-przez jakies 2 miesiace bylam na ckd i waga stala na 48 kilonach + treningi
obserwacje: miesnie schowane pod warstewka tluszczu :/
-potem byl okres cwiczen wg wlasnego pomyslu i planu, z uwagi na wakacyjna przerwe w treningach, zeby jakos spozytkowac energie mimo wszystko (nic specjalnego w sumie: aeroby w postaci rowerka praktycznie codziennie przez jakies 2-3 tyg. i lekkich,naprawde, gora 30 min. co 2 dni cwiczen ksztaltujacych poszczeg. partie miesniowe)i (wstyd sie przyznac) zadna dieta w zasadzie.. :/
obserwacje: waga podskoczyla do 50 kilonow, ale to chyba miesnie, bo nie zauwazylam,zebym jakos szczegolnie w tluszcz obrosla
- i dalej (znaczy od jakiegos tygodnia): jem w zasadzie 4-5 a nawet 6 posilkow dziennie, na ktore sklada sie glownie:makaron (czasami i paczka dziennie schodzi z roznymi przyprawami, 2-3 razy dziennie jakis tunczyk do tego,warzywa typu pomidor, ogorek,albo zielone lisciaste, chleb -i tu byc moze niespodzianka dla specow od diet redukcyjnych oraz zdrowego zywienia- zwykly, pszenny, tak z 1-2 kromki dziennie, ale na ogol z pomidorem i z lyzeczka masla badz bez, oprocz tego gora jedno jablko lub garsc (doslownie) innych owocow, oprocz tego hektolitry herbaty ;) i inne napoje (nieslodzone i niegazowane)
i teraz...jezeli chodzi o obserwacje efektow w ciagu tego okresu, to musze przyznac,ze sa zaskakujace. szczegolnie w porownaniu z poprzednimi eksperymentami (patrz 2 akapity powyzej) otoz: waga stoi wprawdzie na 50 kg, ALE : rzezba sie znacznie poprawila i to z dnia na dzien (!).
i pytam: czy to nie dziwne??..zwlaszcza w swietle tych wszystkich postow holubiacych skutecznosc diet typu ckd, zone, itd. -ale przede wszystkim diet, w ktorych jednym z glownych zalozen w drodze do redukcji wagi czy zrobienia rzezby jest wlasnie znaczne OGRANICZENIE spozycia wegli ??
otoz u mnie, ku wielkiemu (mojemu szczegolnie)zaskoczeniu, okzauje sie,ze spozycie tak duzej cokolwiek ilosci weglowodanow nie tylko nie powoduje tycia, wrecz przeciwnie-pozytywnie wplywa na rzezbe, tudziez -samopoczucie :) ale to ostatnie chyba oczywiste w tym momencie ;))
nie zebym sie wymadrzala teraz, czy probowala jakas prowokacje tu inicjowac- NIE. najnormalniej w swiecie chcialam zapytac, jakie jest Wasze zdanie w swietle moich (byc moze nie takich odosobnionych wbrew pozorom na tym forum) obserwacji z ostatniego okresu, bo mysle,ze sa dosyc ciekawe i zaskakujace (jak dla mnie przynajmniej). chetnie przeczytam ewentualne hipotezy odnosnie tego tematu. a byc moze-zwyczajnie sie myle, tylko prosze o jakis sensowne uzasadnienie tego w takim wypadq.
no nic, bom sie rozpisala jak zwykle zresztom.. ;))
czekam na jakas sensowna polemike,
dzieki i pozdroo
chce przypakowac!