Od ponad dwóch miesięcy „federacja" strong man stara się przekonać opinię publiczną, że właściciele firmy Strong Man Sp. z o.o.: Jarek Dymek i Piotr Szymiec „zawładnęli duszami" kilkunastu zawodników ścisłej czołówki Strong Man z Mariuszem Pudzianowskim na czele i podstępnie przekonali ich do odejścia ze struktur „federacji" i przyłączenia się do nowej firmy ryzykując kary finansowe wynikające z „domniemanych" ważnych umów z „federacją".
Zadajmy sobie kilka podstawowych pytań.
Kim są Panowie Biernacik i Wołodko?
Czym jest polska „federacja" strong man?
Dlaczego zawodnicy nie odmówili Jarkowi i Piotrowi współpracy, skoro „federacja" tak bardzo troszczy się o swoich podopiecznych?
Dlaczego Mariusz Pudzianowski zdecydował się zaryzykować swoją karierą, żeby tylko nie mieć nic wspólnego z Panami Biernacikiem i Wołodko?
Dlaczego wszyscy główni dotychczasowi sponsorzy tego sportu nie chcą współpracować więcej z federacją?
Poznajmy fakty.
Kim są Panowie Biernacik i Wołodko?
Panowie Biernacik i Wołodko przedstawiający się na stronie internetowej jako zarząd firmy oficjalnie nie figurują w rejestrze sądowym firmy. Co za tym idzie nie ma ich również w zarządzie firmy prawnie zatwierdzonym. Jedynymi właścicielami firmy World’s Strongest Man Sp. z o.o.(co wynika z dokumentów) są Panowie Beniamin Korpaczewski (prezez zarządu) i Andrzej Szymanowicz (wice-prezes). Andrzej Szymanowicz (popularny „Andrew"), pełni na co dzień rolę technicznego na zawodach. Są to osoby, które pełnią rolę figurantów w firmie. Dlatego w wypadku nieuczciwych działań „federacji", jedynymi osobami, które poniosą konsekwencje prawne są Panowie Szymanowicz i Korpaczewski, a nie Panowie Biernacik i Wołodko. (wygodne, prawda?) Na dodatek Pan Szymanowicz niejednokrotnie miał konflikt z wymiarem sprawiedliwości, co odnotowują policyjne kartoteki. Tak więc, mamy już na samym wstępie obraz „wspaniałej" firmy z „wiarygodnym" współwłaścicielem. Ciekawe również jest to, że przez 5 lat działania Panowie Biernacik i Wołodko 6 krotnie (!!!!!)zmieniali nazwy i prawny status firm którymi oficjalnie lub nieoficjalnie kierowali. Może mieć to tylko podłoże podatkowe i oczywiście nie zwiększa wiarygodności firmy.
Czym jest zatem polska „federacja" strong man?
Okazuje się, że polska „federacja" strong man po prostu nie istnieje. Nie ma żadnego prawnego dokumentu rejestrującego „federację". Nie ma statusu, nie ma delegatów wybierających władze, nie ma struktur. Po prostu nie istnieje. Panowie Biernacik i Wołodko nazywając się prezesami polskiej „federacji" strong man są prezesami wyimaginowanej organizacji. Jedynymi prawnymi właścicielami firmy, która podpisuje umowy w imieniu „federacji" są Panowie Korpaczewski i Szymanowicz i jedynie ich firma - spółka prawa handlowego World’s Strongest Man stanowi stronę w jakichkolwiek działaniach prawnych. Panowie Biernacik i Wołodko oficjalnie nie istnieją jako „federacja", nie ma ich również w strukturach firmy World’s Strongest Man.
Dlaczego zawodnicy nie odmówili nowej firmie „Strong Man" Sp. z o.o współpracy, skoro „federacja" (jak twierdzi) tak bardzo troszczy się o swoich podopiecznych?
Dlaczego wszyscy główni dotychczasowi sponsorzy tego sportu nie chcą współpracować więcej z „federacją"?
Wszyscy czołowi zawodnicy strong man podpisali umowy z nową firmą ponieważ całkowicie utracili zaufanie do Panów Biernacika i Wołodko. Byli oszukiwani, szantażowani i zastraszani. Przysłowiową „kropką nad i" były nowe umowy, które przedstawiła „federacja" do podpisania zawodnikom. Były to umowy z firmą na Cyprze, której właścicielem jest Grek, nieznany nikomu. Umowy pozbawiały wszelkich praw i wiązały zawodników na okres 8 lat, były obarczone karą 1 200 000zł za zerwanie kontraktu, a dawały zawodnikom tylko minimalne korzyści. Jako skrajnie niesprawiedliwe i „niewolnicze" zostały przez nich odrzucone. Nowa firma zaproponowała znacznie bardziej korzystne dla zawodników warunki w umowie, która wiąże zawodników tylko na jeden sezon, co daje im po wygaśnięciu umowy swobodne decydowanie bez groźby kar, o dalszej sportowej karierze. Podpisanie nowych umów było możliwe ze względu na utratę ważności umów wiążących zawodników z „federacją". Fakt ten został potwierdzony przez prawników Grupy Żywiec, oraz prawników wynajętych przez nową firmę „Strong Man" Sp. z o.o..
Grupa Żywiec, Firma Cekol, Telewizja TVN zadeklarowały chęć współpracy z nową firmą „Strong Man" Sp. z o.o., posiadającą wyłączne prawa do reprezentowania całej czołówki zawodników strong man z Mariuszem Pudzianowskim włącznie.
Grupa Żywiec i telewizja TVN wspólnie z firmą „Strong Man" Sp. z o.o. realizować będą w tym roku imprezy z cyklu Pucharu Polski Strong Man oraz imprezy międzynarodowe. W najbliższym czasie odbędzie się konferencja prasowa oficjalnie potwierdzająca ten fakt.
Dlaczego Mariusz Pudzianowski zdecydował się zaryzykować swoją karierą, żeby tylko nie mieć nic wspólnego z Panami Biernacikiem i Wołodko?
Mariusz Pudzianowski został kilkakrotnie oszukany przez Panów Biernacika i Wołodko. Jego wizerunek został kilkakrotnie bezprawnie wykorzystany i sprzedany przez „federację" bez zgody Mariusza. (płyta DVD „Dominator"-sprawa trafi w najbliższym czasie do sądu z powództwa Mariusza Pudzianowskiego)
Ponadto Mariusz był wielokrotnie szantażowany przez Panów Biernacika i Wołodko możliwością odwołania jego osoby ze startów zagranicznych.
Mariusz podpisując kontrakt z nową firmą „Strong Man" Sp. z o.o. poinformował międzynarodową Federację IFSA, że jest gotowy do startów zagranicznych pod patronatem IFSA, z wyłączeniem wszystkich imprez organizowanych przez Panów Biernacika i Wołodko.
Stanowisko swoje i jawną niechęć do Panów B. i W.oficjalnie przedstawił w mediach ,a jako dwukrotny Mistrz Świata, wszelkie rozmowy z IFSA prowadzi indywidualnie, bez pośrednictwa „federacji". Także wszelkie informacje przekazywane przez „federację" co do dalszej współpracy Mariusza z „federacją" oraz prowadzonych przez „federację" mediacji z IFSA w sprawie Mariusza, są kłamstwem.
Podsumowując, Panowie Biernacik i Wołodko swoimi działaniami, pazernością, arogancją i brakiem profesjonalizmu utracili zaufanie i wiarygodność w oczach całej czołówki zawodników oraz wśród firm sponsorujących dotychczas sport strong man.
Nie posiadają żadnych praw do reprezentowania zawodników, którzy mają podpisane umowy z nową firmą „Strong Man" Sp.z Sp.o., w tym, do reprezentowania Mariusza Pudzianowskiego. Fakt ten z przyjemnością dowiedziemy w procesie sądowym.
Obaj Panowie będą odpowiadać przed sądem za wszystkie nadużycia, jakich dopuścili się wobec zawodników.
Ich jedynym celem działania w obecnej, całkowicie niekorzystnej dla nich sytuacji, jest doprowadzenie do kompromitacji sportu strong man w oczach opinii publicznej.
Zarząd Spółki "Strong Man" Sp. z o.o.
POZDRAWIAM PIOTR SZYMIEC