jazdy ja jestem takim absolutnym beztalenciem kulinarnym, że wodę potrafię przypalić druga rzecz, że przebywanie dłużej niż 15 minut w kuchni celem przygotowania posiłku powoduje mega w k u r w

Co do biegania - w czasach wf-u byłam antyspotowa i niekoniecznie szczupła, więc zawsze byłam ostatnia. Dzieciaki nie były miłe stąd niechęć.
Teraz postanowiłam sprawdzić. I w sumie jak w niedzielę przetruchtałam ponad 2 km bez przystanku to byłam dumna :) próbowałabym nawet jako pobudzenie rano przed pracą 20-30 minut. tylko ten bóóóóóóóóól. coś się zepsuło.

rower też wejdzie, bo właśnie kupiliśmy z mężem. takie ładne som :)

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-04-13 10:24:03
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
K u r e w k a , coś się stało i nie mogę przekleić hurtem ćwiczeń. No nic.

Poniedziałek, 12 kwietnia 2015
Trening: dokładnie jak poniedziałek z poprzedniego tygodnia. + rozciąganie

Wiem, nie zwiększam obciążeń. Ale nie da rady już dołożyć. Np. barki robię z przerwami. Przysiad w 100 procentowym skupieniu na technice, a i tak nie jestem zadowolona (poza tym to 60 przysiadów, po wcześniejszym mostku...).

Wtorek, 13 kwietnia 2015
klasyczny Callanetics z Callan + kilka ćwiczeń z super Callanetics. Miałam iść biegać, ale ciągle bardzo boli.

Dieta i napoje: bez zmian w stosunku do poprzedniego tygodnia; nie mam czasu więc dużo kurczaka z grilla (ale z zaufanego źródła); i czekam czekam na wskazówki; tak bym chciała już wiedzieć co i jak i przestać się miotać

Inne: dziś endo; zobaczymy czy będzie biopsja czy tylko usg; no i jak zinterpretuje wyniki badań; planowany termin @ - od 25 kwietnia, a już cholera, puchnę, bolą piersi.

Wymiary: +1 wszędzie w stosunku do tych na 1 stronie (tylko uda +1,5 cm)

update

środa, 15 kwietnia 2015

Trening
wtorek
1a mostek jednonóż na podwyższeniu 3*20(na nogę)*cc
1b przyciąganie gumy do mostka 3*12*czarna guma
2a 2KB Swing 3*20*KB10kg
2b wyciskanie siedząc na piłce 3*12*4kg(na rękę)
3 odwodzenie nóg siedząc na brzegu krzesła z gumą (nowość zamiast unoszenia tułowia na piłce) 1x60/żółta guma 3 razy zwinięta
4. side lying clam 1*30(na stronę)*cc
5. brzuch proste 1*20
6. brzuch skos 1*30/strona

Chciałam jeszcze biegać (ale ciągle boli) albo się dłużej rozciągać - niestety byłam dopiero koło 19 w domu po endo.

Dieta: w stronę paleo, nie liczę póki nie mam wytycznych:
1 i 2 jajka, buraki, szpinak, ogórek zielony, oliwa
3 i 4 pół małego kurczaka z rożna (całość ważyła ok. 0,6 kg; po odliczeniu kości, chrząstek itp - 0,5/0,4 kg?? na 2 posiłki), jabłko, 1/2 awokado, pomidory, brokuł, cukinia, ogórek, ocet jabłkowy, ocet balsamiczny, oliwa

Napoje: woda. kawa czarna

Suple: Omega 3 Gold, Castagnus, na włosy, probiotyk.

Ważne info zdrowotne po endo: Jeden płat tarczycy niewiele powiększony; liczne guzy na każdym płacie (największy 13 mm) litowo-torbielowe "niepodejrzane"; trafiłam na dobrego endo : pytał o stan psychiczny, okres, wszelkie dolegliwości, sprawdzał stan skóry na łokciach i głownie, nadmierne owłosienie itp. Plus oczywiście wyniki badań.

konkluzja: trzeba obserwować czy guzy nie rosną; jeśli nie, to najpewniej będę się z nimi bujać do końca życia, bez dodatkowych atrakcji; hormony w porządku, brak stanu zapalnego - ergo: wykluczamy niedoczynność i choroby autoimmunologiczne; brak farmakologii. Przyczyn moich zaburzeń snu, zmęczenia, depresji, "puchnięcia" trzeba szukać gdzie indziej.

Zmieniony przez - pavilna w dniu 2015-04-16 09:32:19
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
16 kwietnia 2015, czwartek

Trening
kompleks: 5 obwodów po 10 powtórzeń, bez zmiany obciążenia
1. wykroki (6kg*2)
2. RDL z hantlami (j.w.)
3. 2H Swing (KB 10kg)
4. wiosło (6kg*2)
5. PP (6kg*2)
6. plie (KB 10kg)

Miska:
1 i 2 jajka, buraki, bataty, oliwa
3 i 4 kurczak z rożna + warzywa (poniżej wymienione) z octem balsamicznym, jabłkowym i oliwą + mała pomarańcza + małe jabłko

Warzywa : 1/2 awokado , brokuł, cukinia, ogórek, pomidory, mix sałat, szpinak

Napoje: kawy czarne, woda (ok. 1-1,5 l), melisa z gruszką, lampka wina (różowe wytrawne)

Suple: Omega 3 Gold, probiotyk, wit. D, chela mag b6, castagnus

Inne: znów nie mogłam zasnąć (stawiam, że ok 2 mi się udało albo później); wybudziłam się o 5 rano, poprzewracałam się z boku na bok przez 1,5 godziny i wstałam do roboty; dziś ledwo widzę na oczy , w worki pod oczami mogłabym załadować pół tony ziemniaków; czyli standard ostatnio
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
natasza__ Redakcja SFD Moderator
Znawca
Szacuny 35 Napisanych postów 2809 Wiek 37 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 31546
Przeyebane z tarczyca... A o jakiiej porze dnia robisz trening? Moze to ma wpływ na Twoje zasypianie?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51570 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Bo wołowina MUSI być na krwisto. Inaczej jest, przynajmniej dla mnie, praktycznie niezjadliwa. Problem jest taki, że w pl ciężko dorwać dobrego wołka, który jest miękki. Innymi słowy to nie przyrządzenie jest wyzwaniem, ale znalezienie dobrego rzeźnika.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
Natasza - nie jest tak źle. szczerze mówiąc byłoby znacznie gorzej z Haszi czy niedoczynnością. A te guzy - dopóki nie wpływają na hormony to raczej nie mają wpływu na organizm. Tyle, że są.
Ćwiczę wieczorem - przy czym wieczorem to może być 18, a może być 20. Do pracy wstaję o 6, wcześniejsza pora to już głęboka noc dla mnie raz jeden dawno temu byłam na siłowni na 7 (jak jeszcze chodziłam na siłownię) - po jakiś 2 godzinach euforii oklapłam i mało nie przybiłam gwoździa na biurku

Jurysdykcja - zgadzam się w 100 %. Ja jestem absolutnym fanem surowizny. Wołowinę najchętniej jadłabym na surowo. Ale w dużym mieście trudno taką dostać. Wiem, że są tu targi, ale i tak mogłabym tylko w niektóre soboty na nie jeździć, bez gwarancji, że mięso dostanę. Pozostają lepsze markety, ale nawet z najlepszego nie zjem na surowo. A gotowanie... to ten. Lepiej mnie trzymać z daleka od kuchni
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
OMG !!!! P R Z E C U D N I E !!! Z A J E B I Ś C I E !!!! Może sobie rege powinnam zrobić kilka dni, bo czuję, że idą ciężkie czasy bardzo się cieszę !!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 826 Wiek 42 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 246349
W oczekiwaniu walnę jeszcze krótkie podsumowanie od 17 kwietnia.
I tak:

17-19 kwietnia

nie bardzo pamiętam co w który dzień ale:

1 dzień
1a marsz w pozycji Hip trust (plecy na krześle) 3*60secxcc
1b przyciganie gumy do mostka siedząc na piłce (czarna guma)
2a plie z KB 3*20*KB 12kg
2b rozpiętki leżąc na piłce 3x12*5kg(strona)
3 RDL na jednej nodze 3*20*KB8kg
4. chodzenie z guma na boki 1*20 w każda stronę (guma żółta 2 razy złożona)
5. brzuch proste
6. brzuch skos

2 dzień
bieg ok. 3 km

3 dzień
callanetics

W ostatnim tygodniu (ponieważ nie zmieniają się niemal obciążenia podaję tylko co kiedy było)

Tydzień 20-26 kwietnia
poniedziałek - trening A
wtorek - callanetics
środa - trening B
czwartek - trening metaboliczny z obciążeniem
piątek - trening C
sobota - wolne
niedziela - bieganie (ok. 3 km) i wałkowanie

27 kwietnia
4* marsz w bardzo szybkim tempie po 1 km +trening A

28 kwietnia
rano: bieg 2 km na tylko tyle miałam czas - udało mi się wstać o 5:30; fajnie się czułam potem w pracy (do jakiejś 14), ale ponieważ mam kłopoty ze snem i zasypiam późno nie wiem czy na dłużą metę spanie po 3 godziny to dobry pomysł za cenę biegania rano; po południu jest dziki tłum, wieczorem robię trening i biegać mi się nie chce; a jeszcze biorąc pod uwagę, że bywa odludnie na osiedlu- nie jest to najbezpieczniejsze - ogólnie najlepsza pora to poranek

popołudniu: trening B

Micha: Coś mi kurde szkodzi, ale nie wiem co. Któryś dzień poświęciłam na przeczytanie wielu artykułów na Tłustym Życiu (jeszcze przed wizytą u Endo). I tak pomyślałam - co mi szkodzi znów spróbować paleo (kiedyś już próbowałam ). Dodatkowo skoro potem endo powiedział, że hormony ok i tarczyca hula jak złoto (tylko zaguzowana) , stwierdziłam, że może nie zrobię sobie kuku jak węgli nie będzie bardzo dużo (jak to na paleo). No i czekając co Marta powie jem (choć nie liczę) sobie mięcho, ryby, warzywa i owoce. Wywaliłam wszystkie zboża i parazboża. No i fajnie się czuję. W ogóle nie brakuje mi owsianki (po której i tak byłam za chwilę głodna), kasz itp. Nie mam zachciewajek np. na chleb. Żrę masę warzyw (pewnie z 2 kg) i trochę owoców - węgli jest więcej jak dorwę batata. Ziemniaki też wpadają czasem.
Ten i poprzedni tydzień jest koktajlowo rybny - po pierwsze dorwałam całkiem zacne świeże truskawki, które nie smakują jak woda - do tego mleko kokosowe i surowe wiejskie jaja - i 2 posiłki do roboty gotowe. Pozostałe posiłki to ryby i warzywa + resztka truskawek (jak coś zostanie). Nie chodzę głodna. Nie chodzę w k u r w i o n a. Nie jestem ospała. To sobie tak jem, bo na razie tego czegoś szkodliwego nie dostarczam.

Suple: dodałam Vit D 2000 i chelamag (w związku z moim paskudnym nastrojem i kłopotami ze snem), reszta bez zmian

Dziś planuję albo Callan albo metaboliczny, w zależności od poziomu energii po południu. Bieganie rano odpuściłam - raz że padało mocno, a dwa - nie chcę przegiąć.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pojedyncze pytania - TRENING

Następny temat

REGULAMIN I OBOWIĄZKOWA ANKIETA

WHEY premium