Uwaga, uwaga! Kobiecy głos w dyskusji
Po pierwsze tytuł powinien brzmieć "partner/ka vs siłownia". Wierzcie mi, to nie jest problem z kobietą tylko z ludźmi w ogóle. Z moich doświadczeń życiowych wynika, że największy problem widzą w sporcie Ci, którzy nie mają własnych zainteresowań. To nawet nie o siłownię chodzi. Pół życia wysłuchiwałam takich żali od FACETÓW. Nie ważne, czy akurat trenowałam sztuki walki, aerobik, czy szłam sobie pobiegać. Przecież to czas, który ich zadaniem traciłam, a mogłam poświęcić im
Oczywiście trafiły się również egzemplarze z zaniżonym poczuciem własnej wartości, którzy wprost mówili mi, że nie chcą żebym jeszcze lepiej wyglądała, bo na pewno ich zdradzę
Cóż za tok rozumowania...
Dogadać się nie dało. Jak ktoś tego nie rozumie to nie zrozumie. Po prostu w końcu znalazłam kogoś kto ma swoje pasje i nie przeszkadza mi realizować własnych. Nigdy nie powiedziałam mężowi, że nie może wyjść z domu i on mi też wyrzutów nie robi. Na zmianę zajmujemy się dzieckiem żeby dało się w natłoku obowiązków znaleźć czas na nasze zainteresowania.
Jeśli ktoś jest tępy i tego nie rozumie, to jest po prostu tępy. Płeć nie ma tu nic do rzeczy. Rzuć tę laskę zanim cię zamęczy