Dzien obzarstwa, obiektywne spojrzenie.

Nic tak nie motywuje jak cheat day, ja zawsze mowie, ze w poniedzialek kara za niedziele i kurak gotowany wjezdza z ryzem/kasza/ makaronem, warzywa itd. I caly poniedzialek jalowy. Powiem sczerze, ze dzisiaj jestem "ciasteczkowy potwor" od godziny 9.00 tyle jedzenia wepchalem w siebie ze juz na dzisiaj chyba mam spokoju ewentualnie tatar zapodam na wiczor i cherbatke zielona ze slodzikiem. Doslownie leze na lozku i az mnie poty oblewaja, brzuch wypchany taki ze eksploduje chyba. Byly kanapki na sniadanie z razowca + 5 jajec na kanapki, pozniej czekoladka biala alpen gold z orzechami, nastepnie wafla mi wczoraj kobitka zrobila takiego z toffi, pozniej paczka wafli ryzowych o smaku cheddara, kolejno ziemniaki z sosem i piers z kuraka popilem wszystko pepsi max i nie zyje teraz. Moze sie zdzemne troche. Ej nie ma az takiej tragedii z tego co widze tylko ta czeko i wafel reszta ujdzie. Haha

Dziś kończę 4 miesięczną redukcję. Grzaneczki z serkiem wpierdziele, później racuszki z jabłuszkami. Mam jeszcze trochę słodyczy w biurku :)

O i wlasnie o taki temat mi chodzilo. Nie chodzi o to, zeby namawiac do takich praktyk bo jak wiem to samo zlo. Ale zeby wyciagnac wnioski z tego jak jest to pomocne w trzymaniu diety przez reszte tygodnia i, ze tak naprawde w niczym to nie szkodzi. Oczywiscie jesli mowa o amatorach czyli w sporej wiekszosci o nas.

Nie przesadzaj, ktoś tu do zawodów się przygotowuje?
Najczęściej spotykany błąd moim zdaniem. Wymówka. Schudnąć każdy może, ale schudnąć przy większej masie mięśniowej, pozostawiając ją nienaruszoną, podobnie jak i siłę, to już inna kwestia...

kk3, wyluzuj trochę, bo popadasz ze skrajności w skrajność.

Jak widze musze wytoczyc ciezsze dziala, ja na redukcji schudlem niecale 2kg przez 8 tygodni a z bf >10 zszedlem do tego jaki mam teraz. Takze mysle, ze zrobilem to tak jak powinienem. Jak? Kazdy ma swoj sposob, pamietaj, ze licza sie efekty a nie teoria.

bo mam inną opinię :)? Czemu odnośnie diety każdy uważa, że można co kilka dni oszukiwać, a opuszczenie treningu to "grzech"?

Zalezy z jakich powodow. Jesli opusczasz bo idziesz z kolega na piwo to grzech za, ktory idziesz do piekla i nie ma najmniejszej szansy na czysciec.

Zmieniony przez - kubsztix w dniu 2012-09-02 13:20:56

i to też jest skrajność,bo czemu nie mogę wypić piwa, przecież nie jestem zawodowcem :)

Oczywiscie, zartuje. Jak napisalem, wyzej najlepszym wyznacznikiem sa efekty, jesli wytniesz sie dobrze na kielbasie slaskiej to wycinaj sie na kielbasie slaskiej, a nikt ci nie powie, ze zle robisz bo i tak bedziesz pochlastany. Haha.