Trening:
Co do miski, to moja waga kuchenna dokończyła żywota i włącza się co 20-ty raz, więc część zważyłam, a część na oko niestety. Mam nadzieję, że za bardzo nie przekombinowałm, bo moje oko łaskawe jest i zawsze na oko wpada za dużo
Co do treningu, to muszę jednak z kartką latać. Starałam się o progres, ale zwyczajnie pamięć mnie zawiodła co do przywodzicieli. Myślę jednak, że poprzednim razem też się pomyliłam, bo mi się plącze z odwodzicielami. No i tym razem nie zapomniałam o łydkach. Nie wiem też jak liczyć niektóre powtórzenia, bo ostatnie prostowanie podudzi, to już jak pierwsze nie wygląda, więc jeśli tylko bardzo poprawne technicznie, to trzeba odjąć z tabelki ze 4 powtórzenia.
Zmieniony przez - figa79 w dniu 2012-08-27 21:31:30