Warrior 2011 film

Polecam wszystkim-jak widzę na Filmweb to nawet ludzie niezainteresowani mma są tym filmem zajawieni. Nie czepiajcie się niedociągnięć-ten film jest naprawdę dobry i to nie w kategorii "film karate" a raczej "mainstream". Szacun dla Toma Hardy za przygotowanie do filmu-z aktora modela zrobiło się zwierze, nie dziwne że w Batmanie ma zagrać Bane'a.

http://www.filmweb.pl/film/Warrior-2011-499338






Zmieniony przez - w0jt w dniu 2011-12-03 19:06:24

Imo same walki są właśnie dość dobrze zrobione. Dobrze wyważyli pomiędzy realizmem a typowo filmowymi akcjami. Wiadomo, że z punktu widzenia długoletniego kibica mma szału nie skręcą w porównaniu z prawdziwymi, ale tu nie o to chodzi. Fabuła natomiast jest z rodzaju tych "znowu oglądam ten sam film, mimo innego tematu" - typowo amerykańskie patetyczne sranie w banie ("urwał właz czołgu gołymi rękami") - po 15 minutach już wiadomo jak się to wszystko skończy. Jak to z reguły bywa w filmach o sportach walki najlepsze historie pisze samo życie - Fighter pod tym względem jest o niebo lepszy.

Świażaku kultury trochę. Nikt nic nie musi odszczekiwać.

Nie przesadzaj-nawiązanie do poprzedniego tematu żeby zwiększyć zainteresowanie to chyba nie zbrodnia.

A konto, którego używałem kiedy pisałem tu regularnie ma date 2002-09-18 . Więc "Świerzakiem" moge co najwyżej ja nazywać ;)

jak temat sie zachowa to pozniej napisze krotka recenzje - okiem kibica MMA i kinomana

Mi się film podobał, aż tak wielkiej uwagi na same walki nie zwracałem - wiadomo, że to film, jakiś dreszczyk emocji, ktoś musi być maszyną, inny regularnie dostawać; moją uwagę przykuły emocje, które temu wszystkiemu towarzyszą. Kibic MMA zawsze wyciągnie jakieś nieprawidłowości, najlepiej patrzeć pod kontem tego, czy film dał nam frajdę podczas oglądania, czy nie.

Co to znowu jest za jakiś Karate Kid? Dzieciak trenuje karate a matka go wychowuje bez ojca i muszą zdupcać do innego miasta. Tam idzie do nowej szkoły i spotyka niezła dupę, podbija ale wkracza jakiś miejscowy mistrz MMA i mu urywa łeb gilotyną, tak się dzieciak postanawia nauczyć MMA, obije rzezimieszka i zdobywa miłość życia?

bp64

CO??? o czym ty piszesz, życiorysu nie musisz przedstawiać

Film wporządku , ale pokazuje stereotyp myślenia ludzi kiedy to MMA zaczeło się rozwijać a film pokazuje ten sport już w rozwienieciu , wielkie GALE świetni trenerzy itd a ludzie wszyscy uważają ten sport za krwiożercze walki w klatkach (niewiem po co reżyser to umieścił) podobało mi ise umieszczenie wątku normalnego życia , bohaterze własne profile posiadają własne rozterki własne problemy itd .

następna sprawa nasz główny bohater nie musiał dostawac cały czas w m..de i w końcówce poddawać przeciwników a jego brat niszczący ciosem każdego. (więcej mi sie nie chce pisać)

Film oceniam na plus

troche emocji , miejscami sie nieco rozczuliem , brak motywu z wielką miłością (co sie stało łamerykanom) walki (nawet wporządku) wporządku.

Jestem wstanie to obejrzeć drugi raz

Masutatsu

"Oj chyba Wójt będzie musiał odszczekać swoje słowa"

to jest forum dyskusyjne każdemu może coś sie nie podobać lub podobać każdy może wyrazić swoje zdanie , jeśli nie robi tego w sposób wulgarny , a używanie słowa ODSZCZEKAĆ może jedynie poirytować drugą osobe , a nie rozwinąć dyskusje a o to tu chodzi.

Tomku to żart był, nie oglądałem tego, ale widziałem wcześniej parę filmów o sztukach walk i żaden mi się nie podobał nigdy.

Przecież ja też żartuję nie ten jest nawet OK osadzony w żaluzji melodramatycznej .

gdzie siedzisz w HISZPANII mam tam dużo znajomych

bp64 (jak pomyliłem cyfre to sorry-z pamięci pisze) to nie jest film karate. To naprawdę przyzwoite kino-ze świetnymi aktorami. Jasne że musi być coś z "gatunku"-ale kto chciałby obejrzeć film bez typowych dla tego kina klimatów. Musi być "feniks z popiołów" i musi być finałowa walka w stylu Rockyego. Ale tutaj masz coś czego nie ma normalnie w takich filmach: niezły scenariusz i gwiazdy. Tj Nick Nolte jest gwiazdą a Tom Hardy powoli się nią staje: koleś grał w Incepcji, Szpiegu a jak widze będzie nowym Mad Maxem. Czy trzeba czegoś wiecej do promocji tego sportu?

Dobra odszczekuje to "odszczekanie"-internet się zrobił ostatnimi czasy mocno spięty.

Zmieniony przez - Masutatsu w dniu 2011-12-03 16:46:03

bp nie, w takich filmach nie gra Nick Nolte i Tom Hardy

Warrior - film opowiada o dwóch braciach - Brendan i Tommy, którzy w dzieciństwie żyli w patologicznej rodzinie z ojcem alkoholkiem. Ich jedyną pasją były zapasy. Jeden z braci odszedł z matką, drugi zakochany w miejscowej dziewczynie pozostał z ojcem.
Brendan założyl rodzine, walczył w UFC, jednak po protestach żony rzucił MMA i został nauczycielem fizyki. Tommy po śmierci matki poszedł do armii i walczyl na Bliskim Wschodzie.
Bracia spotykaja sie po latach w momencie gdy obaj bardzo potrzebuja dużej sumy pieniedzy. Jedyną możliwością ich zdobycia jest zwycięstwo w zbliżającym się popularnym turnieju MMA. W przygotowania braci do gali angażuje się ojciec na odwyku, który liczy, że obaj synowie wybaczą mu grzechy z przeszłości...

Jeśli chodzi o popisy aktorskie i emocje to film naprawde daje rade. Zwłaszcza dobrze wypadł Nick Nolte oraz Joel Edgerton w roli Brendana. IMO Hardy w tej roli nie miał okazji pokazać swoich wszystkich umiejetnosci aktorskich, które zaprezentował np. w filmie Bronson czy Incepcja. Ale trzeba mu przyznac, że fizycznie ładnie się porobił. Fabuła nie jest skomplikowana ale bardzo życiowa, dobrze ukazuje problemy z jakimi borykają się zwykli ludzie.
A co do samego wątku MMA, no własnie. W zasadzie jest on tylko tłem filmu, ale celem twórców było też na pewno przybliżenie czym jest ten sport i jak wygląda jego środowisko. Moim zdaniem wątku tego nie potraktowano już tak życiowo i pokazano go w trochę płytki i imo ten najgorszy sposób - jako brutalną zagrażającą zdrowiu i życiu rywalizację. Swoje krótkie epizody w filmie mają Rahsad, Bonnar oraz walczący w turnieju Anthony Johnson. Można też zobaczyć chłopaków z Tapout, ale te smaczki sprawy nie załatwiają. Same sceny walk są pokazane w jak zwykle holiłódzkim stylu - fighterzy przez cały pojedynek walcza na pełnej k***ie i używają samych brutalnych technik, a największym kozakiem jest jakiś kolejny Ivan Drago
Może się czepiam, ale czekałem długo na ten film i liczyłem, że MMA zostanie potraktowane bardziej poważnie. Teraz już wiem dlaczego BJ Penn po premierze był nadal nieusatysfakjonowany
Warrior to dobre kino, jednak w temacie sportów walki zdecydowanie przegrywa z Fighterem oraz Zapaśnikiem, które wprawdzie miały bardziej szary i ponury klimat, ale idealnie pokazały czym jest sport dla bohaterów tych dwóch filmów.

Tomasz ja też miałem chwilę wzruszenia, ale to bardziej przez łzy mojej żony...

Zmieniony przez - mleqs w dniu 2011-12-03 17:06:45