wlasnie wczoraj mialem pewna sytuacje:
wieczorem z kolegami obalalismy flaszki na osiedlu, wsrod nich byl taki moj znajomy co ma 24 lata ale jest cofniety w rozwoju, ma legitymacje uposledzonych, zolte papiery itd...taki typowy leszcz, wszyscy sie z niego nabijaja, on sie kazdego boji, mimo ze jest przypakowany.
pilismy z plastikowych kieliszkow, a po paru kielonach ten koles celowo zgniotl kieliszek, jednoczesnie wylewajac wodke. ja go za to ochrzanilem ze jak ma wylewac to niech lepiej nie pije, a nastepnie odwrocilem sie do niego plecami i siegam po swoj kieliszek ktory stal na masce samochodu, a on mnie lapie za ramie (za kurtke) i mowi "co mowiles kolego?! to bylo do mnie czy obok mnie?!", ja sobie pomyslalem ze troche nie wypada mu przywalic, ale jednoczesnie nie mozna mu na wszystko pozwalac, wiec powiedzialem "dobra Bartosz! potraktuje to jako zart i za chwile o nim zapomne, ale jezeli wypije tego kilelona a ty bedziesz nadal trzymal mnie za ramie to najpierw polamie ci reke a pozniej nos"
znowu odwrocilem sie do niego plecami, chcem wypic kielona, a on mnie blyskawicznie puszcza i zaczyna mnie przepraszac i cos gadac ze przez ta wode zla moc w niego wstapila
wszyscy zapomnielismy o tym incydencie i bawilismy sie dalej
rano jak sie obudzilem to zalowalem ze mu pozwolilem zeby mnie dotknal, ale jak bardziej wytrzezwialem pomyslalem sobie ze jednak dobrze postapilem, nikomu nic sie nie stalo, ani nikt na tym nic nie stracil
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img]SFD FIGHT CLUB
SFD FIGHT CLUB
SFD FIGHT CLUB[img]../../buziaki/29.gif" alt="" />
brak komentarza...