DT DZIEŃ 8.
Niestety tak jak dzień wcześniej wczoraj nie miałem kiedy dodać wpisu. Więc robię to dziś z rana.
Po pierwsze wielkie dzięki za wasze komentarze! Nareszcie nie mam wrażenia, że pisze sam do siebie
Mam nadzieję, że będziecie częściej zaglądać i dzielic się swoim doświadczeniem.
Po drugie - Doris - do kraty to mi jeszcze daleko ale wielkie dzięki za takie słodzenie w sumie podnosi na duchu. Co do cardio to tak jak pisałem w okresie mojego urlopu czyli przez niecałe 3 tygodnie nie liczyłem i nie zapisywałem ile sesji cardio robię. Starałem się robić tak, żeby w każdy dzień był jakis dodatkowy ruch, czy to standardowe cardio po treningu czy tez sesja IC. Mogło się zdarzyć tak, że były dwie sesje w jeden dzień ale pewnie wtedy, gdy dzień wcześniej było coś nie tak z dietą
Od kilku dni faktycznie zaczynam to kontrolować i w planach mam 3 sesje IC w tygodniu plus jakieś tam jedno dwa cardio po siłce w postaci orbitreka albo interwałów na bieżni ale to dodatkowo i jak będę miał czas. Oczywiście w kolejnych tygodniach będę te potrenigowe sesje dodawał obowiązkowo.
Ogólnie to zaczynam lubić te potrenigowe cardio i jakbym faktycznie miał czas to pewnie robiłbym je po każdym treningu nie zwracjać uwagi czy w tym samym dniu mam sesję IC czy nie.
Ale wracając do meritum czyli wczorajszego dnia. Wstałem po 6 czyli nieco ponad 5h snu. Wyszedłem z psem, później się lekko ogarnąłem i do roboty. Miał to być totalnie wolmny dzień od wszystkiego ponieważ w czwartek czułem się jak przebita dętka. Jednak w pracy cos mnie naszło i postanowiłem, że wybiorę sie na trenig. Fakt, że akurat przypadały w tym dniu nogi jeszcze polepszał sytuację.
Tak więc po pracy przyszedłem do domu zjadłem coś potem wyszedłem na dłuzszy spacer z psem i wybrałem się
na siłkę.
Tabletka kofeiny plus ogólnie dobry humor spowodował mega skupienie i agresywność na treningu. Ćwiczyło mi się znakomicie, co mnie bardzo dziwiło patrząc na wczorajszy dzień gdzie myślałem, że łapie mnie przemęczenie. Jednak była to po prostu kwestia dyspozycji dania. Dawno nie miałem tak pozytywnego treningu. Zrobiłem co miałem zrobić dodałem do tego brzuch i wróciłem do domu. Niestety nie miałem czasu żeby polatać na orbitreku bo musiałem zdążyć na 8 na urodziny.
Udało mi się wybrać o 9
. W palnach była bardzo kulturalna impreza z mocno ograniczonym alkoholem. Niestety założeń nie do końca udało mi się dotrzymać i pozwoliłem sobie na ciut więcej. Ale w sumie przydał mi się taki dzień luzu po mocno trzymanych kilkunastu dniach. Wpadły ze dwa piwa i z 0.4-0.5 wódki także nie były to też jakieś mega ilości. Do tego wypiłem jakieś 4 litry wody i zjadłem ze 100 gram nadprogramowej piersi z kurczaka więc nie było tak źle.
Do domu wróciłem koło 4, tak przynajmniej donoszą znajomi. Zrobiłem sobie kolację, której jak sie okazało jednak nie zjadłem
i poszedłem spać. Pospałem jakieś 4h, bo obudził mnie pies. Poszedłem z nim na spacer, a po przyjściu zjadłem swoja kolację zrobiłem sobie omlecik i zaraz lecę na kolejny trening. Ale to już w kolejnej wpisce
Podsumowując znowu wrócił mi dobry humor :D
W rozpisce uwzględnię kolację tak jakbym zjadł ja normalnie.
TRENING
DIETA
Zmieniony przez - Stasiakov w dniu 2015-01-10 11:14:10