Redukcję rozpocząłem 3 m-ce temu i do dziś zjechałem 11kg po czym koleś zmodyfikował mi dietę, która wciąż jest redukcyjna, jednak z lekko podwyższonym bilansem kalorycznym by nie opróżnić tkanki mięśniowej do zera. Produkty o, które chcę zapytać kategorycznie zostały przez niego "zabronione", ponieważ szkodzą nie tylko przy redukcji, ale też przy masie:
- mleko: nie zależy mi na piciu 2l dziennie, ale chociaż małą szklankę dziennie do śniadania. Czy jest to w stanie zaburzyć jakoś redukcję lub masę przez laktozę?
- pieczywo: tutaj wszystko jedno czy białe czy ciemne, lubię każde. Mam na myśli sporadyczne jedzenie w bardzo umiarkowanych ilościach jako powiedzmy zastępstwo dla ryżu
- czy zamiast kurczaka sporadycznie można zjeść twaróg? Ze względu na wolną wchłanialność stosowałbym raczej w dni nietreningowe
- jakie owoce mają najmniej cukru i czy w ogóle można, oczywiście też żadko
- czy może jakieś proteinowe batony dla zaspokojenia ochoty na słodycze? On z kolei twierdzi, że bardzo łatwo można się od nich zalać
Proszę o opinie jak Wy to widzicie. Cała dieta mi w ogóle nie przeszkadza, wręcz mnie uszczęśliwia bo wreszcie robię coś pożytecznego, ale troszkę chciałbym sobie "osłodzić" życie ;p
Pozdrawiam!