nie wiem po prostu już co mam zrobić, ażeby zacząć spalać tłuszcz, a nie mięśnie..Biorąc pod uwagę fakty, które udało mi się do tej pory zgromadzić, wynikałoby, że jadłam zbyt mało, ale z drugiej strony ludzie z niższą podażą schodzą z wyższej wagi niż moja, być może w moim przypadku hormony w jakiś sposób blokują dostęp do rezerw energii w postaci tłuszczu...??
Bardzo nie chciałabym też zmarnować tego czasu w oczekiwaniu na diagnozę i robić co tylko mogę, żeby poprawić swój stan zdrowia, ale w tym momencie znalazłam się w martwym punkcie.
Za wszelkie sugestie, rady, będę MEGA wdzięczna.