Cała moja historia zaczęła się powiedzmy, że w grudniu. Waga - 64kg, ale sporo fatu. Redukcja rozpoczęta. Szło całkiem nieźle do wielkanocy. Również ćwiczyłem troszkę ( a6w do 32 dnia i "dobry trening brzucha z flexa" oraz jakieś tam pompki, podciągnięcia itp. Mięśnie dało się wyczuć i zobaczyć, ale raczej głównie po treningu, waga - 55kg. No i zaczęło się. Coraz bardziej zaczęło mnie blokować do żarcia, pojawiały się myśli typu " czy ten trening zasługiwał na to żeby, że tak powiem: nagrodzić go WW prostymi (np. banan, żurawina suszona). Moja dieta zaczęła opierać się głównie na białku (ok. 80g dziennie) serek wiejski, twarogi, tuńczyk, pierś z kuraka grillowana itp. Trochę węgli (20-40g) warzywka, wasa. i tłuszcz w śladowych ilościach np. z tych serków wiejskich light. Potem cooooooraz gorzej. Jedzenia coraz mniej, zimno okropne, zawroty głowy i... zacząłem biegać (ok. 5 km ze 3x w tygodniu) Pod koniec czerwca 5 dni bez żarcia, potem tydzień na warzywkach (mało) i zupie kapuścianej... 2 lipca - oddział gastroenterologii w szpitalu wojewódzkim - stan zagrożenia życia, 6 kroplówek, niemożność samodzielnego podniesienia się i trudności z uniesieniem ręki do góry, czy trzymaniem książki. Waga - 37kg, wzrost - wtedy jeszcze 170cm... tak zmalałem o 4cm . 3 tygodnie temu wyszedłem ze szpitala, staram się żreć normalnie, apetyt dopisuje, za ch*j nie chcę schudnąć, waga - 48 kg, siła trochę wróciła (pompki w jednej serii - ok.15, podciągnięcia ze 3, brzuszki w serii ok. 20) trzymam się dobrego treningu brzucha z flexa, trochę pomacham hantelkami (niestety tylko 4 kg, ale może to i dobre na początek) i nogi - przysiady z obciążeniem 8kg, wspięcia na palce itd.
Koniec pier***enia. Moją prośbą jest pomoc w ułożeniu dietki na mase i treningu. Dostęp do supli - kreatynka firmy trecnutrition, gainbolic 6000 z Olimpu, i to co da się znaleźć w Rossmanie białeczko z Wellmixu i batoniki proteinowe tej samej firmy oraz tribulus z activlabu. Obwody mam w profilu, jak ktoś będzie chciał to mogę wstawić zdjęcia, ale nie chce kośćmi straszyć