MASA a AEROBY - jak pogodzić aby utrzymać masę?

Witam, mam pytanie. Od jakiegoś czasu stosuję trening i dietę na masę ale bardzo brakuje mi biegania i pośmigania na rowerku po lesie. Wszędzie czytam że przy robieniu masy należy unikać zbyt wielu aerobów, ale czy naprawdę nie da się tego jakoś pogodzić? Może są jakieś sposoby aby masa tak bardzo nie ucierpiała przy tego typu aerobach. Poza tym od kiedy zaprzestałem biegania i rowerka to kondycja strasznie poszła w dół. Pytanie brzmi - co zrobić aby nadal czerpać zdrowie, radość i przyjemność z biegania i roweru - nie tracąc przy tym masy i żeby nie przeszkadzało to w treningu masowym. Czu da się w ogóle to pogodzić?

Mothyff

No własnie jak pisałem - bez aerobów na masie czuje się źle, zalewa mnie sadło itp dlatego też nie zamierzam z nich nigdy rezygnowań nawet na masie, może dlatego że kiedyś byłem bardzo chudy i mój organizm źle znosi tyle dodatkowej wagi (prawie 2 x więcej przez kilka lat ćwiczeń).

dostosuj po prostu obydwie te rzeczy tak aby pasowały pod Twoją sytuację i indywidualne predyspozycje; nie obejdzie się na pewno bez korekt lecz taką trochę metodą prób i błędów kroczy każdy chcąc wszystko jak najlepiej dostosować[gdyby to był bowiem dokładnie taki prosty schemat jak ilość dostarczonych kalorii minus kalorie spalone to nie byłoby problemu, lecz dokładnie tak nigdy nie jest]

Można pogodzić - tylko nie można przesadzać!
Większość pro robi aeroby 'na masie'

nie wiem co Ty czytasz bo w bardzo wielu tematach doradza się jakiś rodzaj aerobów czy tym podobne także na masie, wystarczy poczytać trochę ostatnich w dziale...

właściwie jeśli dieta jest dobra, trening siłowy też bez jakichś skrajności to aeroby są jakimś mało znaczącym epizodem jeśli chodzi o możliwość przesady, była by taka przy długotrwałym bieganiu albo przy interwałach też za często albo za intensywnie wykonywanych...

Zmieniony przez - apokalipsa w dniu 2014-02-25 20:33:32

Witam, no właśnie chodzi mi jaka jest ta granica 'przesady' bo jak wychodzę na rower to nie kończy się po 30 minutach, jest sporo jazdy czasem pół dnia i około 40-50 km na liczniku pod koniec.

Granica to sprawa indywidualna, zależna od przemiany materii, michy, i pozostałej aktywności fizycznej.

Ale z grubsza, jak chcesz więcej jeździć, to musisz więcej jeść, i tyle

Mothyff

Witam, no właśnie chodzi mi jaka jest ta granica 'przesady' bo jak wychodzę na rower to nie kończy się po 30 minutach, jest sporo jazdy czasem pół dnia i około 40-50 km na liczniku pod koniec.

więc widać wyraźnie, ze przesadzić możesz- raczej proponowałbym to ogarnąć i jeździć w sposób bardziej zorganizowany, wtedy ryzyko zmaleje, nawet gdyby suma tej jazdy była większa, dajesz po prostu możliwość zaadaptowania się organizmowi

50 km to 2 godziny jazdy, a nie pół dnia;)

No właśnie.... powyżej 100km już by było coś... jeszcze zależy jaki rower i GDZIE się jedzie. Szosówka a typowy góral czy ostre koło to zupełnie inny wysiłek. Jak jeździsz 50km przez pół dnia to luzik o ile jeździsz po drodze/ ścieżce leśnej w miarę twardej.

kecup1987

50 km to 2 godziny jazdy, a nie pół dnia;)

kolarką w dół na pewno....

przełajem po asfalcie średnia prędkość 33km/h ,żaden wyczyn..

kecup1987

przełajem po asfalcie średnia prędkość 33km/h ,żaden wyczyn..

kto co lubi/ mnie osobiście nie bawi jazda 35 km jednostajnym tempem przez 2 godziny.
może i żaden wyczyn ale jeżdżąc 4-5 godzin dziennie 100-150 km trasy nikomu nie wróżę raczej dobrego nabierania masy.