Helooooł po długiej przerwie!
Dla tych, co się zastanawiali, czy po eksperymentach Martuccy się umiera - informuję, że nie (i nie, nie kazała mi tu tego napisać
). Ale po wsadzeniu kija w hormonalne mrowisko działy się straszne rzeczy i ciężko mi się było pozbierać po tym. W każdym razie nie miałam już sił na naturalną walkę, bo wahania hormonalne powodują ból przy endometriozie i postanowiłam sobie ulżyć. Przyznaję się - poddałam się i wróciłam do antyków. Czystego progesteronu nie odważyłam się już brać.
Ale... Okazało się, że mój organizm się zbuntował i sztuczne hormony zamiast go uspokoić, to go tylko wkuvwiły. Tego co przeszłam na pigułach, to nawet opisać się nie da. W ciąży tyle nad kiblem nie wisiałam, puchnięcia, wahania nastrojów, że lepiej było przy mnie schabowego łyżką jeść o ile komuś życie miłe, a na koniec po tych wszystkich torturach - kołatania serca i duszności
PRZERAŻAJĄCE. Nie wspomnę, że przez cały ten okres nie spałam - budziłam się w nocy co 15 minut. Byłam wykończona psychicznie i fizycznie, ale bólu związanego z endo chwilowo się pozbyłam.
W każdym razie po strajku mojego serca, ginekolog zakazał mi jakiejkolwiek antykoncepcji i rozłożył ręce, bo innej metody do walki z edometriozą nie ma. Miał też pomysł żeby po przerwie znów sprowokować serce, wyłapać wadę i brać piguły na serce żeby móc brać piguły na endo
To mnie już dobiło. Odechciało mi się dosłownie wszystkiego.
O dziwo jednak, po odstawieniu wszystkiego cykl wrócił do normy. Nie wierzę, że dzięki tabletkom, bo już je wcześniej przerabiałam i to po nich się wszystko popsuło. Stawiam raczej na to, że burza, którą wywołała Marta zresetowała mi cały układ hormonalny, a krótki czas z antykami nie zdążył wszystkiego popsuć. Choć miło by było jednak pomyśleć, że te tortury na coś się zdały. Cykle mam teraz jak w zegarku, ale z każdym bolało jednak bardziej. Nie muszę dodawać, że nie napawa to optymizmem i aż się człowiekowi nie chce starać. No i nie chciało mi się, co się dobrze dla mojej sylwetki nie skończyło :'-(
Postanowiłam się jednak podnieść po raz kolejny i nie użalać nad swoim ciężkim losem. Odkąd odstawiłam chemię do głosu doszły moje własne hormony i nagle zachciało mi się drugiego dziecka. A że jest to jedyne znane naturalne lekarstwo na endometriozę to uznałam, że koniecznie trzeba sprawdzić, czy działa
W związku z powyższym postanowiłam założyć nowy dziennik. Tak sobie pomyślałam, że jest tu w kurniku kilka dzienników Ladies walczących o sylwetkę po ciąży, ale takiego od początku do końca (bo ja się dopiero zacznę starać), to jeszcze nie ma. I mam nadzieję, że dla tych, co są jeszcze przed, to będzie ciekawe i zrobi się z tego fajny zbiór rad i jednocześnie obalania durnych ciążowych mitów, a ja będę miała potem fajną pamiątkę
Wymyśliłam już nawet tytuł mojego nowego dziennika, więc zapraszam, choć jeszcze nie istnieje:
CIĄŻA NIE CIĄŻY, KIEDY LADY ZACIĄŻY
Fajny, co?
Ot, takie pobożne życzenie
Tylko trzeba jeszcze zajść przy tej endometriozie, a różnie to bywa... Ale mam znów wiadro optymizmu, więc nie przyjmuję do wiadomości, że mogłoby być inaczej