Masz problemy z tyciem. Nieraz próbowałeś(aś) pozbyc się zbędnego tłuszczu, ale wyciskane z siebie siódme poty nie dawały efektu. Przyczyna tkwi w diecie <tzn. silnej woli :) >. Sam trening na niewiele się zda. A dlaczego? Poznajcie mechanizm głodu
"Raz wychodowanych komórek tłuszczowych nie da się usunąć. Przybywa ich tym więcej, im więcej dostarczamy organizmowi energii, której nie jest w stanie przerobić na bieżąco. A gdy powstaną - wciąż domagają się zapasów. Dlatego nawet po odchudzaniu mamy mamy tendencję do tycia. "Pusto, pusto, pusto!" - awanturują się komórki tłuszczowe. Budzą głód. W mózgu znajdują się regiony odpowiadające za sytość i głód. Który ma działać, decydująsubstancje chemiczne (neuroprzekaźniki) uwalniane pod wpływem sygnałów dochodzących z układu pokarmowego. Nad wszystkim czuwa leptyna - "hormon zadowolenia" wydzielany przez komórki tłuszczowe naszego ciała. Te nie oddają swoich zapasów bez walki. Gdy się odchudzamy i zużywamy wewnętrzny tłuszcz, zmniejsza się poziom leptyny w
organizmie. W mózgu podnosi się alarm. Żołądek uwalnia hormon głodu - grelinę. Ta sprawia, że w mózgu tworzą się substancje stymulujące ośrodek głodu i blokujące ośrodek sytości. Jemy. Jelita, by nie ulec przeciążeniu wciąż przybywającym jedzeniem, stopniowo uwalniaja hormon sytości PYY3-36. On mówi mózgowi: "Stop, poczekaj". Zostaje odblokowany układ sytości. Przestajemy jeść. Jeśli jednak przyjęliśmy na tyle mało kalorii, że opustoszałe komórki tłuszczowe nie napełniły się z powrotem, poziom leptyny jest wciąż niski i historia się powtarza."
...a wtedy dzieci rewolucji podniosą dumnie głowy