Szacuny
1
Napisanych postów
136
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
356
Dam sobie rękę uciąć że każdy trenujący człowiek wyobrażał siebie jak idzie z dziewczyną i za sprawą SW pokonuje bandę dresów i dostaje nagrodę od panny...
Od dłuższego czasu za sprawą kumpla zacząłem rozmyślania nad użytecznością wytrawnych technik nas ulicy. Kumpel ma licencje trenerską MT , trenował właściwie wszystkie sztuki walki, był przez krótki okres w grupie szturmowej policji, stał na bramkach w najlepszych klubach - człowiek legenda ;P
Jegomośc ten twierdzi że na ulicy to tylko frontkick, kolano, cepy i łokieć nic więcej. On twierdzi ze zawsze wchodzi od razu z łokciem i jak trafi to jest po sprawie i ponadto że mimo wielu walk na jego koncie nigdy nie był w parterze , ani klinczu. Troche mnie to dziwi bo zdecydowana większość walk które widziałem kończyły się w parterze. Jak jest naprawde?
Co do duszeń/dźwigni ziomek ten twierdzi ze są bezsensowne bo przy nich bardzo cięzko znaleźć moment żeby przeciwnika unieszkodzliwić a nie zrobić mu wielkiiej krzywdy, a pozatym przeciwnik może udawać tylko poto żeby zacząc uderzac jak puścimy
Szacuny
7
Napisanych postów
601
Wiek
36 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
7821
model_tsw
Dam sobie rękę uciąć że każdy trenujący człowiek wyobrażał siebie jak idzie z dziewczyną i za sprawą SW pokonuje bandę dresów i dostaje nagrodę od panny...
Dwunastoletni pewnie tak, ale potem ludzie dorośleją ;)
Szacuny
20
Napisanych postów
5162
Wiek
35 lat
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
22175
prawda jest taka, że nie ułożysz sobie scenariusza walki na ulicy. Ulica to ulica w parter można sie pchać w sytuacji jeden na jeden bo w przeciwnej sytuacji zawsze możesz wyłapać kopa w głowę. No nie wiem jak przeciwnik może udawać że go boli ręka jak ma założony dobrze klucz. Zresztą "schodząc" z przeciwnika trzeba kontrolować pozycje. Ale to ładnie brzmi napisane i powiedziane w życiu jest rożnie.
Szacuny
1939
Napisanych postów
17102
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
90281
Jak walczy się przeciwko kilku to parter może rzeczywiście nie jest świetnym rozwiązaniem, ale klincz jest. A duszenia np. gilotynę można zrobić z klinczu na stojąco.
"Dzięki za złoto, mój ty bohaterze" - 100 dan Diego.
Szacuny
0
Napisanych postów
14
Wiek
53 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
279
Na pewno na ulicy nie ułożysz scenariusza, nie użyjesz "kata". Ale prawdą jest też, że dobrze użyte "tsuki" wyrywa napastnika z butów. Dlatego elementy technik klasycznych powinny być ćwiczone codziennie, w różnych wariacjach, nie schematycznie. To "pacierz" wojownika. Gdy wychodzą automatycznie, są piorunujące.
Szacuny
2
Napisanych postów
277
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
989
Do tego, co powyżej dodam jeszcze jedno: jak sam zauważyłeś, niektóre walki jednak kończą się w parterze. Warto mieć jakieś doświadczenie, bo wtedy jesteś dwa kroki przed przeciwnikiem. Walić cepy każdy potrafi lepiej lub gorzej. Z parterem sprawa nie jest już tak oczywista.
Nie dziw się, że Twój kumpel zawsze kończył w stójce - w końcu z tego, co mówisz "kasował" przeciwników jak najszybciej. Ja też bym tak zrobił, a później w długą. Ulica to nie ring. Jeśli już walczysz, to o swoje zdrowie, a nie o poklask.
Szacuny
77
Napisanych postów
11983
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
79498
W walce na ulicy może dość do szarpania i tu przydają się umiejętności grapplingu,klinczowania,umiejętność wykonywania rzutów i podcięć(judockie seoi nage ,oraz osoto gari to podstawa).Można też podczas szarpania poślizgnąć się,bądź w inny sposób wylądować na glebie.O ile wielkim niefartem jest,gdy mamy więcej niż jednego przeciwnika,bo leżenie na glebie moze źle się skończyć,czyli okopanie murowane,to dobrze znać parę patentów grapplingowych-przetoczeń-rolowań,gdy mamy do czynienia z sytuacją jeden na jeden,żeby samemu znaleźć się na przeciwniku,bądź jak najszybciej nad nim,a nie pod nim.Generalnie zasada w combatach jest taka.Nie schodzimy do parteru,a jeśli znaleźliśmy się tam w jakiś sposób,to próbujemy z niego jak najszybciej się wydostać i wstać.Scenariusza określonego nie ma,bo różnie może rozwinąć się każda sytuacja i każdy plan może strzelić w łeb.
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Szacuny
0
Napisanych postów
14
Wiek
53 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
279
Do sytuacji o których piszesz mają zastosowanie techniki uwolnień, znakomicie opracowane w systemie Kombat 56. Niestety, obecnie w mocnym odwrocie z bliżej mi nie znanych powodów.
Szacuny
77
Napisanych postów
11983
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
79498
Co do Combatu 56,to gdy miałem do czynienia z systemem,nie miał on rozwinięcia parterowego z jasnej przyczyny,pan Arek Kups nie znał się na parterze,nie wiem jak ma się sprawa obecnie.Wiem za to,że system Defendu,który proponuje i propaguje Igor Barnaś,zresztą były instruktor Combatu 56,jest o wszelkie techniki uwalniania z parteru rozwinięty,ponieważ parę lat temu kilka razy na stażach miałem okazję u niego takie techniki ćwiczyć.
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Szacuny
0
Napisanych postów
14
Wiek
53 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
279
Dzięki za info, chętnie się z systemem zapoznam, w miarę dostępności materiałów. Z parterem nigdy nie miałem problemów, bo w młodości trenowałem judo. Później go modyfikowałem do potrzeb "niesportowej" walki.