Dużo roboty zmusiło mnie do połączenia posiłków i tak wyszły 3 kromki chleba na kolację. Generalnie jest za dużo chleba. Gdy przyjdzie weekend a jeszcze nie załatwię sobie tej mąki bezglutenowej będę musiała się dokształcić w temacie posiłków z dużą ilością węgli, ale nie pochodzących z ziaren i owoców, na dodatek ryżu i kaszy (nie przepadam i póki co to mój mały sukces, że dodaję tego po 1 dziennie, ale nie dość, że wypada się ulepszać, to jeszcze nikt przecież nie powiedział, że na redukcji obżeramy się czym chcemy i jest lekko, przyjemnie i najlepiej bezdotykowo.
Gdyby mogła cały dzień wcinać pyry to co innego :) Ale jeśli mogę tylko okołotreningowo, a na trening jeszcze trochę poczekam, to jestem w pośladach.
Po tygodniu
- mam więcej energii pomimo obżarstwa (w końcu jem, więc nic dziwnego)
- problem psychiatryczny - jeszcze słyszę głosy (takie, że jak czuję się najedzona, to zrobiłam coś złego i następnego dnia powinnam głodować. to automat. czekam aż serwisanci mi to usuną bo zaliczam to do usterki). Ale uciszam je jedzeniem
- panika narasta - jem dużo i się nie ruszam przez kręgosłup. Ale powtarzam sobie, że zmiana jest na długi czas i tydzień czy dwa tygodnie, nawet jak bezduszna waga podskoczy (niech mi k***a nie podskakuje) to nic to nie znaczy. Nawet jak podskoczy to nic to nie znaczy. Nawet jak podskoczy...
- ponad miesiąc nie palę, to był dobry moment żeby zacząć wyższe kalorie, bo jak teraz trudno wchodzi to z paleniem pewnie potrzebny byłby lubrykant
Zmieniony przez - TaDrugaKasia w dniu 2013-07-16 08:51:55
There's been a mistake.
You've accidentally given me the food that my food eats.