Dzień 32
Trening fajny, całkiem spoko bark już dokucza mniej ale co się stało kiedy miałem kończyć... Własnie robię ostatnie ćwiczenie i koło mnie przechodzi jakas dziewczyna. Z początku olałem tylko na szybko zlustrowałem. Ale gdy dotarło do mnie co zobaczyłem, to aż k***a oniemiałem. Na serio ciężar mi wypadł z rąk ( dobrze, że to była maszyna ) i tylko się gapiłem ona przeszła a ja dalej jak down z góry do dołu normalnie idealna. Widać, że sportsmenka nogi wysportowane umięsnione ale zgrabne, brzuch wyrzeźbiony lekki zarys kratki do tego te biodra boże a jaka dupa! taka brazylijska *cudo*. Przez chwilę myslalem, że się zakochałem. Miałem kończyć ale poszła na bieżnię to ja za nią jak głupi
. Zacząłem biec obok niej mówię k***a zagadaj ty leszczu, no i tak po 2 min zapytałem się czy długo trenuje i się gadka trochę rozwinęła strasznie dużo wiedziała o siłowni trenuje ponad 4 lata. k***a tylko, że skończyła po 5 minutach bo poszła robić siady no i nie mogłem już za nią isć bo to byłaby komedia. Ale magia takiej dupy nie widziałem jeszcze nigdy chyba
Trening barki:
Nie chciałem zbytnio barku obciążać.
Suw. wycisk. 70x3, 50x12, 40x12, 30x12
Przyciaganie sztangi wzdłuż tłowia: 15x6, 12,5x12, 10x12, 7x14
Izolowane na barki:
Boczne aktony, przednie aktony tylnie aktony + butterfly tyłem.
No i 5 min biegu nie zaplanowanego z nieznajomą
Dieta