upał daje się we znaki, jestem przybita jak kilo gwoździ + oczekuję na @ a w pracy przydałoby się żeby doba miała kilka nadprogramowych godzin. Ze względu na powyższe postanowiłam przenieść treningi na poranek.
weekend 3-4.08 - wypad nad morze, miska nieliczona, czysta. Żadnego piwka, lodów czy innych bzdetów <:)>
poniedziałek 05.08.2013
niestety specyfika zawodu przytrzymała mnie w pracy tego dnia do 22. no workout. miska poniżej:
wtorek 06.08.2013
nie udało mi się dotrzeć wieczorem na siłkę, ale za to zrobiłam trening który Ruda zadała Oku.
* 100 pajaców
* 20 burpees
* 15 wykroków na nogę
* 10 pompek
wszystko x2
miska (nie dojadłam obiadu...) poniżej:
środa 07.08.2013
trening: poranna siłka z treningiem dla zielonych
miska:
czwartek 08.08.2013
trening: rozgrzewka + poranny marszobieg 3km, prędkość 7,27 km/h, czas ok 25 minut. O 6 rano było 26 stopni - myślałam że potknę się o własny język. Potem szłam rzeczone 3 km do pracy. wracałam też pieszo więc dzisiejszy upał odczułam dosyć intensywnie.
miska:
Dziś kupiłam olej z wiesiołka, włosy mi lecą jak szalone.
Pomiary wrzucę jutro rano - ale nie wiem czy coś robię nie tak czy jestem ułomna. Od czasu nowego rozkładu nie powąchałam nawet śmieciowego żarcia, jem czysto, staram się ćwiczyć jak często mogę i nie widzę po sobie za wiele... Oczywiście w pracy zaczęły się docinki, że coś słabo z tą moją dietą bo coś nie widać żeby mnie ubywało a odmawiam kategorycznie wszelikch śmieci i %. Staram się nie przejmować, bo najważniejsze żebym była zdrowa a nie mieściła się w rozmiar xxs. to już przerabiałam, ale miło by było odczuć zmianę... szczególnie jak się widzi
super laski w motywacjach:)
Zmieniony przez - megan713 w dniu 2013-08-08 21:20:39