Zlot czarownic SPAM

Ech - u mnie w takim razie bieda w rodzinie - na panierkę nie stać, więc grillują. Mój tato sezon grilowy ma od końca marca do listopada.

No mój tata uważa niestety że lepiej zjeść batonik bo mały niż dużą michę np warzyw z mięchem o takiej samej wartości kalorycznej Ale się nie upiera żeby mi jakoś pchać.

ja jestem czasem aż za bardzo asertywna więc ucinam dyskusje o odchudzaniu, że nie powinnam, że po co, że za dużo, za mało.. że zjedz jednym ciachnięciem.

to z ilością żarcia teraz mąż jest przerażony. jechałam na 600 - 800kcal (wiem, wiem...) i waga przez 3 lata podniosła się jakieś 20kg a teraz nagle 1500, 1600 kcal i jeszcze staram się więcej... Papiery rozwodowe się chyba szykują ;)

oj mój też na to patrzył z przerażeniem na początku, ale jak w końcu kiedyś klapnął w tyłek a klaśnięcie nie wywołało podskórnej fali tsunami, to przestał

Zmieniony przez - agataq w dniu 2013-07-10 12:07:30

agataq

ja jestem czasem aż za bardzo asertywna więc ucinam dyskusje o odchudzaniu, że nie powinnam, że po co, że za dużo, za mało.. że zjedz jednym ciachnięciem.

Też tak robię. Tyle że najgorsze są te osoby co człowieka o radę pytają a potem wszystko kwestionują.

Tato do tego wędkarz zapalony, więc często ryba na obiad była grillowana..



Mój mąż nie narzeka, aczkolwiek dokucza mi, że jemu teraz non stop jakieś paści serwuję np - "co Ty się tak na tę ciecierzycę i soczewicę w zupie uparłaś?"
Bo częściej je zdrowo

aa to inna para kaloszy, ale na to rteż mam odpowiedź, że: " to rób jak chcesz, porównamy się za rok"

mi w domu na szczęście nikt uwag nie robi. czasami może. szkoda tylko, że nie chcą przejąć czystej miski, ale i tak przy byle okazji im uwagę zwracam

agataq

oj mój też na to patrzył z przerażeniem na początku, ale jak w końcu kiedyś klapnął w tyłek a klaśnięcie nie wywołało podskórnej fali tsunami, to przestał

ja jeszcze na tym etapie:



ale mam nadzieję, że się skończy :)