Siema,
Dawno mnie nie było.
Jak ktoś się martwił to niestety , żyję .
Wpadła mi Delegacja do Słowacji jak i dużo pracy w pracy :) bo od poniedziałku wolne aż do 6stego stycznia.
Z uwagi na delegację nie było czasu na trening , i tak ostatni wpadł we wtorek.
Zmieniłem plan treningowy , ze splita na PHAT 4 dniowy (bez dnia Hipertrofi Nóg) .
Jak zaraz zacznie się płacz żem bocian, chciałbym dodać że w najszerszym miejscu mam ponad 70cm w udzie, nie jest to czysty mięsień , fatu siedzi ale nie moge przesadzać bo dodatkowe przyrosty + tendencja do trzymania wody + fat i człowiek nie może spodni kupić, a jak kupi to wygląda jak workach na ziemniaki .
Tak więc plan wygląda tak:
1 . Góra siła
2 Dół Siła
3 Off
4 Góra Hiper (plecy barki)
5 Off
6 Góra Hiper (Klata , ręce)
7 Off
Z uwagi na delegację i brak czasu trening Hiper na góre zrobie 2 po sobie tj jeden dzisiaj, drugi jutro. Od przyszłego tyg rozplanuje tak by 1szym dniem był Wtorek co da mi trening Wt/Śr i Pt I niedziele .
Suple brane non stop, T-steron się uspokoił i bo generalnie tygodniu super libido jak u 16latka , wszystko wróciło do normy teraz.
Problemów nigdy nie miałem (jeszcze nie ten wiek) ale widoczny wpływ na chęci było widać.
Dobrze się po nim wysypiam i udaje mi się wstawać przed/równo z budzikiem , siła/masa na dobrym poziomie .
Waga ze 101 startowych na tą chwilę to jakieś 96,5-97.
Głownie zeszła woda , gdyż nawet do teraz po ok 1h od wziącia T-Burnera idę do toalety oddać niagarę .
Swoją droga po Dniu siłowym PHAT , wszystko mnie tak bolało każdy mięsień , myślałem że po mnie pociąg przejechał .
Od bardzo dawna nie miałem takiego bólu mięsni jak po typowo siłowym treningu do max 5 repów . Żadne superserie , wszystko bolało.
Na szczęscie Dieta, Regeneracja i Suple w tym T-steron pozwalają wyrobić z regeneracją.
Przed treningiem leci po 6 caps T-burnera + aminy + cytrullina/arginina i jest pompa, jest wydolność, jest pobudzenie i super potliwość. Wszystko to co lubię . Dawka 6 caps zagości na dłużej, ale powoli już mi się kończy T-burner .
W delegacji też się przydał po zrobić 400km to starsznie nudne (głownie po autostradzie) i pomogło mi nie zasnąć i pośpiewać wraz z Radiem
A co do jedzenia które leciało ostatnimi czasy:
1. Kolacja Nieprażone Migdały (widziałem tylko na stacjach) + Super słowacki ser, konsystencja taka twardsza niż mozarella, miększe niż oscypek, gumowy , włoknisty. Wleciało ze 120g midałow + 2 x te serki .
2. Śniadanie w hotelu:
3.Obiad w drodze powrotnej (na całej A4 Gliwice-Wrocław nie ma ani jednego punktu z żarciem chyba oprócz KFC i MCD ) więc na bogato, ale sałatka była:)
4.Śniadanie dzisiaj w pracy , Mix sałat, pieczona łopatka, ogórek, tabasco:
ZAMKNĄC OCZY !
A tu spocony ja, jak mam nadzieje widać plecy wyglądało jak by mnie ktoś woda polał pomimo ćwiczenia w koszulce na ramiączkach.
Dodatkowo, udało się osiągnąc poziom Super sayana
Zmieniony przez - Vaadeer w dniu 2014-12-19 20:43:20